Choć ukwiały aktywnie się nie poruszają, a na pierwszy rzut oka wyglądają jak drzewa – mają „pień” i „gałęzie” – nie są roślinami. Mają np. komórki mięśniowe, są więc najprawdziwszymi zwierzętami. Dokładnie rzecz ujmując – parzydełkowcami (dawniej jamochłonami). Ich cechą charakterystyczną są komórki parzydełkowe, które na ogół skutecznie neutralizują ofiarę. Po to, by ją strawić. Stworzenia te nie mają jeszcze całego jelita, czyli gęba – po strawieniu ofiary – służy również do pozbycia się resztek. Krewnymi ukwiałów są inne parzydełkowce, czyli kostkowce, stułbiopławy, krążkopławy oraz koralowce, do których ukwiały się zaliczają.
Ile macek?
Te najmniejsze są ledwo widoczne gołym okiem, największe mogą mieć nawet 2 metry. Żyją wyłącznie w wodzie. W Bałtyku na przykład jest ich ponad 30 gatunków, wszystkich gatunków jest 9 tys. Są na naszej planecie już co najmniej 500 mln lat, czyli od środkowego kambru, bo od tego okresu rejestruje się skamieniałe ślady tych zwierząt. Zresztą bardzo rzadkie, bo w przeciwieństwie do swych bliskich kuzynów – korali sześciopromiennych – nie mają żadnych wapniowych szkieletów zewnętrznych.
Najczęściej filtrują wodę w celu zdobycia pokarmu lub chwytają go, a ich rozliczne służące temu ramiona stanowią ochronę dla nielicznych ryb rafy koralowej odpornych na toksyny wytwarzane przez ukwiały (np. słynnego błazenka, którego pod imieniem Nemo rozpozna każdy kilkulatek). I choć wyglądają niczym barwne gwiazdy muzyki reggae, których dredy kołyszą się nad sceną, liczba macek, którymi dysponują, jest przez badaczy skrupulatnie liczona. Ile ich zatem jest? To pytanie naukowe, bo nawet u najprymitywniejszych ewolucyjnie zwierząt tkankowych kończyny czy wyrostki chwytne i inne macki mają liczbę stałą i ustaloną genetycznie. Czyli nie jest przypadkiem, że ośmiornica ma nóg osiem, koral jest sześciopromienny, owad sześcio-, a człowiek dwunożny. A ukwiały… Tu jakoś inaczej to działa, co zauważył Aissam Ikmi, biolog rozwoju z Europejskiego Laboratorium Biologii Molekularnej (EMBL) w Heidelbergu. Wraz ze współpracownikami wyhodował w swoim laboratorium ponad 1000 rozwijających się osobników ukwiału Nematostella vectensis. Pracując nad nimi od lat (stworzył np. podstawy edytowania genów u ukwiałów za pomocną techniki CRISPR-Cas9), dr Ikmi zauważył, że im bardziej były karmione, tym szybciej pojawiały się u nich kolejne pary macek. Gdy zaś spowolniono dostarczanie pożywienia, liczba macek przyrastała wolniej. Co warto podkreślić, nie chodzi o wielkość macek, ich długość czy grubość, ale o ilość. Choć zatem ukwiał nie jest rośliną, lecz zwierzęciem, zachowuje się trochę jak drzewo, które, gdy ma dostęp do wody, światła i potrzebnych związków mineralnych, ma coraz więcej gałęzi. Z kolei zwierzętom w analogicznej sytuacji nie rośnie więcej kończyn, a nadmiar gromadzą w tkance tłuszczowej. Ekonomista powiedziałby, że ukwiały (i drzewa) nadwyżki inwestują w rozwój, a nie w oszczędności kapitałowe.
Różnorodność
U ukwiałów owe specyficzne odnóża-macki zaczynają rozwój od czterech centralnych pąków wokół otworu gębowego, z których wyrastają. Potem wzrostem kolejnych par macek kieruje, jak wspomniałam, dostępność pożywienia. Ukwiały – podobnie jak inne zwierzęta, rośliny, a nawet drożdże – mają ścieżkę sygnalizacji komórkowej, która łączy spożycie składników odżywczych z procesami rozwojowymi, tzw. ścieżkę TOR. Kiedy naukowcy zablokowali tę ścieżkę, ukwiały przestały rozwijać nowe macki pomimo ciągłego i nieograniczonego dostępu do pożywienia. Zespół dr. Ikmi zidentyfikował także gen odpowiedzialny za wzrost pierwszych czterech pąków i powstałych z nich macek. Gdy naukowcy stworzyli zmutowane ukwiały pozbawione tego genu, pierwsze cztery macki powstawały, ale mimo nadmiaru pożywienia nie pojawiały się żadne kolejne. Komórki mięśniowe ukwiału, w których gen jest aktywny, wyznaczają miejsce, w którym będzie rosnąć następny okółek macek.
W licznych w ostatnich dniach doniesieniach na temat możliwego istnienia życia na Wenus często przewijało się pytanie o to, jak to wenusjańskie życie miałoby wyglądać. W końcu atmosfera tam, gdzie miałoby ono funkcjonować, jest wypełniona kwasem siarkowym. Czy to kosmiczne życie będzie całkowicie inne od ziemskiego? Jeżeli tak postawimy pytanie, warto byłoby doprecyzować, czym jest to „ziemskie życie”. Bo im bardziej je poznajemy, tym częściej dochodzimy do wniosku, że nie ma ono jednego, uniwersalnego modelu. Zachowanie ukwiałów czy np. ośmiornic jest zupełnie inne od zachowania krów czy motyli. Życie na Ziemi jest tak różnorodne, że nawet jeśli znajdziemy coś w chmurach Wenus, nie powinno nas to zdziwić. Najwyżej zachwycić. •
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS