A A+ A++

Los Angeles Clippers nie zaliczą minionej nocy do udanych i nikogo nie powinno to dziwić. Ekipa z Miasta Aniołów przegrała z dużo niżej notowanymi Atlanta Hawks, którzy już do końca tego sezonu muszą radzić sobie bez Trae Younga. Rozczarowania nie ukrywa Paul George, który problemów dopatruje się w braku tożsamości zespołu.


Minionej nocy Los Angeles Clippers musieli uznać wyższość Atlanta Hawks. Jastrzębie pod wieloma względami zdemolowały ekipę z Miasta Aniołów przed ich własną publicznością, choć po stracie kontuzjowanego Trae Younga nie są już uważani za zespół, który może namieszać w play-offach. LAC mieli do dyspozycji swoje największe gwiazdy w osobach Kawhia Leonarda, Paula George’a oraz Jamesa Hardena, a mimo wszystko w drugiej i trzeciej kwarcie zdobyli łącznie zaledwie 33 punkty.

Hawks bezlitośnie wykorzystali wszelkie słabości rywala i odnieśli tym samym przekonujące zwycięstwo. Na początku czwartej odsłony Jastrzębie mogły cieszyć się nawet 29-punktowym prowadzeniem. Porażka skłoniła do refleksji Paula George’a, który zakończył mecz z dorobkiem 26 punktów, ale potrzebował sporo czasu, by odnaleźć swój optymalny rytm.

– Chcemy być zespołem regularnym i ustanowić pewną tożsamość. Zawsze mówiłem o ustalaniu swojej tożsamości i myślę, że jest to niesamowicie ważne. Kiedy twój zespół ma tożsamość, inne ekipy wiedzą, z czym muszą się zmierzyć. Na ten moment wydaję mi się, że nie mamy tożsamości – komentuje PG13.

W podobnym tonie o obecnej sytuacji Clippers wypowiedział się szkoleniowiec zespołu Tyronn Lue.

Z pewnością możemy grać twardo przez 48 minut. To nie mogą być jedynie 32 minuty albo do momentu, kiedy upadasz. Tak właśnie powinien działać zespół weteranów. Myślą, że możemy się rozpędzić, ale to oni są młodzi, szybcy, to oni są napędzeni od pierwszego rzutu sędziego, więc musimy dotrzymywać im kroku i temu dorównać. Nie można przesadzać tu z reakcją w szatni, oni wiedzą, co musimy robić. Powiedziałem wam, że są rzeczy, które musimy robić, by regularnie wygrywać każdej nocy. Jeżeli ich nie robisz, to regularnie będziesz od każdego obrywał – dodał Ty Lue.

Clippers przegrali cztery z pięciu ostatnich spotkań, uznając wyższość odpowiednio Milwaukee Bucks, Minnesota Timberwolves, New Orleans Pelicans oraz Hawks. Teraz czeka ich jednak doskonała okazja do powrotu na zwycięskie tory. Ekipa z Miasta Aniołów zmierzy się bowiem dwukrotnie z Portland Trail Blazers, którzy bieżące rozgrywki już dawno spisali na straty.

Wydaje się, że Clippers odczuwają obecnie brak Russella Westbrooka, który pozostaje poza grą z uwagi na kontuzję i operację dłoni. To właśnie kiedy zmiennicy LAC pojawili się na parkiecie, przewaga Hawks zaczęła stopniowo, choć momentalnie wzrastać. Odkąd 35-letni rozgrywający, który pełnił funkcję lidera drugiego garnituru, wypadł z rotacji, Clippers odnotowali przeciętny bilans 4-5.

– To kolejny gość, który wchodzi do gry z energią, dodaje nam szybkiego tempa w kontratakach. To kolejny obrońca, kolejny punktujący, więc na pewno nam go brakuje. Zagraliśmy z nim pierwsze 58 spotkań, więc [jego nieobecność] to załamanie naszego rytmu. Tak już jednak bywa. Musimy wyjść na parkiet i zrobić swoje, niezależnie od tego, czy [Russ] jest na parkiecie, czy nie – opisuje Kawhi Leonard.

Clippers zajmują obecnie 4. miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej z bilansem 42-25, ale tuż za ich plecami znajdują się New Orleans Pelicans (41-26), którzy wygrali sześć z siedmiu ostatnich spotkań i wykorzystują tym samym kiepską dyspozycję LAC. Podopieczni Tyronna Lue muszą mieć się na baczności, bo coraz bardziej grozi im utrata przewagi własnego parkietu już na pierwszą rundę play-offów.


Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLEGIONOWO. 17-latka z mefedronem i marihuaną
Następny artykułKwiatobranie i inne atrakcje w przedwielkanocny weekend w Parku Handlowym Arena