A A+ A++

Strata była niewielka, więc Utah Jazz nadal mieli szansę na zwycięstwo. Jednak gdy stracili dwóch liderów to możliwość nawiązania walki z Indianą Pacers wyparowała. Wszystko zaczęło się od podkoszowej akcji Rudy’ego Goberta i próby zatrzymania wysokiego przez Mylesa Turnera. 

Sytuacja miała miejsce na 4 minuty przed końcem meczu. Musimy zaznaczyć, że widowisko było naprawdę interesujące z uwagi na to, że zespoły grały fizycznie i było widać dużo zawziętości. W drugiej połowie Indianie udało się wyjść na prowadzenie, którego Utah Jazz nie potrafili zamknąć. Gospodarze cały czas mieli jednak szansę na to, by w ostatnich minutach przechylić szalę na swoją stronę. Wtedy jednak Rudy Gobert zahaczył Myles Turnera, a ten nie mógł tego puścić płazem. 

Francuz dostał piłkę pod kosz i chciał skończyć akcję. Turner skutecznie mu przeszkodził i Gobert upadając na parkiet zabrał ze sobą rywala. Gdy panowie wstali, Myles wbiegł w Rudy’ego, co się Francuzowi nie spodobało. Złapali się i poszarpali. Na całe szczęście nie poszli o krok dalej. Za chwilę jednak przepychanka objęła kolejnych graczy. Szczególnie wkurzony był Donovan Mitchell, który zaczął krzyczeć i nacierać w kierunku ławki Indiany Pacers.

Ostatecznie lider składu został powstrzymany, ale sędziowie musieli wydać wyrok. Postanowili, że do szatni odeślą Goberta, Turnera i Mitchella za eskalację. Dla Jazz nie najlepsze informacje, bo zespół ciągle walczył o to, by obronić własny parkiet. Brak dwóch liderów składu na parkiecie ostatecznie uniemożliwił podopiecznym Quina Snydera odwrócenie losów spotkania. Niewykluczone, że całą trójkę czekają dodatkowe kary, choć nie spodziewamy się, że panowie zostaną zawieszeni. 

Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW połowie grudnia lek przeciw COVID-19 w Polsce
Następny artykułMasłowska to wyzwanie i zbawienie teatru. Nie mogę przestać na ten spektakl chodzić