A A+ A++

Porażką w finałach konferencji zakończył się miniony sezon dla Boston Celtics, choć nadzieje bostońscy fani mieli znacznie większe. Nic więc dziwnego, że według różnych źródeł władze Celtów są ponoć jednymi z najbardziej aktywnych na rynku transferowym przed czwartkowym draftem. Co to oznacza dla ewentualnego transferu Bradleya Beala do Bostonu?


Gdy kilka dni temu okazało się, że Washington Wizards chcą wspólnie z Bradleyem Bealem wypracować jego transfer do innego klubu (obrońca ma w kontrakcie klauzulę no-trade), to jednym z pierwszych kandydatów na nowy dom w NBA dla 29-letniego obrońcy określono Boston Celtics. Takie spekulacje pojawiały się zresztą od dawna, a ważny powód to choćby przyjaźń Beala z Jaysonem Tatumem, która sięga jeszcze ich młodzieńczych lat w St. Louis.

Zwrócił na to uwagę m.in. Kendrick Perkins, który stwierdził, że jest to idealny moment dla Celtics, aby wytransferować Jaylena Browna właśnie za Beala i sparować tym samym 29-latka z Tatumem. Były center porównał ich do… spaghetti, wskazując na bliskie relacje między nimi. – Beal nie ma czasu, żeby czekać na Wizards. Kontrakt Tatuma z Celtics też się niedługo kończy. Wydaję mi się, że chcą ze sobą grać i dlatego jest to idealny czas, by taki ruch wykonać – dodał Perk.

Według źródeł Celtics interesowali się Bealem, ale kilka lat temu, gdy Brad Stevens obejmował stanowisko generalnego menedżera zespołu. Teraz według Briana Windhorsta, a więc innego eksperta ESPN, nie są już zainteresowani sprowadzeniem zawodnika Wizards, a ich priorytetem na lato jest jednak przedłużenie kontraktu z 26-letnim Brownem. Ten może podpisać tzw. supermaxa, czyli 5-letnią umowę o wartości 290 milionów dolarów.

Nawet jeśli Celtowie nie celują więc w duże nazwiska, to jednak pozostają aktywni na rynku transferowym na tydzień przed draftem. Celtics w tegorocznym naborze mają tylko wybór na początku drugiej rundy, ale mimo wszystko GM Stevens stara się dokonać pewnych roszad w składzie. Jedną z dróg może być transfer któregoś z obrońców. O wymianę już w trakcie poprzedniego sezonu prosić miał Payton Pritchard, ale Celtom z finansowego punktu widzenia bardziej opłacać może się oddanie np. Malcolma Brogdona bądź Marcusa Smarta.

Ważną kwestią jest przyszłość Granta Williamsa, który tego lata będzie zastrzeżonym wolnym agentem. Na ten moment nie wiadomo, na jak duży kontrakt zgodziliby się Celtics, a to zależy też pewnie od innych ruchów. Władze klubu mają już jednak chyba upatrzonego kandydata na zastępstwo Williamsa. Celtowie mieli bowiem pytać o Isaiah Stewarta z Detroit Pistons, który jednak określany jest „sercem zespołu” z Mo-Town i w związku z tym pozyskać go nie będzie łatwo.

Wiadomo już za to, że do składu Celtics na kolejny sezon powróci Danilo Gallinari. Włoch w czwartek wykorzystał wartą 6.8 miliona dolarów opcję gracza w kontrakcie na kolejny sezon i będzie miał tym samym szansę pomóc wreszcie bostońskiej drużynie. Gallo wybrał Celtics latem rok temu, ale przez kontuzję zerwanego więzadła ACL, jakiej doznał w sierpniu podczas meczu włoskiej kadry narodowej, stracił calutki sezon. Teraz ma być gotowy do gry od pierwszego meczu.

Po więcej treści o Bostonie zaobserwuj mnie na twitterze –> @Timi_093
Dołącz też do polskiej społeczności kibiców Celtics –> grupa na Facebooku


Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułProtestujący nie doczekali się na ministra Czarnka
Następny artykułПрезидент УАФ Павелко официально отправлен в СИЗО