Stało się to, o czym od wielu tygodni spekulowano. Bronny James został wybrany przez Los Angeles Lakers w drugiej rundzie draftu. To oznacza, że najprawdopodobniej zagra w LAL ze swoim ojcem, jeśli LeBron James przedłuży swój kontrakt z Lakers.
Sytuacja jest bezprecedensowa, bo po raz pierwszy w historii syn i ojciec zagrają w jednym zespole. Oczywiście zakładając, że LeBron James zostanie na dłużej w L.A. ale to akurat w tej chwili wydaje się już w zasadzie pewne. Raczej nie odpuści sobie gry z Bronnym w jednej drużynie. Zaraz po wyborze 19-latka pojawiły się jednak zarzuty o nepotyzm. W jakimś stopniu są one zrozumiałe. Bronny nie zachwycił w NCAA i przez ekspertów nie był oceniany zbyt wysoko. Mimo wszystko błysnął podczas Draft Combine, a na treningi chciało go zaprosić sporo klubów, przy czym ostatecznie Bronny i jego obóz odmówili prawie wszystkim poza Los Angeles Lakers i Phoenix Suns.
I ostatecznie to właśnie Lakers wybrali go z 55. numerem draftu. Poświęcili na niego wybór w drugiej rundzie — wybór odległy, ale jednak. Czy zrobili to, bo widzą w nim potencjał na dobrego zawodnika? Czy może mogli sobie na to po prostu pozwolić i zrobili to tylko i wyłącznie dla LeBrona Jamesa? Czy chcieli w ten sposób upewnić się, że 39-letni LBJ pozostanie w Mieście Aniołów? Czy gdyby James nie był graczem Lakers, to Bronny zostałby w ogóle wybrany? Czy można mówić o nepotyzmie?
Głos w tej sprawie zabrał Adrian Wojnarowski. Ceniony dziennikarz ESPN stanął w obronie LeBrona Jamesa i Los Angeles Lakers, niejako odpowiadając na oskarżenia o nepotyzm. Zwrócił on uwagę, że nepotyzm jest w NBA po prostu powszechny i ta sytuacja nie powinna być przedmiotem dyskusji.
– Nie chcę słyszeć takich oskarżeń i tego, że ludzie rozmawiają o nepotyzmie. NBA jest pełna nepotyzmu na każdym szczeblu. Wśród właścicieli, działaczy, trenerów. Nie chcę więc nagle teraz słyszeć o tym, tylko dlatego, że ojciec Bronny’ego Jamesa gra dla Lakers. Liga stoi nepotyzmem – wytłumaczył swój punkt widzenia Wojnarowski.
Jakby na potwierdzenie tych słów swoje trzy grosze w ironicznym wpisie dołożył Dan Devine, wskazując na koneksje i powiązania, które… ułatwiły przebudowę New York Knicks.
– Uważam, że nepotyzm uprawiany przez Lakers jest niestosowny. A teraz, jeśli wybaczycie, muszę złożyć gratulację na ręce Leona Rose’a, który kiedyś był agentem Ricka Brunsona, który z kolei jest asystentem trenera i ojcem Jalena Brunsona, którego natomiast ojcem chrzestnym jest Leon Rose, a agentem jest Sam Rose, za wskrzeszenie Knicks – napisał dziennikarz Yahoo! Sports.
Dziennikarze chcą w ten sposób zwrócić uwagę, że nepotyzm jest w lidze obecny, a jeśli wybór Bronny’ego przez Lakers też nosi jego znamiona, to nie jest to nic ani zaskakującego, ani kontrowersyjnego. Nie wszyscy zgadzają się jednak z takim założeniem. Dla wielu Bronny jest po prostu za słaby na NBA, a miejsce w lidze zawdzięcza tylko i wyłącznie nazwisku. Czy tak jest rzeczywiście? Prędzej czy później nastąpi weryfikacja poziomu 19-latka.
PROBASKET na WhatsAppie
Czy wiesz, że PROBASKET ma kanał na WhatsAppie? Chcielibyśmy go rozwijać, ale nie uda nam się to bez Waszej pomocy!
Kanały na WhatsAppie to nowa forma komunikacji. Można powiedzieć, że jednokierunkowa, dlatego, że nie ma możliwości ich komentowania. Jedni powiedzą, że to bez sensu, a dla drugich może to się okazać bardzo ciekawe rozwiązanie, gdzie nie będą rozpraszać ich opinie innych osób.
Dla nas ważne jest też to, że chcielibyśmy przekroczyć granicę 1000 obserwujących. Wtedy WhatsApp sam zacznie nas promować w wyszukiwaniach. Więc jeśli tylko korzystasz z WhatsAppa i lubisz czytać PROBASKET, to prosimy o zaobserwowanie naszego kanału. Dziękujemy
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS