A A+ A++

Kevin Garnett przez lata żywił urazę do swojego byłego kolegi z Boston Celtics, Raya Allena, za jego decyzję o dołączeniu do Miami Heat. The Big Ticket zawsze napędzał się nieokiełznaną rywalizacją, dlatego odejście Allena do głównego konkurenta było szczególnym ciosem, który spowodował spór trwający przez prawie dekadę. Były MVP twierdzi, że jego podejście do tej sprawy zmieniło się diametralnie po śmierci Kobego Bryanta.

Miami Heat przez lata rywalizowali z Boston Celtics, więc Garnett był szczególnie niezadowolony na ruch Allena, który jako wolny agent w 2012 roku podpisał z klubem z Florydy trzyletni kontrakt. Z tego powodu konflikt między graczami był na tyle duży, że Obrońca Roku z sezonu 2007/08 miał ponoć usunąć numer Sugar Raya ze swojego telefonu. Dopiero w zeszłym roku Garnett w końcu zdecydował się zakopać wojenny topór i naprawić swoje relacje z Allenem.

W programie „Cold as Balls”, którego gospodarzem jest znany komik, Kevin Hart, Garnett opowiedział m.in. o relacjach Wielkiej Trójki Celtics. –Wygrywaliśmy dzięki strukturze, którą zbudowaliśmy w Bostonie. Zbudowaliśmy ją w trójkę – powiedział KG o swoim czasie spędzonym z Allenem i Pierce’em w Celtics. –Jeśli był jeden zespół, z którym mieliśmy problem, to było to Miami. Nie patrzyłem na to, jakby to była decyzja biznesowa dla niego. Ray chciał zdobyć kolejny pierścionek. Po prostu kierowałem się własnymi uczuciami, byłem bardzo ambitny. Każdy, kto mnie zna, wie, że taki jestem – dodał.

KG wspominał wcześniej, że miał za złe Allenowi to, w jaki sposób pożegnał się z bostońską ekipą. Nie był zły, że zagra dla Miami, ale nie potrafił wybitnemu strzelcowi wybaczyć tego, że o niczym mu nie powiedział.

Ponadto wyjaśnił, że odejście Kobego Bryanta w 2020 roku skłoniło go do odłożenia na bok dzielących ich różnic. – Śmierć Kobego i upływający nam czas. To pomogło mi zrozumieć, że życie nie jest dane nikomu z nas – zaznacza. – Nie wiem, co bym zrobił, gdyby coś się stało Rayowi, a ja nie miałbym szansy rozwiązania naszych sporów – zauważa. -Opłakiwanie śmierci Kobego pomogło mi uświadomić sobie, że życie jest zbyt krótkie, by mieć pretensje do ludzi. Ceń tych, których kochasz i pokaż im, że są doceniani, póki możesz to zrobić – podkreślił.

Garnett i Allen byli obecni na obchodach 75-lecia NBA w 2022 roku. Wówczas do sieci trafiło krótkie nagranie z tamtego wydarzenia, które spowodowało kolejną spekulację fanów, iż byli gracze są nadal do siebie wrogo nastawieni. Po krótkim czasie okazało się, że w rzeczywistości tak nie było.

– To naturalne, że tam się spotkaliśmy. Świetnie wyglądał
– kontynuuje KG. – Widziałem jego syna, małego Raya. Widziałem całą jego rodzinę. Wszyscy byli więksi, starsi, robili nowe rzeczy. Zobaczenie tego było niesamowite – kończy.

Obaj gracze spędzili razem pięć sezonów w Bostonie i zdobyli swój jedyny pierścień z Celtics w serii finałowej przeciwko Lakers Bryanta w 2008 roku. Chociaż ich relacja po przeprowadzce Allena do Miami była absolutnie lodowata, to po wielu latach ostatecznie zażegnali spór, uśmiechając się do wspólnych zdjęć (wraz z inną legendą Celtics, Paulem Pierce’em) podczas ceremonii 75-lecia NBA.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułInwestycja w pompę ciepła i fotowoltaikę – dlaczego warto?
Następny artykułXbox Series S ma mieć coraz większe problemy z oferowaniem gier w 1440p i 60 fps. To konsola „dodatkowa”