Poszukiwania nowego szkoleniowca w Los Angeles Lakers trwają w najlepsze, a do mediów przedostają się coraz to nowsze doniesienia. Okazuje się, że LeBron James dał Jeziorowcom do zrozumienia, że ci powinni zatrudnić głównego trenera w oparciu o Anthony’ego Davisa, z kolei przedstawiciele klubu chcą postawić na kandydata, który będzie gwarancją rozwoju młodych talentów.
Wygląda na to, że kandydatura J.J. Redicka jako nowego szkoleniowca Los Angeles Lakers jest obecnie mało prawdopodobna. Najnowsze doniesienia wskazują na Dana Hurleya, trenera koszykarskiego zespołu University of Connecticut, którego przedstawiciele Jeziorowców mają obecnie kusić i przekonywać do podjęcia wyzwania w Mieście Aniołów.
Kwestia następcy Darvina Hama była jednym z tematów w studio programu „First Take” stacji ESPN. Brian Windhorst informował wówczas, że po zwolnieniu 50-latka włodarze Jeziorowców przedyskutowali całą sprawę z LeBronem Jamesem, który dał im jasno do zrozumienia, czym Lakers powinni kierować się przy wyborze kolejnego szkoleniowca.
– Kiedy po zwolnieniu Darvina Hama cały ten proces się rozpoczął, to Lakers porozmawiali oczywiście z LeBronem na temat sytuacji trenera. Z tego, co zrozumiałem, LeBron powiedział im mniej więcej ‘Musicie zatrudnić kogoś, kto będzie tu nie tylko ze względu na mnie. Mogę być tu przez kolejny rok. Mogę być tu przez dwa kolejne lata. Musicie podjąć decyzję w oparciu o Anthony’ego Davisa, w oparciu o Lakers na kolejną dekadę, a nie tylko na podstawie tego, co ja potrzebuję’ – mówi dziennikarz.
Windhorst dodaje, że odczucia Jamesa zostaną z pewnością wzięte pod uwagę przy wyborze następcy Darvina Hama, ale kierownictwo Jeziorowców zostało poinformowane, że ma w tej sytuacji dowolność wyboru. Całkiem niedawno na łamach podkastu z J.J. Redickiem LeBron zdążył jednak pochwalić Dana Hurleya, który w kwietniu tego roku sięgnął po drugi z rzędu tytuł mistrzowski akademickiej ligi NCAA z UConn Huskies.
– Niezależnie od tego, na kogo zdecydowaliby się Lakers, to takie zatrudnienie będzie wiązało się z pewnym ryzykiem, bo nie ma dostępnego żadnego trenera z prawdziwego zdarzenia, który sprawdził się już w NBA. Jedynym szkoleniowcem, który spełniał te kryteria był Mike Budenholzer. Suns zareagowali jednak szybko i podpisali go – mówi Windhorst.
Ciekawe informacje w sprawie całej sytuacji w Mieście Aniołów dostarczył również Adrian Wojnarowski z ESPN. Zgodnie z jego doniesieniami Lakers patrzą na Dana Hurleya jako osobę, która może odmienić organizację w długoterminowej perspektywie, co pozwoli na dostosowanie zespołu do obecnego wyglądu NBA. Chodzi tu o stawianie na rozwój młodych zawodników, czego w ostatnich latach w LAL nie zdarzało się często.
– Lakers i Rob Pelinka chcą wprowadzić do Los Angeles pewien program. Nie chcą brnąć od trenera do trenera. Chcą wprowadzić długoterminowy program. Chcą program rozwoju zawodników Dana Hurleya – komentuje popularny Woj.
– NBA się zmienia. W Los Angeles nie możesz już po prostu wymienić trzech czy czterech wyborów pierwszej rundy, by ściągnąć gwiazdę i myśleć, że masz skład, który wygra. W ten sposób pozyskali Anthony’ego Davisa. Widać teraz, że musisz też dobrze wybierać w Drafcie. Musisz stawiać na rozwój swoich młodych zawodników. W LA panuje przekonanie, że zawsze uda ci się ściągnąć największe gwiazdy, ale musisz też rozwijać młodzież – dodał dziennikarz.
Lakers mają jeszcze sporo czasu na podjęcie decyzji, ale wczesna decyzja może pozwolić na zbudowanie zespołu na kolejny sezon na podstawie myśli nowego szkoleniowca.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS