Piłkarze ręczni MKS-u Wieluń postawili kropkę nad i. Po zwycięstwie 23:20 nad Stalą Gorzów zapewnili sobie utrzymanie w Lidze Centralnej.
Emkaesiacy zdawali sobie sprawę z wagi pojedynku w hali WOSiR-u w Wieluniu. Wygrana sprawiała, że mogli być pewni gry na zapleczu Superligi w kolejnym sezonie. Przed pierwszym gwizdkiem chwilą ciszy uczczono pamięć byłego prezesa MKS-u, Sylwestra Perliceusza.
Początek starcia dla MKS-u, który w 13. minucie prowadził 5:2. Rywale trafili jednak trzy razy z rzędu i doprowadzili do wyrównania. Potem na plusie ponownie byli miejscowi, a następnie jedną bramkę więcej mieli goście. Pierwsza połowa zakończyła się ostatecznie rezultatem 11:11.
Na początku drugiej odsłony Stal wyszła na dwubramkowe prowadzenie. Być może kluczowym momentem starcia okazał się obroniony przez Andrzeja Walocha rzut karny przy stanie 15:14 dla przyjezdnych. Wieluński bramkarz dał impuls kolegom, którzy trafili pięć razy z rzędu i wyszli na prowadzenie 19:15. To oczywiście nie był koniec emocji, ponieważ Stal jeszcze złapała kontakt. Na szczęście w końcówce emkaesiacy zachowali chłodne głowy. Cztery ostatnie bramki dla gospodarzy były dziełem Arkadiusza Galewskiego. Wielunianie zwyciężyli 23:20, a najlepszym zawodnikiem MKS-u został wybrany Dawid Galle, który rozegrał znakomite zawody między słupkami, odbijając wiele piłek rzuconych przez przeciwników.
Zwycięstwo sprawiło, że wieluński klub zapewnił sobie utrzymanie. W związku z tym, że swój mecz wygrał SRS Przemyśl, to ewentualna porażka MKS-u oznaczałaby, że o wszystkim decydowałaby ostatnia kolejka.
Andrzej Galle (bramkarz MKS-u):
Dla nas to był mecz o utrzymanie. Nie chcieliśmy patrzeć na inne drużyny. Moim zdaniem najtrudniejszy moment był wtedy, kiedy Gorzów wyszedł na dwie bramki przewagi w drugiej połowie. Bałem się, że zaraz pójdzie kolejna kontra, jakaś głupia strata. Na szczęście chłopaki w ataku zachowali zimną głowę i udało się doprowadzić do remisu, a potem osiągnąć cztery bramki przewagi. Gorzów znowu nas dogonił na jedną, ale ta chłodna głowa wygrała, to na pewno.
Grzegorz Garbacz (trener MKS-u):
Mecz ciężkiej walki, tak można powiedzieć. Mieliśmy świadomość tego, że mecz przegrany, a potem jazda do Białej Podlaskiej w ostatniej kolejce postawią nas w trudnej sytuacji, zwłaszcza że w tym sezonie nie szło nam na wyjazdach. Chwała chłopakom za to, że mentalnie i fizycznie wytrzymali cały ten mecz. Na pewno kosztowało nas to dużo zdrowia.
MKS zajmuje 12. miejsce w tabeli Ligi Centralnej. W ostatniej serii na wyjeździe zmierzy się z AZS-em AWF-em Biała Podlaska.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS