Miami Heat przyzwyczaili swoich kibiców do przeciętnej gry w sezonie regularnym w ostatnich latach. W kończących się rozgrywkach mamy do czynienia z taką samą sytuacją. Mimo to wszyscy w lidze wiedzą, że Heat mogą być groźni w kluczowej fazie sezonu. Ostrzeżenie w kierunku rywali wysłał ostatnio lider drużyny Jimmy Butler.
Ekipa z Florydy w ostatnich latach kilkukrotnie udowodniła, że sezon regularny nie jest jej specjalnością. W 2020 roku Miami Heat zajęli 5. miejsce na Wschodzie, a mimo to dotarli aż do Finałów NBA, w których musieli uznać wyższość Los Angeles Lakers. Z kolei w zeszłym sezonie byli zmuszeni przejść fazę play-in, by w ogóle móc zagrać w najważniejszych spotkaniach. Mimo to Play-offy były w ich wykonaniu kapitalne. Podopieczni Erika Spoelstry wyeliminowali kolejno Milwaukee Bucks, New York Knicks i Boston Celtics. Wspaniały sen Butlera i spółki skończył się dopiero w wielkim Finale, gdzie zdecydowanie lepsi, okazali się Denver Nuggets.
W kończących się tegorocznych rozgrywkach zasadniczych Heat ponownie nie są w ścisłej czołówce tabeli i nie forsują na siłę każdego spotkania. Z bilansem 45-36 zajmują obecnie 8. miejsce na Wschodzie i wydaje się, że wysoce prawdopodobne jest powtórzenie scenariuszu sprzed roku i gra w play-in, choć nie jest to jeszcze przesądzone. Jeżeli w niedzielę kilka spotkań zakończy się po myśli Miami, wtedy możliwe jest wskoczenie do czołowej szóstki i bezpośrednia gra w Play-off.
Pewny siebie przed najważniejszymi meczami sezonu jest Jimmy Butler. 34-latek, który rok temu wprowadził swoją drużynę do Finału ligi, rozgrywając przeciwko Milwaukee Bucks jedną z najlepszych indywidualnie serii w historii Play-off, wysłał jasny sygnał do rywali.
– Play-offy to czas, kiedy zrzucam na skur***nów bombę nuklearną – stwierdził pewny siebie sześciokrotny uczestnik Meczu Gwiazd.
Miami Heat zakończą sezon zasadniczy meczem z Toronto Raptors. Według wielu ekspertów drużyna może być jeszcze mocniejsza niż przed rokiem. Trzon ekipy w dalszym ciągu stanowią sprawdzone w najważniejszych bojach nazwiska tj. Jimmy Butler, Bam Adebayo i Tyler Herro, który wrócił niedawno do gry po ponad miesięcznej przerwie, i udowodnił, że jest w dobrej formie, zapisując na swoje konto chociażby 33 punkty w meczu z Atlanta Hawks.
Nie należy zapominać, że w styczniu do zespołu dołączył Terry Rozier, który coraz lepiej dogaduje się z nowymi kolegami. Solidny skład w połączeniu ze znakomitym fachowcem, jakim bez wątpienia jest Erik Spoelstra, każe zaliczać Heat do drużyn, które również w tym roku mogą osiągnąć bardzo dobry wynik w Play-off.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS