A A+ A++

Z dofinansowania skorzystałoby 1500 par

Ten projekt uchwały umożliwiał niepłodnym, biednym parom, by cieszyły z własnego potomstwa. Piszemy w czasie przeszłym, bo nie znalazł poparcia w Sejmiku Województwa Śląskiego.

Zacznijmy jednak od początku. Radni Koalicji Obywatelskiej przygotowali projekt uchwały. Cel był prosty – niezamożne i niepłodne pary mogłyby ubiegać się o dofinansowanie do zabiegu in vitro. Na całe województwo przeznaczonych by było 15 mln złotych. W kontekście całego budżetu, którym dysponuje Marszałek Województwa Śląskiego – to niewiele.

Zobacz także

Komisja budżetu i finansów oceniła projekt negatywnie, a z kolei komisja polityki społecznej i ochrony zdrowia – pozytywnie. Wtedy pomysł poparło nawet dwóch radnych PiS. Pojawiły się więc nadzieje wśród mieszkańców województwa, że pomysł spotka się z uznaniem wśród większości na sesji Sejmiku Województwa Śląskiego.

Czar jednak prysł już na rozpoczęciu dyskusji. Radna KO Alina Bednarz stwierdziła, że decyzja o tym, jak kto będzie głosował – już zapadła.

Według WHO, niepłodność uznawana jest za chorobę społeczną. Zgodnie z szacunkami w Polsce problem dotyka nawet do 20 proc. par znajdujących się w wieku prokreacyjnym, tj. prawie 1,5 mln mieszkańców Polski. W Polsce około 2 procent par wymaga leczenia in vitro. Około 30 tys. par rocznie – tłumaczyła.

Z podobnym problemem zmagają się również mieszkańcy naszego województwa. O ile bogaci jeszcze sobie poradzą, o tyle ci biedniejsi są pozostawieni sami sobie.

Z tej metody może korzystać 1500 par z województwa śląskiego – zauważa Alina Bednarz.

Aktualnie w związku z brakiem refundacji, jedyną szansą na leczenie dla polskich pacjentów jest leczenie komercyjne. Pozostaje ona niedostępna dla wielu par, jest ograniczona, co prowadzi do ekonomicznej dyskryminacji – dodała radna KO.

Pomysłodawcy projektu uchwały zaznaczyli też, że to częściowa odpowiedź na depopulację województwa śląskiego. Warunkiem otrzymania dofinansowania do in vitro była deklaracja zamieszkania w naszym regionie.

Radna PiS: to eliminacja jednostek słabszych jak w 1939 roku

Temat in vitro od zawsze działa na Prawo i Sprawiedliwość jak płachta na byka. Tak było i tym razem. Radna Jadwiga Baczyńska zdobyła się na barwne porównanie.

Metoda in vitro wiąże się z eliminacją jednostek słabszych. Taką eliminację już poznaliśmy w latach 30. poprzedniego wieku, z naciskiem na 1939 – oznajmiła.

Jej zdaniem, metoda eliminacji jednostek słabszych przekłada się na nastawienie do szacunku wobec osób starszych. Jak stwierdziła, młodzi ludzie nie chcą podejmować się pracy w zawodach z opieki nad osobami starszymi.

Moim zdaniem projekt jest niezgodny z konstytucją. Proszę – już nie w imię wiary – zwróćmy uwagę o szacunek do każdego człowieka i by nie preferować jednostek silniejszych od samego początku życia – oznajmiła.

Alina Bednarz w kontrze stwierdziła, że metoda in vitro jest dla tych, którzy uważają ją za naukową. Z kolei Katarzyna Stachowicz (KO) zwróciła się bezpośrednio do radnej PiS.

Pani Jadziu, nie zrozumiałam tego, co powiedziałaś. Każdy maj swoją wiarę, ale powiem jedno. W momencie jak ten projekt został opublikowany, dostałam około 100 informacji z podziękowaniami za to, że taki projekt uchwały wprowadzamy do sejmiku. To były łzy radości, gratulacji, trzymania kciuków, żeby się to udało. Nie ma nic ważniejszego, by mieć potomstwo. Czy to dziecko poczęte naturalnie, in vitro – jest tak samo kochane. Namawiam kobiety, radne, by głosować za tym projektem, by dać szczęście 1500 parom w woj. śląskim. Dajmy to od serca – zaapelowała.

Głos zabrał też Mirosław Mazur (KO). Stwierdził, że radna PiS posługiwała się pokrętną logiką.

Mówimy o młodych ludziach, nieszczęśliwych, którym chcemy pomóc, a wy o ludziach starszych. Osoby niepłodne nie chcą się przyznać do problemów, boją się iść w towarzystwo, nie mają odwagi – zauważył.

Opozycyjni radni zaznaczyli też, by dać przede wszystkim niepłodnym parom narzędzia do rozwiązywania problemów – obojętnie, czy wybiorą naprotechnologię, czy in vitro.

Argumenty nie przekonały jednak radnych PiS. Dwie osoby z tego ugrupowania wstrzymały się od głosu, reszta (20 radnych) było przeciw. Za projektem zagłosowało 15 osób. Projekt uchwały został więc odrzucony.

Jak przebieg dyskusji komentuje radny sejmiku z naszego regionu – Grzegorz Wolnik? Odniósł się do słów radnej Jadwigi Baczyńskiej.

Każdy inteligentny człowiek domyśli się do czego „piła” pani radna. To ideologiczne podejście do tematu, a szkoda. Jeżeli radni mieli swoje pomysły, to mogliśmy pójść na kompromis. Nikt jednak nie chciał szukać rozwiązania. Mówimy o tym, że 20 procent par w Polsce i województwie śląskim, a może i więcej, ma problem z naturalnym poczęciem dziecka. Dlaczego tym parom nie pomóc? Dla nich to tragedia. Nikt nikomu nie każe poddawać się aborcji, czy in vitro. Po prostu dajmy szansę i tyle. Strasznie to frustrujące, że z powodów ideologicznych odrzuca się dowody naukowe.

Co Wy o tym myślicie? Czy powinien istnieć system dofinansowania do in vitro w województwie śląskim?

Obserwuj nasz serwis na:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBagnaia z karą
Następny artykułProgram in vitro w Krakowie zostanie przedłużony na kolejne lata