A A+ A++

Ani NBP, ani prezes Adam Glapiński nie cieszą się najlepszą opinią społeczną. Jak się okazuje, bank wydał aż 1,7 mln złotych na kontrolę negatywnych komentarzy w sieci. Pieniądze zarobił człowiek, którego spółka pracowała przy kampanii wyborczej Andrzeja Dudy w 2020 roku.

Negatywne komentarze o NBP i Glapińskim? Bank wydał 1,7 mln złotych na kontrolę internetu
fot. Adam Chełstowski / / FORUM

Agencja mediowa Sigma Bis, utworzona przez Orlen i Grupę PZU, w 2020 roku szukała firmy, która zajmie się “wzmocnieniem cyfrowych działań komunikacyjnych” Narodowego Banku Polskiego. Zlecenie otrzymała spółka 1450 S.A., której prezesem jest wpływowy biznesmen Radosław Tadajewski.

W czasie rządów Zjednoczonej Prawicy związane z nim spółki świadczyły usługi na rzecz państwowych podmiotów, a jedna z nich pracowała przy kampanii wyborczej Andrzeja Dudy w 2020 roku – poinformował TVN24, który dotarł do szczegółów umowy.

1450 SA zajmowała się szczegółową analizą negatywnych publikacji oraz komentarzy na temat NBP i jego prezesa. Dostała za to 1,7 miliona złotych. 

Reakcja w 24 godziny. “Tłumienie krytyki instytucji publicznej

W umowie czytamy, że “ważne jest reagowanie ad hoc na zdarzenia w sieci, gdyż reakcja pierwszych 24 godzin [pisownia oryginalna – red.] jest kluczowa dla rozwoju lub zaniechania tematu”.

W ramach umowy, negatywne wpisy były zgłaszane moderatorom serwisów społecznościowych. Prowadzono także aktywną politykę komentarzy, które miały wpływać na postawy użytkowników. Co więcej, wydawano rekomendacje dotyczące przeciwdziałania popularnej wówczas narracji, według której to NBP i prowadzona przez RPP (Radę Polityki Pieniężnej) polityka utrzymywania niskich stóp procentowych jest odpowiedzialna za inflację w naszym kraju.

– Gdyby celem było zwiększenie zaufania do instytucji albo poprawa komunikacji, to jeszcze jestem w stanie to zaakceptować. Ale w tym przypadku jest to wykorzystywane do bieżącej polityki i odpowiedzi na krytykę lub wręcz do tłumienia krytyki instytucji publicznej – komentuje dla TVN24 Marzena Błaszczyk z zarządu Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.

Z tekstów Onetu, OKO.press i “Gazety Wyborczej” publikowanych w ostatnich latach wynika, że spółki związane z Tadajewskim pracowały m.in. na rzecz Orlenu i PZPN, jedna z nich zarobiła 12,5 mln zł na antyrosyjskiej rządowej kampanii Stop Russia Now. Inna pracowała przy kampanii wyborczej Andrzeja Dudy w 2020 roku.

CBA weszło do 1450 SA. Prokuratura rozważa wznowienie śledztwa

W grudniu 2022 roku do siedziby 1450 S.A. (spółka zmieniła nazwę, obecnie to Hattori Hanzo) w Ślęzy pod Wrocławiem zapukali agenci CBA. Zabezpieczyli umowy dowodzące pracy 1450 dla PKN Orlen, Sigma Bis, spółki medialnej tworzonej przez Orlen i PZU oraz Narodowego Banku Polskiego. Szczegóły akcji opisał wówczas Onet.

Agenci CBA działali w ramach śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Dotyczyło podejrzenia przyjęcia korzyści osobistej przez ówczesnego członka zarządu Orlenu Adama Buraka. W zamian za zatrudnienie matki Buraka w fundacji i spółce kontrolowanej przez Radosława Tadajewskiego – prezesa 1450 – do innych firm biznesmena miały płynąć zlecenia ze spółek Skarbu Państwa. W styczniu 2023 roku śledztwo zostało umorzone. Jak przekazał nam rzecznik prokuratury Szymon Banna, śledczy analizują obecnie, czy sprawy nie podjąć na nowo.

Więcej w TVN24.

Oprac. JM

Źródło:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOszustwo na BLIK i przy sprzedaży na FB. Gliwiczanie stracili pieniądze
Następny artykułTakich zmian w Androidzie jeszcze nie było. Nowości od Google