A A+ A++

Mówi się, że z niewolnika nie ma pracownika. Wiedzą o tym również w NBA i zazwyczaj, jeśli jakiś zawodnik głośno wyraża chęć zmiany środowiska, nikt nie będzie mu robił przeszkód. W związku z powyższym tym bardziej zagadkowa wydaje się sytuacja Aleksandyra „Saszy” Wezenkowa, który niedawno zamienił Sacramento Kings na Toronto Raptors.


Jak pisałem jeszcze w czerwcu w tym miejscu, reprezentant Bułgarii swojego pobytu w Sacramento Kings zdecydowanie nie może zaliczyć do udanych. Były MVP EuroLigi kompletnie nie odnalazł się w drużynie z Kalifornii, w związku z czym miał rozważać swoje opcje. Najbardziej prawdopodobną z nich wydawało się w tamtym momencie danie sobie jeszcze jednej szansy w NBA, choć Sasza Wezenkow nie ukrywał, że rozważa również powrót do Europy.

Tymczasem Kings nieco skomplikowali sytuację zawodnika, ponieważ jeszcze przed oficjalnym otwarciem wolnej agentury doszli do porozumienia z Toronto Raptors w sprawie wymiany. Po wybraniu z 13. pickiem tegorocznego draftu rozgrywającego Devina Cartera, organizacja z Sacramento postanowiła dzięki tej transakcji nieco zejść z kosztów, przy okazji delikatnie modyfikując swój skład. W rezultacie pozyskali skrzydłowego Jadena McDanielsa, zaś do Kanady przenieśli się Wezenkow, Davion Mitchell oraz wybrany z numerem 45. Jamal Shead.

Dokonując tej transakcji, Kings zeszli z ogólnej kwoty wydawanej na pensje graczy o jakieś 8,3 miliona dolarów, przez co wielu ekspertów zaczęło się zastanawiać, czy nie jest to początek jakiegoś większego planu. Wydaje się jednak, że to tylko nie mające wiele wspólnego z prawdą teorie. Wydaje się, że Mitchell, który nie spełnił oczekiwań, odszedł by zrobić miejsce Carterowi. Inaczej wygląda sprawa Wezenkowa, który głośno wyrażał swoje niezadowolenie z ilości minut, jakie otrzymywał w Sacramento i wyraźnie dał do zrozumienia, że chce odejść. W pewnym sensie jego życzenie zostało spełnione, co nie zmienia faktu, że sytuacja Bułgara jest przez to chyba jeszcze bardziej zagmatwana.

Gdy pojawiły się pierwsze pogłoski na temat chęci odejścia Wezenkowa z Sacramento, niemal natychmiast do głosu doszły plotki łączące go z Olympiakosem, w którym występował już w latach 2018-23. Tymczasem wygląda na to, że Sasza mógł już dojść do wstępnego porozumienia z greckim gigantem (umowa miałaby opiewać na 4 lata z możliwością przedłużenia o rok z zarobkami na poziomie 3,5 miliona euro rocznie) w sprawie powrotu po zaledwie roku w NBA. Problem w tym, że w międzyczasie zmienił drużynę. Kings może by i poszli na taki układ, ale nie wiadomo co w planach mają Raptors, w których posiadaniu znajduje się ważny jeszcze przez dwa lata i opiewający na kwotę 19,9 miliona dolarów kontrakt skrzydłowego.

Co to oznacza w praktyce? Jedyną opcją na to, by 28-latek mógł związać się z Olympiakosem jest zwolnienie go przez ekipę z Toronto, co z kolei przez nich może być traktowane w kategorii osłabienia składu. Nie wydaje się, by w Kanadzie rozważali taką opcję, dopiero co pozyskawszy zawodnika jako jedną z części składowych wymiany. Inna opcja to ewentualne wykupienie reprezentanta Bułgarii przez którąś z ekip z EuroLigi.

Według doniesień Michaela Grange’a ze Sportsnetu, kierunek, w jakim podążają Raptors jest zagadką, ale na pewno ich celem jest zatrzymanie Wezenkowa w rosterze przynajmniej na okres obozu przygotowawczego. Niezależnie od osobistych animozji, nie może on po prostu opuścić obecnej drużyny i udać się do przykładowej Grecji jak gdyby nigdy nic, ponieważ nie jest wolnym agentem. Na chwilę obecną nie ma również informacji o jakichkolwiek negocjacjach pomiędzy Olympiakosem a organizacją z Toronto, w której posiadaniu są prawa do zawodnika. Czy jednak powinien on już teraz odchodzić zamiast dać sobie jeszcze jedną szansę?

– Myślę, że tylko ja mogę go zrozumieć. Znalazł się w wyczerpujących warunkach, ale żeby w pełni mógł zapracować na swoją pozycję, powinien otrzymać prawdziwą szansę. Trener powinien wystawić go do gry na przykład w 20 meczach dając mu średnio 20 minut na parkiecie. Jestem pewien, że gdyby dostał taką możliwość, osiągnąłby rzeczy, które mogłyby zadowolić jego i jego kibiców – zauważył Georgi Głuszkow, pierwszy koszykarz z Bułgarii w historii NBA, który w sezonie 1985-86 rozegrał 49 meczów w barwach Phoenix Suns, osiągając w nich średnio 4,9 punktu oraz 3,3 zbiórki.

– Zamiast tego dostał tak znikomą liczbę minut, że nie był w stanie pokazać pełni swoich umiejętności, przez co jego pierwszy rok w NBA okazał się rozczarowaniem. Nie wiem czy jest zdecydowany [powrócić do Olympiakosu], jednak z perspektywy czasu ja bym mu to odradzał. NBA to wciąż inna planeta, która fascynuje młodych ludzi także w Bułgarii. Myślę, że jeśli naprawdę wróci do Grecji, będzie żałował, że nie dał sobie drugiej szansy na pokazanie swoich możliwości. Ja swego czasu też miałem dwuletni kontrakt, którego nie wykorzystałem, jednak nie miałem obok siebie nikogo, kto mógłby mi doradzić – zakończył obecny tymczasowy Minister Młodzieży i Sportu w bułgarskim rządzie.

Tak czy inaczej, decyzja leży w rękach Wezenkowa. Na chwilę obecną nie jest jeszcze wiadome, czy zdecyduje się wypełnić swój kontrakt w NBA. To stawia obie strony w bardzo niezręcznej sytuacji. Sasza liczył, że w razie czego bez żadnych problemów będzie mógł wrócić na Stary Kontynent. Raptors zaś mieli nadzieję, że zawodnik z radością przyjmie wiadomość o zmianie otoczenia. Wydaje się jednak, że 28-latek wolałby występować w Grecji niż w Kanadzie. Trzeba jednak czekać by zobaczyć jak – i czy w ogóle – sytuacja się rozwinie. Można jednak przypuszczać, że w Toronto nie będą nikogo trzymali na siłę.


PROBASKET na WhatsAppie

Czy wiesz, że PROBASKET ma kanał na WhatsAppie? Chcielibyśmy go rozwijać, ale nie uda nam się to bez Waszej pomocy!

Kanały na WhatsAppie to nowa forma komunikacji. Można powiedzieć, że jednokierunkowa, dlatego, że nie ma możliwości ich komentowania. Jedni powiedzą, że to bez sensu, a dla drugich może to się okazać bardzo ciekawe rozwiązanie, gdzie nie będą rozpraszać ich opinie innych osób.

Dla nas ważne jest też to, że chcielibyśmy przekroczyć granicę 1000 obserwujących. Wtedy WhatsApp sam zacznie nas promować w wyszukiwaniach. Więc jeśli tylko korzystasz z WhatsAppa i lubisz czytać PROBASKET, to prosimy o zaobserwowanie naszego kanału. Dziękujemy

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRok szkolny zakończyli sukcesami
Następny artykułВ ВМС объяснили необходимость уничтожения Крымского моста