Stało się to, czego mogliśmy się spodziewać. Klay Thompson potrzebował zmiany, dlatego zamiast na siłę szukać szczęścia w San Francisco, po 13 latach postanowił spakować walizki i opuścić klub, z którym zdobył cztery mistrzostwa. Golden State Warriors wiedzą, jak wiele Thompsonowi zawdzięczają, więc na pewnym etapie chcą mu się odwdzięczyć.
W 793 meczach rozegranych dla Golden State Warriors, Klay Thompson notował na swoje konto średnio 19,6 punktu, 3,5 zbiórki i 2,3 asysty trafiając 45,3% z gry oraz 41,3% za trzy. Występując obok Stephena Curry’ego, przedstawił się lidze jako jeden z najlepszych strzelców w jej historii. W swoich najlepszych latach rozgrywał mecze, które przeszły do historii. Wydatnie przyczynił się do zdobycia przez zespół czterech mistrzostw NBA. W międzyczasie jednak spowolniły go poważne problemy zdrowotne.
Thompson się z nimi uporał, ale nigdy już nie był tym samym graczem. W ostatnich sezonach dla Warriors oglądaliśmy tylko przebłyski gracza, jakim był niegdyś. Z tego też powodu, Warriors rok temu mieli poważne wątpliwości, czy oferować mu wieloletni kontrakt za duże pieniądze. Obawiali się, że wartość umowy nie będzie odpowiadała faktycznej wartości zawodnika. Ostatnie miesiące pogłębiły poczucie, iż wspólna droga Klaya i Warriors zmierza do końca. Kolejny sezon zawodnik rozpocznie z Dallas Mavericks.
W San Francisco nie zapomną jednak wszystkiego, co dla nich przez te lata zrobił i już zapowiedzieli, jak zawodnika uhonorują. – Nie da się przecenić tego legendarnego wpływu Klaya na nasz zespół – czytamy w oświadczeniu. – Grał 13 lat, zdobył cztery mistrzostwa, pięć razy wystąpił w Meczu Gwiazd i ma wiele rekordów, m.in. najwięcej punktów w kwarcie (37) i najwięcej trafionych trójek (14) w meczu. Jego spuścizna będzie z nami na zawsze i nie możemy się doczekać, by zastrzec jego #11 – czytamy dalej.
Zatem numer Thompsona powędruje pod kopułę Chase Center i nie mamy cienia wątpliwości, że Thompson na to w stu procentach zasłużył. Trener Steve Kerr wiele razy mówił, że nie wyobraża sobie Golden State Warriors bez Klaya Thompsona czy Draymonda Greena, ale nadszedł nowy rozdział w historii zespołu z Bay Area. Magia Splash Brothers już dawno przeminęła. Niewykluczone, że decyzja Klaya rozpocznie całą serię zmian w rotacji drużyny. Mówi się o zainteresowaniu Warriors m.in. Laurim Markkanenem z Utah Jazz.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS