A A+ A++

Procesy w sprawie ewentualnych powikłań poszczepiennych nie będą należały do łatwych i wymagać będą zapobiegliwości.

Trwająca akcja szczepienia miliony rodaków, każe zwrócić uwagę na pewne odrębności procesów medycznych. Oby do nich nie dochodziło, oby szczepienia nie niosły poważniejszych skutków ubocznych, ale strzeżonego Pan Bóg strzeże. Na co uważać?

Najpierw trzeba do lekarza

– W przypadku powikłań poszczepiennych należy w pierwszej kolejności udać się do lekarza i przekazać mu wyczerpujące informacje na temat objawów, ich nasilenia, czasu wystąpienia itd. Lekarz powinien sporządzić odpowiednią dokumentację medyczną, która jest podstawowym dowodem na przebieg leczenia i powikłania. Na własną rękę można wykonać szczegółową dokumentację fotograficzną – wskazuje Jolanta Budzowska, radca prawny.

Pacjent może oczywiście też samodzielnie, bez potwierdzenia lekarza, zgłosić podejrzenie niepożądane odczyny poszczepienne (NOP) bezpośrednio do Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych. Zgłoszenia można dokonać e-mailem czy przez aplikację, wykorzystując formularz zgłoszeniowy.

Ale skutki uboczne będą konfrontowane z uprzednim stanem zdrowia danej osoby.

– Dlatego, po pierwsze, trzeba mieć gotową dokumentację swoich chorób i stanu zdrowia, by być w stanie udokumentować, że powikłania nie są wynikiem innej przyczyny i złego stanu zdrowia. Po drugie, warto przed szczepieniem udać się na wizytę do swojego lekarza rodzinnego, by mieć dowód stanu zdrowia przed sczepieniem. A jeśli pojawiają się powikłania poszczepienne, należy niezwłocznie udać się do lekarza i ustalić stan zdrowia, przyczyny powikłań i sposoby leczenia – wskazuje Wojciech Kozłowski, radca prawny z kancelarii Dentons.

Są trudności, ale i ułatwienia

Dowodzenie w sprawach o uszczerbek na zdrowiu, w tym o zadośćuczynienie pieniężne, jest trudniejsze niż w innych sprawach, bowiem ciągi przyczynowo-skutkowe są w medycynie trudniejsze do wykazania niż na przykład w budownictwie.

– Dzieje się tak dlatego, że po pierwsze nie wystarczy sam związek czasowy między pogorszeniem stanu zdrowia pacjenta a np. zabiegiem. Po drugie, to pacjent musi udowodnić, że powikłanie, które wystąpiło, było zawinione przez personel medyczny, że działając starannie, można było uniknąć szkody na zdrowiu pacjenta. Najtrudniejsze jest właśnie oddzielenie tych typowych powikłań, wliczonych w ryzyko zabiegu, od takich, które nie powinny się były zdarzyć – mówi „Rzeczpospolitej” mec. Budzowska.

Związek przyczynowy jest nieraz najtrudniejszą kwestią w sporach medycznych i ostatnią barykadą pozwanego szpitala czy jego właściciela, np. samorządu lub dystrybutora leku (w przypadku szczepienia na Covid-19 pewnie byłoby to państwo), które bronić się mogą, że nie ma normalnego związku między chorobą, obrażeniami a ich niedopatrzeniem. Ale jak podkreśla Sąd Najwyższy, stwierdzenie związku przyczynowego, jeśli chodzi o zdrow … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMarton: Kamienie były dzisiaj straszne
Następny artykułSzczęście Geigera i Graneruda w TCS