A A+ A++

Po dwunastu sezonach spędzonych w NBA Patrick Beverley zdecydował się nie walczyć o kolejny kontrakt. Pierwszy raz od 2012 roku zobaczymy go ponownie na europejskich parkietach. Poprzednio grał w Rosji i Grecji.


Patrick Beverley został wybrany w drafcie 2009 roku przez Los Angeles Lakers z 42. numerem i oddany od razu w wymianie do Miami Heat. Ci nie widzieli go w swoim składzie i obwodowy poszukał sobie pracy za granicą. Pierwszy rok spędził w Dnipro Dniepropietrowsk, następnie jeden sezon w Olympiakosie Pireus, a kolejne dwa sezony grał w barwach Spartaka Sankt Petersburg. Grał na tyle dobrze, że umowę mu zaproponowali Houston Rockets.

Dalszą historię już znamy. Beverley był jednym z najbardziej cenionych defensorów w lidze, ale jednocześnie nie był łatwym graczem do prowadzenia. Dodatkowo zdarzało mu się grać nieczysto, nie tylko na pograniczu faulu, ale wręcz robienia krzywdy swojemu przeciwnikowi.

W ostatnich sezonach dwóch sezonach nie potrafił utrzymać się w żadnym zespole przez cały sezon. Los Angeles Lakers oddali go w wymianie do Orlando Magic, ci zwolnili go z kontraktu, a przejęli go Chicago Bulls. Kolejny sezon zaczął w Philadelphia 76ers, by w połowie sezonu zostać oddanym do Milwaukee Bucks.

Teraz jednak nie wróci do NBA. Poinformował o tym sam na swoim koncie na dawnym twitterze:

Drużyna Hapoelu Tel Awiw to wicemistrz Izraela, a także zespół rywalizujący w pucharze Eurocup. W barwach Olympiakosu był kiedyś MVP tych rozgrywek, a Hapoel w ostatnim sezonie dotarł do ćwierćfinału. Teraz celuje zdecydowanie wyżej.

Oprócz Beverleya do zespołu dołączył także Ish Wainwright, którzy przez ostatnie trzy sezony grał w Phoenix Suns i Portland Trail Blazers, rozgrywając łącznie 116 spotkań. To może być też próba rzucenia wyzwania Maccabi Tel Awiw w walce o mistrzostwo Izraela.


PROBASKET na WhatsAppie

Czy wiesz, że PROBASKET ma kanał na WhatsAppie? Chcielibyśmy go rozwijać, ale nie uda nam się to bez Waszej pomocy!

Kanały na WhatsAppie to nowa forma komunikacji. Można powiedzieć, że jednokierunkowa, dlatego, że nie ma możliwości ich komentowania. Jedni powiedzą, że to bez sensu, a dla drugich może to się okazać bardzo ciekawe rozwiązanie, gdzie nie będą rozpraszać ich opinie innych osób.

Dla nas ważne jest też to, że chcielibyśmy przekroczyć granicę 1000 obserwujących. Wtedy WhatsApp sam zacznie nas promować w wyszukiwaniach. Więc jeśli tylko korzystasz z WhatsAppa i lubisz czytać PROBASKET, to prosimy o zaobserwowanie naszego kanału. Dziękujemy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZaginął mieszkaniec Poznania. Policja prosi o pomoc w poszukiwaniach
Następny artykułNBA: Młodszy brat Stepha zostaje w lidze. Podpisał nowy kontrakt