Na dzisiejszej sesji rady powiatu sokólskiego samorządowcy dyskutowali na temat zasad wypłacania diet radnych.
REKLAMA
Przypomnijmy, w lipcu radny Piotr Bujwicki złożył wniosek w sprawie wyrównania diet. Celem było zmniejszenie dystansu finansowego wynagrodzeń radnych. Obecnie przewodniczący i wiceprzewodniczący otrzymują większe środki od „zwykłych” radnych.
ZOBACZ TEŻ: Radny złożył wniosek o wyrównanie diet
W końcu po ponad miesiącu wniosek znalazł się z porządku obrad. Zarząd powiatu negatywnie zaopiniował ten dokument.
Według propozycji grupy sześciu radnych wynagrodzenia miałyby wyglądać następująco:
przewodniczący rady powiatu – 85 procent maksymalnej wysokości diety przewidzianej dla radnych powiatu (obecnie jest to 3000 zł),
wiceprzewodniczący rady powiatu oraz przewodniczący komisji rady powiatu – 85 procent maksymalnej wysokości diety przewidzianej dla radnych powiatu (obecnie jest to 3000 zł),
zastępcy przewodniczącego komisji rady powiatu – 75 procent maksymalnej wysokości diety przewidzianej dla radnych powiatu (obecnie jest to 1500 zł),
nieetatowy członek zarządu powiatu – 85 procent maksymalnej wysokości diety przewidzianej dla radnych powiatu (obecnie jest to 3000 zł),
radny będący członkiem komisji – 65 procent maksymalnej wysokości diety przewidzianej dla radnych powiatu (obecnie jest to 1000 zł),
pozostali radni – 45 procent maksymalnej wysokości diety przewidzianej dla radnych powiatu (obecnie jest to 500 zł).
REKLAMA
Grupa opozycyjnych radnych chciała, aby dysproporcja pomiędzy np. przewodniczącym rady czy komisji, a zwykłym radnym była mniejsza.
Proponowane wynagrodzenia:
– Uważamy, że należy debatować nad dietami radnych powiatu sokólskiego. Jest taka dysproporcja między dietami, że jest to ewenement na skalę województwa podlaskiego, a nawet na skalę kraju. Nikt z wnioskujących osób nie ujmuje wykonywanej pracy przez radnych funkcyjnych, ale tą uchwałą chcemy zlikwidować te dysproporcje – referowała radna Ewa Puszko.
Według uchwały, podwyżka obciążyłaby budżet powiatu kwotą około 12 tys. zł miesięcznie. Jako źródło finansowania wskazano promocję.
– Drodzy radni, w większości ci którzy są wnioskującymi, z wyjątkiem pana Piotra Rygasiewicza, to są nowi radni. Rozpoczynanie pracy rady od podwyżki to jest zły pomysł, my się na to nie godzimy. Zacznijmy od prac. Moim zdaniem powinniście się wykazać aktywnością w zakresie pozyskiwania środków, rozwiązywania problemów, wspierania zarządu. Taka jest rola radnego. Tej pracy na dzień dzisiejszy nie widzę, oprócz krytyki. W krytyce jesteście doskonali. Na dzień dzisiejszy nie powinniśmy podwyższać diet, powinniśmy zostawić to na tym samym poziomie – mówił Piotr Rećko, starosta sokólski. – Na dzień dzisiejszy byłoby to nieetyczne, źle odbierane społeczne, a przede wszystkim niepoważne z punktu widzenia funkcjonowania rady.
REKLAMA
– My na siłę chcemy zmienić ten dystans, który jest kosmiczny. Pozwoliłem sobie poszukać w naszych powiatach z województwa podlaskiego jak to wygląda. Podam w złotówkach tą różnicę. U nas jest to 2 tys. zł. Powiat wysokomazowiecki – 200 zł, powiat łomżyński – 300 zł, powiat siemiatycki – 150 zł, powiat zambrowski – 376 zł. Dla przykładu podam też powiat białostocki, choć tam są inne kwoty bazowe, ale tam jest różnica 804 zł. Chcemy, aby ta różnica wyniosła 730 zł, żeby było normalnie. Albo w naszym powiecie jest normalnie, a w pozostałych nie, albo jest odwrotnie – podnosił radny Piotr Rygasiewicz. – Dlaczego przewodniczący komisji ma mieć 3 tys. zł, a my będący członkami wielu komisji – 1 tys. zł? Na komisji pytałem czy wprowadzenie uchwały zakłóci nasze finanse. Na tym paragrafie mamy zabezpieczone środki i nie zakłóci to finansów.
