A A+ A++

Bank centralny zamierza przeczekać wzrost inflacji, który uznaje za przejściowy. Podwyżki stóp najwcześniej w II połowie 2022 r.

Zaskakująco mocne przyspieszenie inflacji w marcu, które unieważniło prognozy większości ekonomistów na cały bieżący rok, nie zmienia perspektyw polityki pieniężnej. Nadal najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest stabilizacja stóp procentowych na rekordowo niskim poziomie co najmniej do II połowy 2022 r.


To główny wniosek z piątkowej wideokonferencji prezesa NBP Adama Glapińskiego. W marcu inflacja w Polsce wzrosła do 3,2 proc. rok do roku, z 2,4 proc. miesiąc wcześniej. Już dziś wiadomo, że w kolejnych miesiącach będzie jeszcze wyżej. Prof. Glapiński przyznał, że okresowo może znaleźć się powyżej 3,5 proc., czyli górnej granicy pasma dopuszczalnych odchyleń od celu NBP (2,5 proc.). W całym roku, jak oczekują obecnie ekonomiści ankietowani przez „Rzeczpospolitą”, inflacja wyniesie średnio 3,3 proc., po 3,4 proc. w ub.r. W ocenie prezesa NBP, ta podwyższona inflacja jest konsekwencją czynników o charakterze podażowym, na które krajowa polityka pieniężna nie ma wpływu. Prof. Glapiński wymieniał w tym kontekście rosnące ceny ropy naftowej, także w związku z niską bazą odniesienia sprzed roku, ale też podwyżki cen odbioru śmieci i wzrost cen energii. Jednocześnie podkreślał, że inflacji nie napędza popyt.

– Jest stanowczo zbyt wcześnie, żeby w ogóle rozważać dzisiaj zacieśnienie polityki pieniężnej. To byłby ogromny błąd. Nie możemy wyhamować odbudowy gospodarki po pandemii. Dyskutowanie o podwyżkach stóp, zanim ta odbudowa się zaczęła, byłoby absurdem. To byłoby zarówno wbrew sztuce polityki pieniężnej, jak i logice – tłumaczył prezes NBP.

Szef banku centralnego podtrzymał swoją ocenę, że do końca kadencji obecnej RPP stopy procentowe się nie zmienią. Ekonomiści powszechnie oceniają, że koniec kadencji Rady należy w praktyce interpretować jako koniec obecnej kadencji prezesa w czerwcu 2022 r. (kadencje większości pozostałych członków wygasną w styczniu i lutym). Jednocześnie prof. Glapiński zapewniał, że Rada nie zawaha się podwyższyć stóp procentowych, gdy inflację napędzał będzie popyt i rosnące płace, a gospodarce będzie groziło przegrzanie. Tyle że w jego ocenie to jest bardzo daleka perspektywa. „Jesteśmy cholernie daleko od OK” – powiedział w tym kontekście prezes NBP cytując jednego z bohaterów „Pulp Fiction”. – Próba zbyt szybkiego sprowadzenia inflacji do celu może wiązać się z bardzo wysokimi kosztami społecznymi, niższym zatrudnieniem, wyższym bezrobociem – podkreślał.

Prof. Glapiński dodał, że dalsze obniżki stóp procentowych, o których możliwości mówił na przełomie 2020 i 2021 r., nie są obecnie potrzebne. Zasygnalizował jednocześnie, że pod pewnymi względami łagodna polityka pieniężna zostanie z nami na wiele lat, niezależnie od tego, co się będzie działo ze stopami procentowymi. Jak powiedział, NBP zamierza pozostać aktywny na rynku obligacji. – QE to narzędzie również na „normalne czasy” – skomentowali tę wypowiedź prof. Glapińskiego ekonomiści z banku Pekao.

Prezes banku centralnego oświadczył, że NBP nadal dopuszcza interwencje na rynku walutowym w razie zbyt szybkich zmian kursu złotego. Zapewnił jednak, że NBP nie zamierza utrzymywać tego kursu na żadnym z góry określonym poziomie. Jednocześnie przyznał, że obecnie kurs ten jest … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWznawia działalność poradnia rehabilitacyjna w szpitalu Megrez
Następny artykułPsycholog i psychiatra nie mogą usunąć danych pacjenta