A A+ A++

Opera mydlana z Paulem Georgem w roli głównej ciągnęła się długimi miesiącami. Chętnych miało być przynajmniej kilku, ale ostatecznie 34-latek wylądował w Philadelphia 76ers. Sporo mówiło się o zainteresowaniu Golden State Warriors, ale jak informuje ESPN ekipa z Miasta Aniołów wolała zostać z niczym niż zaakceptować ofertę Wojowników.


Kiedy stało się jasne, że Golden State Warriors pożegnają się z Klayem Thompsonem, klub musiał w trybie awaryjnym rozpocząć poszukiwania następcy swojej legendy. Padło na Buddy’ego Hielda, choć w wyjściowej piątce na stałe rozgościł się Brandin Podziemski, a nowy nabytek GSW odgrywa obecnie rolę snajpera z ławki rezerwowych.

Do San Francisco trafili również Kyle Anderson i De’Anthony Melton, ale przez długi czas priorytetem Warriors — oprócz Lauriego Markkanena — był Paul George, którego przygoda z Los Angeles Clippers dobiegała końca. Wydawało się, że może być to połączenie idealne. LAC nie zostaną z niczym i pomimo odejścia swojej gwiazdy będą mogli załatać dziurę w składzie lub wykorzystać nowe elementy do dalszego handlowania, z kolei PG13 pozostanie w słonecznej Kalifornii i nie będzie musiał martwić się daleką przeprowadzką.

Problem w tym, że kierownictwo Clippers nie podzielało takiego toku myślenia. W całej sytuacji chodziło o to, że w zamian za George’a zespół z Miasta Aniołów musiałby przyjąć spory kontrakt Andrew Wigginsa (niemal 85 milionów za trzy kolejne lata). By się na to zdecydować, LAC oczekiwali jednak uwzględnienia w ofercie Brandina Podziemskiego lub Jonathana Kumingi, a także jednego bądź dwóch wyborów w Drafcie.

Ohm Youngmisuk z ESPN informuje jednak, że nazwisko Kumingi nie było nigdy poważnie wymieniane w trakcie trwania negocjacji pomiędzy stronami. Ostatecznie pomimo rzekomego zainteresowania ze strony George’a — o czym w swoim podkaście informował Draymond Green — Clippers nie byli zadowoleni z tego, co otrzymaliby od Warriors.

Przyjęcie oferty oznaczałoby dodatkowe zobowiązania finansowe, które pogorszyłyby sytuację już i tak mocno ograniczonych umowami Kawhia Leonarda i Jamesa Hardena Clippers. — Nic jest lepsze niż cokolwiek — opisuje ówczesną sytuację anonimowe źródło ESPN.

W grę mógł wchodzić również element rywalizacji. Zespoły nie chcą zazwyczaj pomagać swoim najbliższym rywalom, z którymi w trakcie rozgrywek zasadniczych mierzą się najczęściej i z którymi toczą bezpośrednią walkę o miejsce bądź dobre rozstawienie w play-offach. Jeżeli LAC byli świadomi, że w przypadku braku transferu PG13 przeniesie się do Philadelphia 76ers, to prawdopodobnie był to dodatkowy element, który przekonał ich do wycofania się z negocjacji z GSW.

Brak transferu Paula George’a może w ostateczności okazać się dla Warriors szczęściem w nieszczęściu. Podczas gdy 34-latek wrócił dopiero co do gry, a jego Sixers radzą sobie jak dotąd fatalnie i zajmują ostatnie miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej z bilansem 1-6, GSW są obecnie czołową ekipą Zachodu ze świetnym wskaźnikiem defensywnym.

Minionej nocy podopieczni Steve’a Kerra ograli Boston Celtics i pokazali tym samym, że wciąż należy się z nimi liczyć, bo dopóki w grze pozostaje Stephen Curry, to celem Warriors zawsze będzie mistrzowski tytuł. Nadchodzący terminarz nie jest jednak dla nich łaskawy. W nocy z piątku na sobotę GSW zmierzą się z niepokonanymi jak dotąd Cleveland Cavaliers, a następnie staną w szranki z Oklahoma City Thunder.


Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułДоходило до абсурду: які заборони діяли в СРСР
Następny artykułТрамп обсудил с президентом Южной Кореи участие КНДР в войне против Украины