– Chciałbym zwrócić uwagę na wystąpienie starosty. Według mnie to bardzo nieładna gra słów jest taka, że tu się dostały nowe osoby. Próbuje pan wrzucić narrację, że my chcemy zarobić. Nie przyszliśmy tutaj, żeby zarobić, ludzie nas wybrali, aby pewne tematy nagłaśniać. Nie wiem czy pan zauważył, ale bliżej pana również siedzą osoby, które po raz pierwszy się dostały do rady powiatu sokólskiego. To nie przeszkadzało w tym, żeby zostawały przewodniczącymi komisji – zauważył radny Mateusz Adaszczyk.
Powtórzył, że ta zmiana nie wpłynie na finanse powiatu sokólskiego, w przeciwieństwie do zatrudnienia etatowego członka zarządu.
– Panowie, ja wypraszam sobie, żebyście wy przepytywali radnych. Starostę możecie przepytywać, ale przepytywanie radnych jest nieetyczne. Czy ja pytam o motywacje dlaczego ktoś głosuje przeciw albo za? Czy państwo naprawdę nie czujecie – tak jak to mówi młodzież – kichy? Że rozpoczynamy nową kadencję, a wy już składacie wniosek o podwyższenie diet? Nie budzi się w was poczucia dyskomfortu? Dla mnie to jest skok na kasę – oburzył się starosta sokólski.
REKLAMA
– Jest to temat drażliwy. Ale tutaj nie chodzi o podwyższenie diet, a o zmniejszenie dysproporcji. Nikt nie zarzuca dla przewodniczących komisji czy zarządu, że mało pracują. Nie zarzucamy. Pan wyraźnie przed chwilą powiedział – „nie wspieracie mnie”. To, co źle funkcjonuje w starostwie, jednostkach czy w szpitalu, to my dopytujemy, żeby z błędu pan wyszedł. Mieszkańcy pytają dlaczego starostwo tak działa – mówił radny Mieczysław Baszko.
– Weźcie się do roboty, weźcie zacznijcie pracować jako radni, a wtedy rozpoczniemy rozmowę na temat podwyżki diet dla was, a nie w tej chwili – stwierdził Piotr Rećko.
– Trudno się zgodzić z jakimkolwiek argumentem starosty. Celem tej uchwały jest likwidacja niesprawiedliwego wynagradzania radnych. Przykro się słucha tych argumentów, że my nie pracujemy. Jakim prawem pan mówi, że my nie pracujemy? Spotykam się z wieloma osobami, dość często i regularnie. Jakim prawem pan nas ocenia po tym co mówimy, jak mówimy i o czym mówimy? Mamy mandat, zostaliśmy wybrani przez osoby, które popierały nasze programy. Pan będzie sprawdzał co my robimy? Jakie ma pan prawo czy to moralne czy jakiekolwiek do tego, żeby weryfikować jak my pracujemy? Pracujemy zgodnie ze swoim sumieniem i przekonaniami. Szanujemy naszych kolegów radnych, przewodniczących. Nie pozwolono nam nawet być wiceprzewodniczącymi komisji. System wynagradzania jest totalnie niesprawiedliwy, upokarzający. Nie jesteśmy radnymi gorszej kategorii. Proponujemy, aby ten system został zmieniony. Może być to także zmniejszenie dla radnych funkcyjnych. Nie jesteśmy gorszymi, czujemy się na równi z pozostałymi radnymi. To, że mamy inne przekonania, to nie oznacza, że powinniśmy być za to karani. Nie chwalimy, nie całujemy po rękach, nie jesteśmy lizusami.
Wiem, że będziemy się spotykać w różnej konfiguracji. Wiem też, że już państwo zabiegacie o pewne rzeczy, na które my mamy wpływ, nawet na te środki unijne, które są w naszej dyspozycji. Czy będziecie wtedy w stanie spojrzeć prosto w oczy i powiedzieć, że my jesteśmy tacy sami? – pytał radny Piotr Bujwicki.
Do dyskusji wkroczył ponownie Piotr Rećko.
– To jest szantaż, to jest warunkowanie przyznawania środków unijnych. Pan Bujwicki po raz kolejny szantażuje i sugeruje… Proszę popatrzeć co ten człowiek wygaduje. Jak można szantażować radnych, że pan nie będzie przyznawać im środków? – oburzył się starosta.
– Prawda boli i dlatego starosta nie wytrzymuje. Na koniec chciałbym prosić o to, żebyście się wstrzymali, okazali nam choć trochę szacunku – stwierdził Piotr Bujwicki.
Po burzliwej dyskusji w końcu odbyło się głosowanie. 11 osób było przeciw, a za – 7 radnych. Wniosek nie przeszedł.
(orj)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS