To był bez wątpienia wyjątkowy wieczór w Madison Square Garden. Stephen Curry wybrał sobie jedną z największych sportowych scen na świecie, by przejść do historii. W objęciach Raya Allena świętował wielki moment w swojej karierze, a to wszystko przy aplauzie tysięcy kibiców.
Do końca pierwszej kwarty pozostało ponad 7 minut. Stephen Curry otrzymał podanie od Andrew Wigginsa i przymierzył bez zastanowienia. – Od razu, gdy wypuściłem piłkę to widziałem, że jest dobrze; że “jesteśmy w domu” – przyznał Steph. Pomarańczowa przecięła siatkę i rozpoczął się festiwal emocji. Stephen Curry trafił 2974 trójkę w karierze i jest już na 1. miejscu listy graczy z największą liczbą trafionych rzutów z dystansu. Zdetronizował Raya Allena.
– To było piękne zakończenie do ostatniego tygodnia – mówił Curry na temat swojego pościgu. – Wiedziałem, że “Garden” będzie doskonałym miejscem do tego momentu. Cieszę się, że kibice docenili ten moment tak samo jak ja i pozwolili mi na moment się zapomnieć. Nigdy tego nie zapomnę, zwłaszcza, że dorastałem oglądając Reggiego [Millera] i Raya. Wyjątkowy moment – dodał. Panowie spotkali się w trójkę jeszcze przed rozpoczęciem meczu.
Gdy Curry pobił rekord, najpierw wpadł w uściski swoich kolegów z drużyny. Następnie trener Steve Kerr przekazał mu piłkę, którą Steph napisał historię. Ta powędrowała do rąk Della Curry’ego. Ojciec oklaskiwał swojego syna z poziomu parkietu. Chwilę później Curry podbiegł do komentującego ten mecz Raya Allena. Panowie w bardzo emocjonalnym uścisku wymienili uprzejmości. Gdy Steph usiadł na ławkę rezerwowych, emocje zaczęły z niego schodzić, pojawiły się łzy.
– Cieszę się, że mogę rzucać za trzy na takim procencie. Cieszę się, że w ten sposób pomagam mojej drużynie wygrywać mecze – mówił Steph. – Teraz dzięki temu, że nadal gram mogłem dobić do liczby Raya. Mam szansę ją poprawić i postawić poprzeczkę tak wysoko, by nikt nie był w stanie jej przeskoczyć. Zobaczymy, co się stanie – dodał Curry. Według Draymonda Greena, Steph jest w stanie dołożyć do swojego dorobku kolejny tysiąc trafień, zanim zakończy karierę.
Zaraz po zakończeniu spotkania Steph w szatni podziękował swoim kolegom. Szczególne podziękowania skierował w stronę Greena, Andre Iguodali i Klaya Thompsona, którego nie było w MSG, ponieważ rehabilitował się w San Francisco. Cała trójka otrzymała od Stepha specjalnie przygotowana na okazję bicia rekordu Rolexy. Steph skończył mecz na skuteczności 5/14 z dystansu. Jego Golden State Warriors wygrali i wrócili na 1. miejsce w tabeli zachodu.
– Marzyłem o tym – mówi dalej Steph. – Zawsze uwielbiałem rzucać. Robię to odkąd skończyłem 3 lata. Czerpałem ogromną satysfakcję z wykonywanej przez siebie pracy, gdy przebijałem się w rankingu. Dla mnie bycie częścią Warriors przez ostatnich 12,5 roku jest wspaniałą podróżą – skończył. Zatem Steph po tym, jak rzucił przeciwko New York Knicks 54 punkty w 2013 roku, teraz zbiera do kolekcji kolejny wyjątkowy moment, który miał miejsce w tym legendarnym miejscu.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS