A A+ A++

Choć oficjalne decyzje nie zostały jeszcze podjęte, jest już niemal pewne, że sezon 2023-24 był ostatnim dla Klaya Thompsona w barwach Golden State Warriors. Zbliżające się wielkimi krokami rozdzielenie słynnego duetu Splash Brothers sprawi, że w Bay Area na pewno będą myśleć o potencjalnych wzmocnieniach składu, które wydają się niezbędne w procesie powrotu na ligowy szczyt, o czym marzą wszyscy związani z organizacją.


Wprawdzie za wcześnie jest jeszcze by mówić o szczegółach, ale według najnowszych doniesień pewnym pozostania w Golden State Warriors nie może być nawet uważany za jeden z największych talentów w drużynie Jonathan Kuminga. Według informacji przekazanych przez Michaela Scotto z HoopsHype 21-latek najprawdopodobniej pozostanie w GSW, „chyba że będzie potrzebny jako część wymiany za zawodnika na poziomie All-NBA”.

Od czasu dołączenia do ekipy z San Francisco, Kongijczyk miewał już wzloty i upadki. Nie zawsze był podstawowym graczem drużyny, przez co zdarzało mu się głośno wyrażać w mediach swoje niezadowolenie z pozycji w zespole. Mimo wszystko wciąż jest uważany z gracza z potencjałem, więc jasnym jest, że popularni Wojownicy nie będą chcieli go oddać za przysłowiową czapkę gruszek. Tym bardziej, że młody skrzydłowy ma za sobą najlepszy sezon w karierze. Choć w wyjściowej piątce rozpoczął „tylko” 46 z 74 rozegranych meczów, zdobywał w nich średnio 16,1 punktu, 4,8 zbiórki oraz 2,2 asysty.

Niestety, w samych superlatywach nie da się mówić o postawie Warriors z ubiegłego sezonu. Bilans 46-36 można jeszcze uznać za przyzwoity, ale w organizacji na pewno liczono na więcej niż odpadnięcie już w pierwszej rundzie turnieju play-in po porażce z Sacramento Kings. To już trzeci raz w ciągu ostatnich pięciu sezonów, gdy GSW nie zakwalifikowało się do rozgrywek postseasonu, ale pierwszy, gdy na przeszkodzie nie stanęły im kontuzje podstawowych zawodników.

To wszystko, w połączeniu z chyba już przesądzonym odejściem Klaya Thompsona powoduje, że w Bay Area będzie musiało dojść do choćby niewielkiego przetasowania składu. Pozostaje tylko pytanie – jakiego kalibru będzie to przebudowa? Jeżeli Warriors chcą sięgnąć po gracza naprawdę sporej klasy, niezbędnym wydaje się oddanie w zamian właśnie Kumingi. Tymczasem to właśnie ten zawodnik, o ile przynajmniej utrzyma liczby z minionego sezonu, w następnym może okazać się motorem napędowym drużyny w walce o dobre miejsce na Zachodzie.

W przypadku gdy Warriors zdecydują się na sprowadzenie do siebie zawodnika kalibru All-NBA, kto potencjalnie mógłby do nich dołączyć? Ciekawą propozycję przedstawił Zach Buckley z Bleacher Report, którego zdaniem Warriors mogą zdecydować się na oddanie Kumingi, Mosesa Moody’ego, Brandina Podziemskiego i dwóch pierwszorundowych picksów (2026, 2028) w zamian za… Lauriego Markkanena z Utah Jazz.

– Warriors muszą znaleźć nowego partnera dla Stephena Curry’ego. I to szybko. Kuminga jest „prawie” nietykalny, ale w razie potrzebny sytuacja może się zmienić. Jeśli w Golden State będą zmuszeni oddać go w wymianie za elitarnego zawodnika, najpewniej wyleci z miasta najbliższym samolotem – poinformował dziennikarz.

– Markkanen to gracz dużej klasy. Choć jego przyjście najpewniej pochłonęłoby właściwie wszystkie możliwe aktywa, jakie Warriors mogą przeznaczyć – być może w grę musiałaby wejść nawet wymiana picków w drafcie – może to być niezbędny ruch, by Curry i spółka powalczyli o kolejny tytuł. Ta dwójka w połączeniu z Draymondem Greenem może potencjalnie stać się siłą nie do powstrzymania. W dodatku Markkanen wciąż jest względnie młodym (27 lat) zawodnikiem, więc jeśli przyjdzie do drużyny, w przyszłości może nawet stanowić o jej sile już po odejściu Curry’ego – dodał.

Reprezentant Finlandii to jeden z czołowych skrzydłowych w całej NBA. W ubiegłym sezonie zapisywał na swoje konto średnio 23,2 punktu, 8,2 zbiórki, 2,0 asysty, 0,9 przechwytu i 0,5 bloku na mecz przy skuteczności z gry na poziomie 48% (w tym 39,9% z dystansu). Nadchodzący sezon będzie ostatnim w trwającym kontrakcie jednokrotnego All-Stara, na mocy którego zarobi 18 milionów dolarów. Nie wiadomo jednak czy w Jazz, którzy również nie mogą zaliczyć ubiegłych rozgrywek do najbardziej udanych, w ogóle rozważają wypuszczenie jednego z najlepszych zawodników.

– Fani Jazz znienawidzą mnie za tę wypowiedź, podobnie jak wszystkiego, co mogło spowodować odejście Markkanena z ich drużyny. Zdaję sobie z tego sprawę. Powinni natomiast zrozumieć, że czasem żeby zrobić skok do przodu, niezbędny jest krok w tył, co udowadniają ostatnie działania front office organizacji z Salt Lake City. Może się to wydawać najtwardszym z możliwych resetów, jednak są gorsze scenariusze niż otrzymanie na własność paru obiecujących picków w drafcie oraz młodych talentów, jak Kuminga, Moody czy Podziemski. Pamiętajmy, że w Utah są już Keyonte George, Taylor Hendricks czy Walker Kessler – zakończył Buckley.

Zanim jednak w Warriors będą musieli zdecydować, czy pozostanie Kumingi jest warte grzechu, w Bay Area podjęli innego rodzaju decyzję. Według informacji podanych w poniedziałek przez Sama Gordona z San Francisco Chronicles, organizacja zagwarantowała w całości opiewający na 8 milionów euro kontrakt podkoszowego Kevona Looneya na sezon 2024-25.

Po rozważeniu wszystkich za i przeciw, władze GSW uznały że jest to rozsądna kwota za zapewnienie sobie dalszych usług zawodnika będącego nie tylko ważną częścią szatni, ale i najstabilniejszym zbierającym w drużynie. Z tego tytułu 28-letni podkoszowy zostanie w San Francisco, gdzie spędził całą swoją dotychczasową karierę w NBA, jeszcze przynajmniej przez jeden sezon.

Wbrew pozorom na pewno nie była to łatwa decyzja, ponieważ Warriors w ciągu najbliższych kilku tygodni planują wprowadzić redukcję wynagrodzeń. Dodatkowo w ubiegłym sezonie rola środkowego w drużynie zmalała, a jego zadania często dzielili między siebie Draymond Green oraz debiutant – Trayce Jackson-Davis. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy Looney tylko dwukrotnie spędził na parkiecie więcej niż 15 minut. Ostatecznie w klubie uznano jednak, że zasłużył za zagwarantowanie mu pełnej kwoty zawartej w kontrakcie.

Taki stan rzeczy nie może dziwić, gdy weźmiemy pod uwagę, że – w przeliczeniu na 36 minut – Kevon notował średnio 12,6 zbiórki na mecz, co było najlepszym wynikiem w drużynie i dwunastym w całej lidze. To właśnie on był głównym powodem, dla którego Warriors, mimo stosunkowo ubogiego składu, przewodziło NBA pod względem zbiórek (46,7).

No i najważniejsze – Kevon Looney pełni rolę swoistego strażnika wartości zespołu. Jego wytrwałość w stawianiu czoła licznym fizycznym wyzwaniom oraz nastawienie na pracę zespołową są widoczne na pierwszy rzut oka. 28-latek to doskonały mentor dla debiutantów, ale i weteranom potrafi służyć dobrą radą. Jest dobrym duchem drużyny, będąc komfortem i wsparciem dla Steve’a Kerra i reszty sztabu szkoleniowego. W jego przypadku decyzja Warriors mogła być tylko jedna. Na tę odnośnie Kumingi będziemy musieli jeszcze poczekać.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSTARWARD INDUSTRIES S.A.: Aktualizacja informacji na temat sprzedaży gry “The Invincible”
Następny artykułSATIS GROUP SA: Powołanie Członków Rady Nadzorczej na nową kadencję