Na dwie godziny przed marszem grupa działaczy z Torunia pikietowała w milczeniu przed siedzibą toruńskiego Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Piekary. O godz. 18.30 zaczął się zaś marsz, który wyruszył spod pomnika Kopernika. – Aborcja to jest walka klas. Kobiety z klas wyższych mogą zawsze skorzystać z usług klinik aborcyjnych, a biednych na to nigdy nie będzie stać. Pojawia się kwestia opieki ginekologicznej. 60 proc. miejscowości w naszym województwie nie ma dostępu do ginekologa. W regionie działa zaledwie 48 gabinetów, które przyjmują nastolatki – mówiła na chwilę przed marszem Agata Chyżewska-Pawlikowska z Toruńskiej Brygady Feministycznej.
I dodała: – Demonstracje mają sens, bo ludzie są wkurzeni i należy im dać możliwość, żeby się wykrzyczeli. “Solidarność naszą bronią” i “Nigdy nie będziesz szła sama” to nasze główne hasła. Musimy przypomnieć, że Argentynki walkę o swoje prawa wygrały siostrzaństwem i solidarnością.
Działaczki zamierzają teraz zejść z ulicy i ubrać swój protest w inną formę – chcą prowadzić działalność informacyjną i społeczną.
Protestujący z Rynku Staromiejskiego ruszyli na Bydgoskie Przedmieście. Uczestnicy marszu krzyczeli: “Rewolucja jest kobietą”, “Nie składamy parasolek”, “Kobiet sprawa, wspólna sprawa”, “Myślę, czuję, decyduję”, “Nigdy, przenigdy, nie będziesz szła sama”, “Nie chcemy kompromisu od Platformy i PiS-u”, “To jest wojna”. Zablokowali na kilka minut skrzyżowanie ul. Broniewskiego z Reja i przemaszerowali ul. Kraszewskiego do centrum miasta. Protest zakończył się po godz. 20.15 pod salą koncertową na Jordankach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS