Sypie się narracja opozycji totalnej, której przedstawiciele podkreślają, iż to „prokuratura kontrolowana przez PiS” umarzała śledztwa ws. Daniela Obajta. Z ustaleń portalu wPolityce.pl wynika, że prokuratura pod nadzorem Andrzeja Seremeta, w maju 2013 roku, w zaledwie trzy dni umorzyła sprawę z doniesienia CBA, którym kierował ówcześnie Paweł Wojtunik, bliski współpracownik Donalda Tuska.
CZYTAJ TAKŻE: PILNE! Daniel Obajtek odpowiada na ataki: To jest inspirowane. Takiego linczu, jaki uprawiają posłowie PO, jeszcze w Polsce nie było
Mowa o kontroli oświadczeń majątkowych Daniela Obajtka z lat 2006-2010. Centralne Biuro Antykorupcyjne rozpoczęło kontrolę 19 grudnia 2011 roku i zakończyło swe działania 18 września 2012 roku. Kontrola związana byłą z pełnieniem przez Daniela Obajtka funkcji najpierw radnego, a następnie wójta gminy Pcim. Rzeczywiście, CBA wykazało pewne nieprawidłowości. Chodzi o drobne rozbieżności pomiędzy danymi wykazywanymi w oświadczeniach majątkowych, a ustalonym stanem faktycznym. Centralne Biuro Antykorupcyjne już po przeprowadzeniu kontroli dwoi się i troi, by przygotować wniosek do prokuratury. Agentom zajmuje to wiele miesięcy. Dopiero 4 marca 2013 roku sprawa przekazana zostaje do Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Rozpoczyna się drobiazgowe postępowanie przygotowawcze. 21 maja 2013 roku prokuratura wszczyna śledztwo.
Szybkie umorzenie
Wyniki kontroli oraz praca śledczych kończy się blamażem Centralnego Biura Antykorupcyjnego kierowanego przez Pawła Wojtunika. Decyzja o umorzeniu śledztwa zapada 24 maja. Trzy dni po wszczęciu śledztwa! Śledczy nie mają jednak wyjścia. Przyczyną umorzenia był brak informacji dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa. CBA jest atakowane wtedy za nadgorliwość i brak dowodów
Wiadomo już, że kolejna kontrola oświadczeń majątkowych Danielka Obajtka nastąpiła 9 lutego 2018 roku i trwałą do 17 sierpnia 2018 roku. Pod lupę wzięto oświadczenia z lat 2013 – 2018. Analiza oświadczeń nie przyniosła ujawnienia żadnych nieprawidłowości.
KO idzie do NIK
Posłowie opozycji nie zamierzają jednak odpuścić. Dziś zapowiedzieli, że złożą wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o zbadanie dotacji, jakie uzyskiwały spółki powiązane z Danielem Obajtkiem. Zdaniem Michała Szczerby i Dariusza Jońskiego spółki te otrzymały w ostatnich latach 86 mln zł.
Gdy dowiedzieliśmy się, że Daniel Obajtek jest udziałowcem spółki, która otrzymuje dotacje z NCBR, postanowiliśmy to sprawdzić. Stawiamy z posłem Jońskim bardzo konkretną tezę: im wyższa pozycja Daniela Obajtka w państwie PiS, tym wyższe dotacje
– mówił dziś Michał Szczerba w trakcie konferencji prasowej.
Koalicja Obywatelska zamierza tez powołać „zespół śledczy”, który ma badać oświadczenia majątkowe prezesa Orlenu. Marek Sowa przedstawił – jak powiedział – nowe fakty w sprawie majątku Daniela Obajtka. Poinformował, że dotarł do oświadczeń majątkowych obecnego prezesa Orlenu z lat 2003 i 2004, gdy był radnym gminy Pcim. W okresie tym zarabiał od 4 do 6 tys. zł.
W tym oświadczeniu nie ma ujawnionych niektórych nieruchomości i mieszkań, o których opinia publiczna została poinformowana. Nie ma np. 70 metrowego mieszkania w Myślenicach, które Daniel Obajtek nabył w 1999 roku. Czyli już wówczas Obajtek ukrywał majątek, tak jak ma to miejsce dziś
– ocenił dziś poseł Marek Sowa.
Zespół ma działać do momentu, gdy sprawą „nie zajmą się wreszcie niezależne służby”. Czyżby CBA i prokuratura w 2011 i 2013 roku były według posłów KO „zależne” od ówczesnej władzy?
WB,PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS