Czesław Michniewicz zrealizował wszystkie cele – wygrał w barażach ze Szwecją, utrzymał Biało-Czerwonych w dywizji A Ligi Narodów, a następnie po raz pierwszy od 36 lat drużyna awansowała do fazy pucharowej mundialu. To jednak nie wystarczyło, by utrzymać posadę selekcjonera reprezentacji Polski i w czwartek, 22 grudnia PZPN poinformował, że nie przedłuży kontraktu z Michniewiczem. I mimo że minęło już kilka dni od decyzji związku, to wciąż gorący jest temat trenera oraz “afery premiowej”, a na jaw wychodzą kolejne informacje.
Wersja Michniewicza na temat premii nie zgadzała się z relacją innych członków kadry
Pieniądze obiecane przez Mateusza Morawieckiego doprowadziły do rozłamu w kadrze. Pojawiły się informacje, że doszło do kłótni pomiędzy selekcjonerem a Robertem Lewandowskim na temat podziału. Premii ostatecznie nikt nie dostał, ale pozostały niesnaski. Tym bardziej że Michniewicz miał działać za plecami PZPN-u. Później trener udzielił wywiadu “Radiu Zet”, w którym podkreślił, że nie zamierzał przyjąć z obiecanej premii ani złotówki. Twierdził również, że nie doszło do żadnych konfliktów z Cezarym Kuleszą czy też Lewandowskim.
Problem w tym, że wersja Michniewicza nie zgadzała się z relacją innych członków sztabu, m.in. Jakuba Kwiatkowskiego, rzecznika PZPN, o czym więcej pisaliśmy >>> TUTAJ. Teraz do “afery premiowej” powrócił Łukasz Wiśniowski z Canal +. Okazuje się, że nie tylko Kwiatkowski podawał inną wersję zdarzeń od selekcjonera.
– Dzień przed wywiadem Czesława Michniewicza w “Radiu ZET” rozmawiałem z czterema różnymi osobami, które były wewnątrz kadry. Nie kleiła się tylko historia opowiedziana przez Michniewicza. To dało mi do myślenia, że jest jakiś problem. Zacząłem się nad tym dłużej zastanawiać i badać to bardziej dokładnie, bo jeżeli trzy osoby przedstawiają mniej więcej podobną wersję zdarzeń, a jednej ta wersja się nie klei, to jest to jakiś problem – podkreślił dziennikarz w programie “Pogadajmy o piłce” na kanale Meczyki.
Wielu ekspertów uważa, że to właśnie “afera premiowa” wpłynęła na zwolnienie Michniewicza. Doprowadziła do rozłamu w kadrze, a piłkarze nie wyobrażali sobie już dalszej współpracy z selekcjonerem. Do Kuleszy miał dzwonić nawet sam Lewandowski, który przedstawił jasne stanowisko pozostałych reprezentantów w sprawie trenera.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Ostatecznie Michniewicz został zwolniony, a PZPN poszukuje jego następcy. W gronie kandydatów wymienia się m.in. Nenada Bjelicę, Herve Renarda, Marka Papszuna czy Paulo Bento.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS