A A+ A++

Victor Wembanyama i Chet Holmgren zdominowali rywalizację o nagrodę dla najlepszego debiutanta, ale w tym wyścigu bardzo dobrze wypada także jeszcze jeden zawodnik. A choć Brandon Miller szans na zgarnięcie statuetki już raczej nie ma, to jednak trzeba docenić jego kolejne udane występy dla Charlotte Hornets. Tym bardziej że dla kibiców Szerszeni jego postawa jest jedną z niewielu pozytywnych historii trwających rozgrywek.


Już trzy kolejne zwycięstwa mają na koncie gracze Charlotte Hornets! To ich najdłuższa seria wygranych w tym sezonie. W środę Szerszenie wygrały 122:99 z zespołem Atlanta Hawks, a dobre wsparcie zapewnili m.in. Grant Williams czy Vasilije Micić, czyli nowe twarze w Charlotte. O kilku tygodni za lidera składu należy uznawać jednak Brandona Millera. Debiutant, którego władze klubu wybrały z drugim numerem ubiegłorocznego draftu, rozgrywa naprawdę dobry debiutancki sezon, będąc w cieniu Victora Wembanyamy czy Cheta Holmgrena.

21-letni Miller w środę zapisał na konto najwięcej w zespole 26 punktów, trafiając cztery z dziewięciu prób z dystansu. Udało mu się zresztą pobić rekord klubu, jeśli chodzi o trafienia za trzy punkty w debiutanckim sezonie! Do swojego dorobku dodał także sześć zbiórek, cztery asysty i trzy bloki. Popełnił także pięć strat, ale Hornets z nim na parkiecie byli o 24 punkty lepsi od rywali.

Dziś w Charlotte już chyba absolutnie nikt nie ma wątpliwości, że Miller to był bardzo dobry wybór. Przed draftem zastanawiano się i dyskutowano nad tym, czy lepszą opcją nie byłby może Scoot Henderson, ale ostatecznie Hornets od samego początku całego procesu skłaniali się ku Millerowi, a ten teraz udowadnia, że przed nim naprawdę świetlana przyszłość. W styczniu został wybrany najlepszym debiutantem w Konferencji Wschodniej, a w piątek weźmie udział w meczu wschodzących gwiazd podczas All-Star Weekend w Indianapolis.

Hornets czują, że mają zawodnika, na którym mogą dalej budować swój zespół obok LaMelo Balla. Rola Millera w zasadzie przez całe rozgrywki jest dość zmienna, co wynika z kolejnych kontuzji w drużynie Szerszeni, ale też dzięki temu 21-latek już w debiutanckim sezonie ma szansę rozwijać się w ciekawych warunkach i podejmować różne nowe wyzwania. Nie przeszkadza mu to prezentować efektywny basket. Widać, że z każdym tygodniem czuje się on coraz pewniej. Po 48 meczach notuje średnio 16,6 punktu przy niemal 39-procentowej skuteczności trójek.

W styczniu było to prawie 22 punktów na mecz przy 40 proc. za trzy w 15 rozegranych spotkaniach. Przez problemy zdrowotne Balla to często właśnie Miller jest głównym punktem ataku Hornets i często to właśnie na nim najbardziej skupiona jest uwaga defensywy przeciwnika. Mimo tego skrzydłowy radzi sobie naprawdę dobrze. Fakt, że gra w małym rynku i dla słabego zespołu, sprawia, iż jest nieco w cieniu, ale jego dobrą postawę dostrzega coraz więcej osób. Wśród nich choćby JJ Redick, który w swoim podkaście mocno chwalił pierwszoroczniaka.

Gra niesamowicie. Rozmawiałem z ludźmi z Hornets, żeby wypytać, jaki on jest. Oto co usłyszałem: mądry, inteligentny, zawzięty, chętny do nauki, świetny kolega z drużyny, zorientowany na detale. Detale! A jest debiutantem! Warto zostać dziś jego fanem. Ma dobre warunki fizyczne, ma dobre umiejętności, a jeśli dołoży do tego stronę mentalną… Będzie graczem formatu all-star, zawodnikiem kalibru All-NBA. Tak dobry może być Brandon Miller — stwierdził nawet były zawodnik.

Zgodził się z nim jego rozmówca Tim Legler, według którego Miller pod wieloma względami przypomina Jaysona Tatuma, czyli jedną z największych dziś gwiazd w lidze. Ekspert ESPN dodał, że to właśnie 21-latek jest w tej chwili powodem, dla którego chce się oglądać mecze Hornets. Redick przypomniał z kolei, że największym idolem Millera od zawsze był Paul George, a jego zdaniem w grze debiutanta Szerszeni widać też inspiracje Brandonem Ingramem. Millera mocno chwalił też Gerald Wallace, a więc jeden z lepszych graczy w historii Charlotte.

Uwielbiam go. Obserwowałem go na studiach i trochę także tutaj. To zrozumiałe, że tak się tutaj rozwija już w swoim pierwszym roku. Ale miałem też okazję oglądać go, gdy grał dla Alabamy i widzieć, jak twardo grał po obu stronach boiska. Według mnie to jest najważniejsze. By móc rywalizować po obu stronach parkietu, a do tego zdobywać punkty i rzucać. Uważam, że ma przed sobą wielką przyszłość — powiedział Wallace, którego Hornets ostatnio uhonorowali przy okazji jednego ze spotkań.

Miller niewątpliwie może być dla Hornets tym zawodnikiem, który w przyszłości da impuls do zmiany kierunku organizacji. Nic więc dziwnego, że dla władz klubu jest on w tej chwili „nietykalny”. W tym gronie przy okazji zamknięcia okienka transferowego w ubiegłym tygodniu znaleźli się także LaMelo Ball oraz Nick Richards. Hornets wykonali zresztą sporo zmian kadrowych, pozbywając się kilku zawodników, w tym m.in. Terry’ego Roziera czy Gordona Haywarda. Wysłali przy tym jasny sygnał, że Miller to „ich” człowiek i że wiążą z nim spore nadzieje na przyszłość.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCentrum Kultury Gminy Zambrów zaprasza na Zajęcia Brydżowe
Następny artykułChwile grozy w hotelu. Wyważył drzwi do pokoju i chciał zabić trzyosobową rodzinę