A A+ A++

Filozof Powtarzam, iż to jest nieodbitą, samowolną wiarą we mnie, że czas nadchodzi wyzwolenia kobiet i Murzynów.

Mąż Pan masz rację.

Filozof I wielkiej do tego odmiany w towarzystwie ludzkim w szczególności i w ogólności — z czego wywodzę odrodzenie się rodu ludzkiego przez krew i zniszczenie form starych.

Mąż Tak się Panu wydaje?

Filozof Podobnie jako glob nasz się prostuje lub pochyla na osi swojej przez nagłe rewolucje.

Mąż Czy widzisz to drzewo spróchniałe?

Filozof Z młodymi listkami na dolnych gałązkach.

Mąż Dobrze. Jak sądzisz? Wiele lat jeszcze stać może?

Filozof Czy ja wiem? Rok? Dwa lata?

Mąż A jednak wypuściło z siebie kilka listków świeżych, choć korzenie gniją coraz bardziej.

Filozof Cóż z tego?

Mąż Nic, tylko, że gruchnie i pójdzie precz na węgle i popiół, bo nawet stolarzowi nie

zda się na nic.

Filozof Przecież nie o tym  mowa.

Mąż Jednak to obraz twój i wszystkich twoich, i wieku twego, i teorii twojej.

Zygmunt Krasiński, autor cytowanej powyżej Nie-Boskiej komedii, napisanej w 1833 r., nie należał, w dzisiejszym, ale i sobie współczesnym rozumieniu do grona wielbicieli tzw. postępowych idei. Teorie osiemnastowiecznych materialistów francuskich, którzy natchnęli rewolucję francuską, uwarzał za świadectwo regresu, nie postępu. Pod wieloma względami się nie mylił. Jego intuicja okazała się być prorocza, swoim profetycznym wizjom dał wyraz w swoim najsłynniejszym dziele tytułem nawiązującym do Boskiej Komedii Dantego.

Dzisiejsza Europa jest jak ten wspomniany stary dąb z gnijącymi korzeniami, któremu udało się jeszcze wprawdzie wypuścić parę zielonych listków, ale przyszłości przed sobą w takim kształcie to on jednak nie ma. Tylko patrzeć jak upadnie i – jak przewiduje Autor – “pójdzie precz na węgle i popiół, bo nawet stolarzowi nie zda się na nic”. Krasiński oczywiście odnosi swoją przepowiednię do Europy swoich czasów, Europy dziewiętnastowiecznej, ale obawiam się, że gdyby miał pisać swoje dzieło dzisiaj, z wyjątkiem paru formalnych historycznych korekt – niewiele musiałby w nim zmieniać. Co tylko dowodzi, tak już na marginesie, ciągłej słuszności doboru naszych szkolnych lektur i ich głębokiej, nie tracącej na aktualności treści… przynajmniej do czasu aż nie wezmą się za nie eksperci od poprawności politycznej i językowej, jeżeli im oczywiście na to pozwolimy.

Krasiński jako tradycjonalista miał ogromne pretensje do swojej klasy społecznej, arytokracji, oskarżał ją o upadek, bierność i tchórzostwo, czego wyraz dał w swoim sztandarowym dziele. Nie tylko on zresztą. Czasy, w których żył, były decydujące dla dzisiejszego kształtu Europy, ale i świata. To w tych czasach rodziły się i zyskiwały coraz większą popularność komunistyczne ruchy wyzwolenia, mniej lub bardziej utopijne. Wyzwolenie ludu od gnębiącej go klasy panów było niekwestionowanym pragnieniem i dążeniem a jego osiągnięcie zdawało się być tylko kwestią czasu.

Upadek systemu feudalnego i monarchii był konieczną i naturalną konsekwencją rozwoju intelektualnego społeczeństw, postępu nauki i emancypacji duchowej człowieka, której jedynie jedną z form była emancypacja kobiet. Rzecz w tym, że wraz z odrzuceniem reżimu klasowego doszło do znacznego poluzowania owych form zachowań i odniesień na straży których stały, przynajmniej oficjalnie, do tej pory decyzyjne klasy społeczne mające monopol na oświecenie i naukę. Wraz z odrzuceniem ich predestynacji do rządów nad pozostałymi usankcjonowanej również przez władze Kościoła zgodnie z instrukcjami samego Pawła Apostoła odnośnie władzy* nastąpiło podważenie również jego władzy, ziemskiej i duchowej, a także sprawczości samego Boga wobec historii i natury (rozwijające się wówczas teorie przyrodnicze z teorią darwinowską na czele), a tym samym i tradycyjnych, ugruntowanych w religii podstaw moralności, którą usiłowano zastępować teoriami o odpowiedzialności zbiorowej ale już bez tego odnośnika w sferach wyższych.

Wyzwolenie w wielu miejscach doprowadziło do powstania systemów totalitarnych opartych na kulcie jednostki, który miał zastąpić kult religijny, a po ich zniesieniu nastąpił okres, w którym żyjemy aktualnie, okres pod względem ideowym bez wątpienia przejściowy i nijaki, gdyż nie wykrystalizowały się jeszcze żadne nowe ruchy polityczne i społeczne, ale ich potrzebę widać już coraz bardziej. Tej roli nie może spełnić świat polityczny oscylujący ciągle wokół marginalnych zagadnień i problemów dotyczących w dodatku niewielkiej części społeczeństwa a przecież mamy o co walczyć, nie ma już jednak takich jasnych kryteriów podziału i wyboru politycznego jak wówczas.

Z tego ideowego zawieszenia korzystają coraz potężniejsze domeny ekonomiczne wyrastające na osobne państwa a nawet mocarstwa z budżetami porównywalnymi do budżetów państwowych. To ich powstrzymanie teraz staje się coraz bardziej konieczne, gdyż ich cele stoją w wyraźnej sprzeczności (wbrew własnej propagandzie) z dobrem ogółu, są bowiem zorientowane tylko na matematyczny zysk osiągany bez względu na środki. W imię tej ideii ekonomicznej wolności nie baczącej na skutki dla innych niszczone są naturalne zasoby naszej planety i tym samym naturalne środowisko życia dla ludzi i zwierząt, które giną każdego dnia gatunek po gatunku. I to w imię czego, czyjego dobra? Garstki posiadaczy, którzy w imię fałszywie pojętej ekonomii zagarniają dobra, które powinny należeć się wszystkim, gdyż nikt nie urodził się do nich bardziej lub mniej predysponowany. Dlaczego więc pozwala się na tak niesprawiedliwe rozdysponowanie owego przyrodzonego każdemu majątku jakim obdarza nas natura?

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZmarła “prześliczna wiolonczelistka”. Anna Pawluśkiewicz miała 74 lata
Następny artykułTir zderzył się z osobowym autem