Koszykarze Milwaukee Bucks nie zwalniają tempa. W poniedziałek odnieśli 30. zwycięstwo w lidze NBA, wygrywając na wyjeździe z Chicago Bulls 123-102. – To duże osiągnięcie, ale możemy być jeszcze lepsi – powiedział lider zwycięzców Grek Giannis Antetokounmpo.
MVP poprzedniego sezonu, który wrócił do gry po dwóch meczach nieobecności z powodu bólu pleców, zdobył 23 punkty i miał 10 zbiórek. Najlepszym strzelcem gości był tym razem Khris Middleton – 25 pkt, notując także sześć zbiórek i cztery asysty.
Było to trzecie z rzędu zwycięstwo zawodników trenera Mike’a Budenholzera, którzy jako jedyny zespół w lidze rozpoczną Nowy Rok z 30 wygranymi. Taką liczbę zwycięstw “Kozły” miały ostatnio w grudniu 1980 roku, wtedy podobnym osiągnięciem cieszyli się także koszykarze Phoenix Suns.
– To zdecydowanie zaskakujące, że wygraliśmy 30 spotkań jeszcze przed styczniem. To duże osiągnięcie, ale możemy być jeszcze lepsi. Musimy stale się poprawiać, ponieważ celem jest jak najlepsza gra pod koniec sezonu – skomentował Antetokounmpo.
Liderem gospodarzy w ofensywie był zdobywca 19 punktów Zach LaVine, chociaż spudłował aż 16 z 23 rzutów gry. Bardziej efektywnie wspierał go Fin Lauri Markkanen – 18 pkt, przy 50-procentowej skuteczności (sześć celnych z 12 prób, w tym pięć z dziewięciu “trójek”).
Najlepsze w lidze “Kozły” (30-5) prowadzą w Konferencji Wschodniej przed Boston Celtics (22-8) i Miami Heat (24-9).
Zespół z Florydy przegrał w Waszyngtonie z ekipą Wizards 105-123. Gospodarze, którzy przed poniedziałkową konfrontacją przegrali dziewięć z 11 ostatnich spotkań, przystępowali do meczu w Capital One Arena bez siedmiu kontuzjowanych graczy. Zabrakło m.in. lidera zespołu w zdobywanych punktach i asystach, dwukrotnego uczestnika Meczu Gwiazd Bradleya Beala. Potrafili jednak poradzić sobie z wyżej notowanym rywalem.
W szeregach “Czarodziejów” wyróżniła się trójka graczy z ponad dwudziestopunktową zdobyczą: Jordan McRae – 29, Garrison Mathews – 28 oraz francuski środkowy Ian Mahinmi, który odnotował rekord kariery – 25, trafiając m.in. dwa z trzech rzutów za trzy. Liderem gości był Jimmy Butler – 27.
Jedyną tego dnia dogrywką kończył się mecz w Minneapolis, gdzie miejscowi Timberwolves pokonali Brooklyn Nets 122-115, przerywając serię dziewięciu porażek w hali Target Center.
Shabazz Napier ustanowił swój rekord sezonu, zdobywając dla gospodarzy 24, z czego osiem w dodatkowym czasie gry, wygranym 19-12.
Pierwszoroczniak Jarrett Culver popisał się rekordem kariery – 21 pkt, Keita Bates-Diop dodał 15, a Robert Covington – 14. Środkowy z Senegalu Gorgui Dieng, który w siódmym kolejnym meczu zastąpił w pierwszej piątce kontuzjowanego Karla-Anthony’ego Townsa miał double-double: 11 pkt i 20 zbiórek.
Najlepszym strzelcem spotkania był rozgrywający gości Spencer Dinwiddie – 36 pkt, osiem asyst i pięć zbiórki. Nets nieco ponad dwie minuty przed końcem czwartej kwarty prowadzili różnicą pięciu punktów, ale pozwolili się doścignąć i przegrali w dogrywce, co oznacza trzecią porażkę z rzędu.
Najdłuższą w lidze serię 11 kolejnych przegranych zakończyli Phoenix Suns, wygrywając nieoczekiwanie na wyjeździe z Portland Trail Blazers 122:116.
Po pierwszej kwarcie goście przegrywali różnicą 19 punktów. Zwycięstwo zapewnili sobie w czwartej odsłonie, wygranej 39-27. Na ten sukces najbardziej zapracowali Devin Booker – 33 pkt, sześć zbiórek i siedem oraz Kelly Oubre Jr. – 29, w tym rekordowe w karierze siedem celnych “trójek”, oraz hiszpański rozgrywający Ricky Rubio – 18 i 13 asyst.
W ekipie gospodarzy wyróżnili się Damian Lillard – 33 i siedem asyst, CJ McCollum – 25 i sześć decydujących podań oraz Hassan Whiteside – 16, 22 zb. i trzy bloki. Trail Blazers przegrali czwarty mecz z rzędu.
W Konferencji Zachodniej prowadzą drużyny, które w poniedziałek odpoczywały: Los Angeles Lakers (26-7) przed Denver Nuggets (23-9) i Los Angeles Clippers (23-11).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS