A A+ A++

San Antonio Spurs okazali się wielkimi wygranymi tegorocznej loterii draftu, dzięki czemu w czerwcowym naborze będą wybierać jako pierwsi. Oznacza to, że niemal na pewno w Teksasie wyląduje Victor Wembanyama, który od miesięcy typowany jest do pierwszego numeru w drafcie. Francuz loterię oglądał na żywo w obecności przyjaciół, rodziny oraz telewizyjnych kamer i zdążył nawet wypowiedzieć się na temat wygranej Spurs.


To był dzień, który Victor Wembanyama zapamięta na długo. Najpierw pomógł swojej drużynie wygrać ostatnie spotkanie sezonu zasadniczego ligi francuskiej, zdobywając 14 ze swoich 22 punktów w czwartej kwarcie. W ten sposób zakończył zmagania w fazie zasadniczej ze średnimi na poziomie 22 punktów, 11 zbiórek oraz trzech bloków na mecz. W każdej z tych kategorii był zresztą numerem jeden w całej lidze i za kilka dni powinien odebrać nagrodę dla MVP rozgrywek.

Po spotkaniu 19-latek wraz z rodziną i przyjaciółmi udał się natomiast do francuskiej siedziby Nike, gdzie na żywo oglądał wtorkową loterię draftu. Tę zwyciężyli San Antonio Spurs, co przez wszystkich zebranych na miejscu w Paryżu zostało skwitowane wielkim aplauzem. Francuz w ostatnich tygodniach powtarzał, że nie ma konkretnego miejsca w NBA, do którego chciałby trafić, ale nie da się ukryć, że z takiego obrotu spraw on i jego bliscy byli zadowolony.

Sam zawodnik zresztą przyznał, że ten moment zapamięta pewnie na całe życie. – Moje serce bije bardzo szybko. Wszyscy moi bliscy są obok mnie. To dla mnie naprawdę wyjątkowy moment, który zapamiętam do końca życia – stwierdził 19-letni podkoszowy. Na 99 procent trafi on do zespołu, który we Francji jest już bardzo popularny, przede wszystkim za sprawą Tony’ego Parkera, który w latach 2001-2018 z sukcesami grał przecież w San Antonio i stał się legendą klubu.

Oczywiście w tej chwili Wembanyama nie jest jeszcze zawodnikiem Spurs, gdyż stać nim może się dopiero w czerwcu podczas draftu, natomiast w zasadzie pewne jest, że Spurs wybiorą z „jedynką” właśnie francuską rewelację. Innego scenariusza nie przewiduje choćby Jeremy Sochan, który na twitterze w ojczystym języku Wembanyamy przywitał się ze swoim przyszłym kolegą:

Dla Spurs wtorkowa loteria to niewątpliwie wydarzenie, które może okazać się kluczowe dla dalszych losów organizacji. W latach 90. teksański zespół dwukrotnie wybierał z pierwszym numerem draftu, pozyskując najpierw Davida Robinsona, a następnie Tima Duncana. Efektem tych wyborów były pasmo ogromnych sukcesów w kolejnych dekadach. Wszystko wskazuje więc na to, że czteroletnia przerwa Spurs w grze w fazie play-off już niedługo się skończy.


Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułREGION: Groźny wypadek z udziałem motocyklisty! Policjant ruszył na pomoc
Następny artykułWojna domowa w Rosji? “Skończyła się epoka świętości Putina”