A A+ A++

Stephen Curry i LeBron James w jednej drużynie? Okazuje się, że to nie tylko senne marzenie dużej części społeczności NBA, ale plan, który mógł zostać wdrożony w życie jeszcze przed zamknięciem zimowego okienka transferowego. Zawodnik Golden State Warriors odniósł się do tych rewelacji w trakcie spotkania z dziennikarzami.


Według doniesień ESPN, Golden State Warriors i Los Angeles Lakers rozmawiali na temat transferu, który wysłałby LeBrona Jamesa do San Francisco, gdzie ten połączyłby siły ze Stephenem Currym. Rozmowy odbywały się na szczeblu właścicielskim, co nadało im bardzo poważnego charakteru. Ostatecznie jednak daleko było od porozumienia, lecz temat wspólnej gry obu panów może wrócić szybciej niż myślimy. Latem tego roku mogą spotkać się w jednym składzie reprezentacji Stanów Zjednoczonych. 

Curry został spytany o ewentualne połączenie z LBJ-em oraz o pojawiające się plotki w ostatniej rozmowie z mediami. – To zawsze jest zaskakujące, że media i kibice wiedzą o rozmowach, które toczą się pomiędzy zarządami. Jednak w trakcie trade deadline zawsze sprawdzasz kto jest dostępny, a kto nie – mówi Steph. – W przypadku LeBrona po prostu chcesz wiedzieć, jak wygląda sytuacja. Nie znam szczegółów tych rozmów, ale informacja o LeBronie była miłą niespodzianką z samego rana – dodał. 

Miłą, bo Curry został zestawiony z graczem, do którego ma bardzo wiele szacunku i z którym zapewne bardzo chętnie zagrałby w jednym zespole. Ale czy sam będzie na to naciskał? James latem tego roku może trafić na rynek wolnych agentów, jeżeli nie wykorzysta opcji w umowie. Warriors nie będą mieli w salary cap wystarczająco dużo miejsca, dlatego wydaje się, że transfer (w postaci sign-and-trade) to jedyne rozwiązanie, z którego Warriors mogliby skorzystać. Na razie jednak w ekipie z Bay Area starają się poukładać grę.

Curry stwierdził, że drużyna musi wrócić do czasów, w których na własnym parkiecie stanowiła prawdziwy postrach. – Jesteśmy bardzo przeciętni. To w tej lidze nie wystarczy. Potrzebujemy serii zwycięstw. Mam nadzieję, że po przerwie na Weekend Gwiazd zaczniemy wygrywać u siebie i wyrwiemy kilka meczów na wyjeździe – dodał.

– Jesteśmy średni, a kiedyś każdy się bał, jak przyjeżdżał do nas na mecz – mówi dalej lider składu. Poprzedniej nocy Warriors pokonali Utah Jazz. Na początku czwartej kwarty prowadzili 18 punktami. Jazz wrócili do gry i pod koniec byli bliscy wyrwania zwycięstwa. 


Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŚmiertelny wypadek w Wielkopolsce. Droga jest zablokowana
Następny artykułSebastian Pitoń kandydatem na wójta gminy Kościelisko: “Mam komptenecje i odwagę…”