A A+ A++

Wymiany mają to do siebie, że choć zazwyczaj w grę wchodzą zawodnicy lub picki w drafcie, zdarzają się sytuacje, gdy używane są również innego rodzaju assety. Może to być na przykład gotówka albo prawo do ewentualnego podpisania kontraktu z koszykarzem, który na daną chwilę przebywa akurat poza NBA. Akurat z ostatnim z wymienionych przypadków bywa jeszcze różnie, co pokazała sytuacja, do jakiej miało miejsce podczas drugiej rundy tegorocznego draftu.


Nie da się ukryć, że w czwartkowy wieczór wszyscy z największą uwagą czekali na informację czy Bronny James zostanie wybrany przez Los Angeles Lakers czy – co było zdecydowanie mniej prawdopodobne – okoliczności skierują go w inne miejsce, na przykład do Australii. W związku z tym sytuacja, o której za chwilę napiszę, przeszła raczej bez większego echa. Tymczasem wydaje się na tyle zabawna – by nie rzecz, że wręcz kuriozalna – że warto sobie o niej opowiedzieć.

Tego wieczoru New York Knicks i Dallas Mavericks dokonali jednej z tych na pierwszy rzut oka typowych transakcji, jakich wiele odbywa się w dniu draftu. Jak się okazało, Mavs oddali prawa do świeżo pozyskanego niemieckiego środkowego Ariela Hukportiego oraz obrońcy Petteriego Koponena w towarzystwie nieokreślonej ilości gotówki w zamian za francuskiego skrzydłowego Melvina Ajincę. Co w tym dziwnego? Już tłumaczę. Hukporti oraz Ajinca zostali wybrani w tegorocznym drafcie, natomiast Koponen to 30. pick draftu z 2007 roku, który był wówczas w posiadaniu Philadelphia 76ers.

Można powiedzieć, że kariera 36-letniego dziś reprezentanta Finlandii na parkietach NBA właściwie na tym się skończyła. Wybrany w tym samym roku co na przykład Kevin Durant, nigdy nie wyjechał z Europy, gdzie osiągał mniejsze lub wieksze sukcesy w ojczyźnie oraz we Włoszech, w Rosji, w Hiszpanii i w Niemczech. Dwa lata temu zawiesił buty na kołku po rocznym pobycie w ekipie Helsinki Seagulls. Od tej pory pracował jako trener młodzieży, a kilka dni temu dostał ofertę dołączenia do sztabu szkoleniowego San Antonio Spurs na tegoroczną Ligę Letnią. Oczywiście propozycję przyjął.

Sam zainteresowany z humorem podszedł do sytuacji, której chcąc nie chcąc był uczestnikiem. – To dla mnie zaszczyt, ale mam zamiar dotrzymać mojego zobowiązania wobec (Spurs). Oczywiście odpowiednio wysoka oferta finansowa może wszystko zmienić. Mam już nowe biodro! Jestem gotów! – napisał na swoim koncie na portalu X.

Czy w takim razie nastąpiła pomyłka? Niekoniecznie. Często żeby móc dopiąć daną wymianę na ostatni guzik pod względem opłacalności finansowej dla obu stron, trzeba w niej uwzględnić jako część składową prawa do zawodnika, niezależnie od tego, czy przebywa on zagranicą tylko chwilowo, czy też z różnych względów nie ma szans na angaż w NBA. Dlatego też organizacje starają się trzymać takie prawa w razie czego, co widać na załączonym obrazku.

Choć teraz prawo do ściągnięcia Koponena należy do Knicks, wcześniej od ponad dekady możliwość potencjalnego związania się umową z tym zawodnikiem mieli Mavericks. Technicznie rzecz biorąc to 36-letni rookie, choć bardziej pasuje do niego miano weterana wymian przeprowadzanych w dniu draftu.

Pierwotnie bowiem właścicielem praw do 36-letniego obecnie byłego koszykarza byli 76ers, lecz jeszcze tego samego wieczoru przekazali je do Portland Trail Blazers w zamian za gotówkę i wybranego z 42. pickiem Derricka Byarsa, który również NBA nie podbił. Cztery lata później prawa do Fina pozyskali Mavericks w ramach rozliczenia za 57. wybór w drafcie w roku 2011 (wybrany został Kongijczyk Tanguy Ndombo, który pod względem stażu w NBA może przybić sobie z Koponenem piątkę).

Podczas gdy prawa do fińskiego obrońcy pozostawały własnością ekipy z Teksasu, Petteri zrobił całkiem solidną karierę na Starym Kontynencie. Dość powiedzieć, że wziął udział w 155 meczach rozgrywek EuroLigi, w których jego średnia celność z dystansu wynosiła średnio 46%. Nigdy nie dostał jednak szansy na zaprezentowanie się za oceanem. Najbliższej najlepszej ligi świata był w roku 2007, gdy w barwach Washington Wizards wystąpił w Lidze Letniej.

Choć zdecydowanie nie jest to częsty widok, Koponen nie był pierwszym trenerem pozyskanym w ramach tego typu wymiany. W 2013 roku Los Angeles Clippers przejęli Doca Riversa w zamian za… niechroniony pick pierwszej rundy draftu 2015. Powód? W momencie transakcji szkoleniowiec wciąż miał ważny kontrakt z Boston Celtics.

W całej tej sytuacji szkoda tylko, że Petteri Koponen nigdy nie dostał szansy by chociaż raz wystąpić w oficjalnym meczu NBA. Gdyby miał taką możliwość, stałby się drugim Finem w historii ligi po Hanno Mottoli z Atlanta Hawks, tymczasem pałeczkę przejął Lauri Markkanen (obecnie Utah Jazz). Być może jednak jeszcze nic straconego? Sam 36-latek zgłasza gotowość do gry, a nawet w minionym sezonie z powodzeniem radzili sobie starsi od niego.


PROBASKET na WhatsAppie

Czy wiesz, że PROBASKET ma kanał na WhatsAppie? Chcielibyśmy go rozwijać, ale nie uda nam się to bez Waszej pomocy!

Kanały na WhatsAppie to nowa forma komunikacji. Można powiedzieć, że jednokierunkowa, dlatego, że nie ma możliwości ich komentowania. Jedni powiedzą, że to bez sensu, a dla drugich może to się okazać bardzo ciekawe rozwiązanie, gdzie nie będą rozpraszać ich opinie innych osób.

Dla nas ważne jest też to, że chcielibyśmy przekroczyć granicę 1000 obserwujących. Wtedy WhatsApp sam zacznie nas promować w wyszukiwaniach. Więc jeśli tylko korzystasz z WhatsAppa i lubisz czytać PROBASKET, to prosimy o zaobserwowanie naszego kanału. Dziękujemy

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Bydlak”. Burza po słowach Kuźniara o Szydło
Następny artykułPilne wieści ws. Jerzego Stuhra. Ten komunikat pozbawił nadziei…