A A+ A++

To już siedem kolejnych porażek Miami Heat. W poniedziałek ekipa z Florydy przed własną publicznością zaliczyła kolejny bezbarwny mecz, tym razem ulegając w starciu z Phoenix Suns. To pierwsza tak długa seria porażek w karierze Erika Spoelstry. Ostatni raz, gdy Heat przegrali siedem kolejnych spotkań, miał miejsce w kwietniu 2008 roku, gdy trenerem zespołu był jeszcze Pat Riley.


Pół rok temu byli blisko mistrzostwa, a teraz przeżywają najgorszy od lat kryzys. Miami Heat w poniedziałek przegrali 105:118 z Phoenix Suns. W pewnym momencie spotkania przewaga Słońc wyniosła nawet 27 punktów. Fani Miami znów oglądali więc przede wszystkim bezradność swojej drużyny. Było to już siódme z rzędu przegrane spotkanie Heat, którzy nadal nie wygrali jeszcze spotkania od czasu pozyskania Terry’ego Roziera z Charlotte Hornets w ubiegłym tygodniu.

Heat nie tylko przegrywają na potęgę, ale też nie są w stanie nawiązać walki ze swoimi przeciwnikami. Tak było w starciach z Raptors (porażka 97:121 na wyjeździe), Celtics (najgorsza w sezonie 33-punktowa porażka i to u siebie) czy teraz Suns.

Oczywiście, gdy jesteś w takiej dziurze, jak my teraz, to poczucie pilnych zmian i zaniepokojenia jest bardzo wysokie. Brakuje nam konsekwencji. Nie jesteśmy wystarczająco mocno i twardzi, by odpowiedzieć na wszystko to, co dzieje się w meczach. Jesteśmy w stanie rywalizować tylko przez pewne okresy. Musimy to przeskoczyć. Obojętnie jak. Nad tym będziemy dalej pracować — stwierdził szczerze Erik Spoelstra, który nigdy wcześniej takiej serii porażek nie doświadczył.

Kolejne spotkanie Heat to starcie z Sacramento Kings we własnej hali. Porażka może jeszcze bardziej załamać drużynę, która przez siedem przegranych meczów z rzędu wypadła z najlepszej szóstki Wschodu. W tej chwili Heat z bilansem 24-23 zajmują siódme miejsce w tabeli konferencji wschodniej. Taki sam bilans mają Orlando Magic, którzy także nie radzą sobie ostatnio zbyt dobrze. Jak tak dalej pójdzie, to Heat o awans do fazy play-off znów będą walczyć w turnieju play-in.

Oczywiście przed rokiem ekipa z Miami udowodniła, że nawet w takiej — straconej mogłoby się wydawać — pozycji jest w stanie dokonać rzeczy wielkich, natomiast fani Heat chyba liczyli na lepszą postawę swojego zespołu w tym sezonie NBA. Na razie pozytywnego impulsu nie daje jeszcze wspomniany Rozier, a kolejnych dużych ruchów transferowych Heat raczej nie będzie, skoro właśnie za Roziera postanowiono oddać Kyle’a Lowry’ego i jego duży kontrakt idealny pod szukanie wymian.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSpotkanie w siedzibie PGK Sp. z o.o. w Opocznie
Następny artykułCiekawostka związana z jednym z powstańców