Chodzi o bardzo atrakcyjny teren położony w pobliżu trasy PST na poznańskich Winiarach. Niedaleko akademików UAM (słynne domy studenckie Zbyszko i Jagienka) oraz Uniwersytetu Przyrodniczego znajdują się bowiem Pracownicze Ogrody Działkowe im. gen. Henryka Dąbrowskiego. Otoczone są blokami i domami jednorodzinnymi. To jedyny zielony teren w tej części miasta.
Niestety, część ROD należy do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. ZUS chciałby przywrócić temu miejscu pierwotną funkcję, zapisaną w obowiązującym aktualne studium, czyli zabudowę wielorodzinną i usługową. Dla działkowców oznacza to koniec ROD, a dla mieszkańców utratę cennych, zielonych terenów. – Ogród, który istnieje od 1910 roku jest zagrożony już dwanaście lat, odkąd w obowiązującym studium znalazła się poprawka zezwalająca na jego zabudowę w 1/4. Dziś chcemy ten błąd przeszłości naprawić – mówi Mikołaj Jaroszyk, jeden z organizatorów społecznego protestu na Winiarach.
Petycja, by ochronić zielone Winiary
Batalia o ten teren rozpoczęła się, gdy ZUS wystąpił do miasta z wnioskiem o przygotowanie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu, który miałby być zgodny ze studium. Mieszkańcy przez kilka ostatnich tygodni zbierali podpisy pod petycją, sprzeciwiającą się planom państwowej spółki.
– Petycja składa się z dwóch punktów. W pierwszym wnioskujemy o zawieszenie prac nad miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego do czasu opracowania aktualizacji studium. Równolegle bowiem MPU pracuje nad nowym studium dla całego Poznania. W drugiej części naszej petycji chcemy, by wzięto w nowym studium pod uwagę i przywrócono na terenie całego ogrodu funkcję działkową – mówi Mikołaj Jaroszyk.
Dziś bowiem niecałe 5 hektarów ROD podzielone jest na 100 działek, z czego zabudowa kilku, jaka miałaby zostać dopuszczona, zniszczyłaby cały zielony teren.
– A tam jest pełno starodrzewu, piękne ogródki warzywne, rabaty kwiatowe, miejsce wypoczynku – mówi Jacek Liersch, działkowiec.
4 tysiące podpisów
W poniedziałek, 21 czerwca panowie zjawili się przed urzędem miasta, by złożyć petycję na ręce poznańskich urzędników. – Pod zawieszeniem prac nad nowym MPZP podpisało się 4333 osób, a nad opracowaniem nowego studium, by przywrócić funkcję ogrodową dla całego tego terenu, podpisało się 4456 – mówi Jaroszyk.
Protestujący mają nadzieję, że ta liczba zrobi wrażenie na urbanistach, którzy przystąpili już do przygotowania projektu nowego planu. – Być może udałoby się nam zebrać więcej podpisów, ale zależało nam na czasie. Martwimy się, że urbaniści wykorzystają wakacyjny czas i pochylą się zarówno nad nowym planem, jak i nowym studium – dodaje Mikołaj Jaroszyk.
Protestujący mają też nadzieję, że problemem zajmą się miejscy radni na ostatniej przedwakacyjnej sesji. Bo mają po swojej stronie przedstawicieli różnych opcji politycznych: PiS, KO i Wspólnego Poznania.
Czy ktoś wykupi tereny działkowe?
Jedno z rozwiązań, które mieszkańcy biorą pod uwagę, to przekonanie miasta lub Polskiego Związku Działkowego do wykupu spornego gruntu od ZUS. – W ten sposób nie musielibyśmy się martwić, jaka przyszłość czeka na teren. Mamy nadzieję, że PZD wystąpi o to albo przynajmniej rozpocznie rozmowy na ten temat – przyznaje Jacek Liersch.
Podobna sytuacja jest na ROD Bogdanka przy ul. Pułaskiego. Ten ogród to fragment zachodniego klina zieleni – jednego z czterech w Poznaniu. Do niedawna na terenie ROD były 62 działki. Z 13 z nich, położonych na gruntach o niejasnej sytuacji prawnej, jesienią musieli się wyprowadzić działkowcy. Od kilku lat terenami działkowymi interesuje się bowiem deweloper, firma Darex. Chce je przejąć, twierdząc, że należą do niej. Spór o ustalenie prawowitego właściciela tych terenów wciąż się jednak toczy.
O zachowanie ogródków walczą działkowcy, a także anarchiści z sąsiedniego skłotu Rozbrat.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS