W Polsce jeszcze nie wszyscy fani esportu dobrze ich znają, lecz niebawem mogą zdobyć popularność na całym świecie. Skład Permitta eSports przebojem wygrał jesienne ESL Mistrzostwa Polski, prezentując znakomitą formę w ostatnich miesiącach. I tyczy się to nie tylko rozgrywek regionalnych, lecz i turniejach zagranicznych. Czyżby Polacy grający dla szwajcarskiej organizacji mieli się okazać nową nadzieją polskiego CS:GO.
Przetarli szlaki jako PALOMA
W połowie 2022 roku na polskiej scenie pojawiła się nowa sklejka zawodników pod nazwą PALOMA. Od maja skład próbował łapać się do różnych turniejów, biorąc udział w otwartych kwalifikacjach. Szło średnio – drużyna potrafiła sprawić psikusa mocniejszym na papierze rywalom, ale jednocześnie nie była w stanie przejść do samego końca eliminacji i zapewnić sobie miejsce w określonych rozgrywkach.
Skład stworzyli:
- Rafał “sNx” Snopek
- Rafał “iso” Tync
- Mariusz “casey” Jastrząb
- Dawid “Layner” Falczyński
- Patryk “olimp” Woźniak
- Leonard “turtle” Dziedzic (trener)
Pierwszym, drobnym sukcesem PALOMY była wygrana w jednym z letnich ESEA Cash Cup. Ten cykl sprzyja wybiciu się nowym ekipom. Nie skupia się na zawziętej rywalizacji – czasem biorą w nim nawet okazyjnie składane drużyny. Pule nagród obijają się w okolicach kilku tysięcy dolarów. Jest to jednak dobra forma przetarcia i zmotywowania się, gdyż można zagrać wreszcie o konkretną stawkę.
W okresie wakacyjnym szczęście PALOMY nie opuszczało. Sklejka dopisała do listy osiągnięć zwycięstwa na 1xBet Series oraz nieco bardziej kameralną Polish Pro League AMA PRO. Zwłaszcza pierwszy z triumfów robił wrażenie, gdyż był to turniej międzynarodowy. A wygrane Polaków w tego typu rywalizacjach są akurat rzadkością.
Co też bardzo ważne PALOMA zakwalifikowała się do 25. sezonu ESL Mistrzostw Polski. Do końca sierpnia ekipa ugruntowała swoją pozycję na scenie krajowej, powoli robiąc również manewry i na wyższych szczeblach.
Gorący wrzesień
Sukces PALOMY był iście przebojowy – nagły i niespodziewany, a forma składu wręcz rosła z meczu na mecz. Polska scena nie przywykła do takich zjawisk. W zasadzie od 2019 roku trawi ją marazm. Niewiele się dzieje, a stałe przetasowania nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Wszystko szczelnie zamknięte jak w konserwie. Aż tu nagle pojawia się młody, ciekawy skład, który na dodatek ma wyjątkowo zadziorny charakterek. Jedni PALOMĘ za niego polubili, inni znienawidzili.
A gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Prędko wyszło bowiem na jaw, że na sukcesy PALOMY pozytywnie nie zapatruje się część graczy i trenerów. Zarzuty oszukiwania i ustawiania spotkań postawił jej nawet renomowany rosyjski ekspert Aleksiej “OverDrive” Birukow. Co ciekawe Rosjanin nie miał jednak żadnych dowodów na poparcie swojej tezy. Z tego względu internauci podeszli bardzo krytycznie do jego opinii i temat na pewien czas ucichł.
Więcej treści esportowych na Gazeta.pl.
“Odkopać” zdecydował się go polski trener Ungentium, Maciej “Luz” Bugaj. W bardzo ironicznym wpisie szkoleniowiec pośrednio zasugerował, że PALOMA nie jest wiarygodna, a ich nagły progres wynika z nieuczciwych zagrywek.
Chciałbym pogratulować drużynie PALOMA za progres drużynowy jak i indywidualny który poczynili ostatnimi czasy. Jesteście tacy mocni że nawet bukmacherzy nie chcą dodawać Waszych meczy!
I rzeczywiście – po aferze z oskarżeniami “OverDrive’a” część bukmacherów zdecydowała się kompletnie wycofać z wstawiania spotkań PALOMY. Był to jednak raczej zabieg zapobiegawczy, na wypadek gdyby sprawa rozwinęła się w nieciekawym kierunku. Ostatecznie drużyna nie doszła też do porozumienia z Polską Ligą Esportową w kwestii hipotetycznego udziału w PGE Dywizji Mistrzowskiej. Patrzono na nich nieufnie, a niektórzy być może z góry postawili na drużynie krzyżyk. Ostatecznie jednak Bugaj również nie przedstawił żadnych dowodów. Od czasu oskarżeń między nim, a zawodnikami ex-PALOMY relacje są dość cięte, czemu dowodzą często zaczepne wpisy ze strony graczy.
Psy szczekają, PALOMA jedzie dalej
O PALOMIE zrobiło się głośno – po części dzięki wynikom, ale też i przez mocne oskarżenia. Z tego względu skład zyskał zarówno swoich fanów jak i krytyków. Fakty były jednak takie, że skład nie został obarczony żadnymi dowodami, a nie ma kary bez zbrodni i na odwrót.
Na starcie października drużyna wygrała ESEA Advanced, ponownie dowodząc swej jakości z zagranicznymi rywalami. To zagwarantowało jej miejsce w ESL Challenger League, a więc zaplecza najbardziej prestiżowej ligi na scenie CS:GO – ESL Pro League. W międzyczasie PALOMA jak czołg przejeżdżała kolejnych rywali w Grupie B ESL Mistrzostw Polski. Zespół stał się czymś więcej niż tylko czarnym koniem czy pretendentem. PALOMA zapracowała sobie na miano faworyta.
Kolejny udany miesiąc podbił notowania drużyny. Może nie było tego widać bezpośrednio na rankingu światowym, ale stopniowo zespół budował swoją markę. Temat rzekomych oszustw zupełnie ucichł – nikt nie opublikował niczego, co mogłoby przekreślić reputację graczy. To z kolei budowało wokół nich zaufanie. Najlepszym owocem tej żmudnej pracy mogła być tylko jedna rzecz.
Permitta eSports
Kontrakty – tego potrzebowali gracze PALOMY. Przygarnięcie przez organizację dawało poczucie spokoju i stabilizacji. Oferta pojawiła się z dość niespodziewanego kierunku. Na początku listopada skład podpisał bowiem umowy z nowopowstałą organizacją ze Szwajcarii, Permittą eSports. W krótkim czasie na polskiej scenie CS:GO pojawiła się druga zagraniczna marka. Wcześniej zrobiło to szwedzkie 9INE, tworząc drużynę z Grzegorzem “SZPEREM” Dziamałkiem na czele.
W tamtym momencie zespół rozgrywał już ESL Challenger League oraz był praktycznie pewny awansu do play-offów ESL Mistrzostw Polski (z Grupy B ostatecznie udało mu się wyjść z pierwszego miejsca). Ekipa nie chciała jednak zwalniać z tempa i zjechała na obóz przygotowawczy do Warszawy.
I tym sposobem dochodzimy do aktualnej sytuacji Permitty. Skład wygrał ESL Mistrzostwa Polski – weźmie udział w barażach do IEM Katowice 2022 i zagra w ESL Conference League o miejsce w EPL. Drużyna ma również jeszcze szanse na wygranie ESL Challenger League, lecz jedną z głównych nagród w niej jest właśnie szansa w Conference, więc Permitta może podejść do tego tematu z rezerwą. Jeszcze w maju niewielu sympatyków CS:GO wiązałoby nadzieje z tym zespołem, tymczasem teraz jest najpewniej najbardziej obiecującą polską formacją na kolejny sezon. To oni zaczną 2023 rok jako reprezentant Polski w walce o esportową Mekkę – miejsce w katowickim Spodku, którego Polacy nie potrafią zdobyć od 2018 roku.
To światełko nadziei, którego nikt oczekiwał, ale każdy go potrzebował. Polska scena okropnie zgnuśniała. Kibice mają dość ślepego upatrywania nadziei w tych samych ekipach, które i tak po pewnym czasie zostaną wymieszane. To swoista karuzela, ale zabawa na niej każdemu już się znudziła i teraz powoduje jedynie mdłości. Permitta eSports to powiew świeżości. Coś nowego, czego fani jeszcze dobrze nie znają, ale niewątpliwe bardzo ich intryguje. Młoda ekipa z dużym potencjałem, która utarła już nosa większym markom polskiej sceny. Nie ciąży na nich taka presja. Są nowi na tym poziomie – nic nie muszą. I może to właśnie będzie ich atut.
Jest wspaniale, pracowaliśmy na to od maja, trenowaliśmy bardzo długo i cieszymy się, że mogło to zaowocować. Jeżeli głowa nie zawiedzie w Katowicach, to mam nadzieję, że kibice i wszyscy, którzy nas wspierają, będą z nas dumni.
Rozwiązujemy sprawy po rundach, w trakcie rund. Nie jesteśmy drużyną sklejoną po prostu, żeby robić wyniki. Jesteśmy grupą znajomych, zaczęliśmy po prostu razem trenować, zobaczyliśmy, że idą za tym wyniki. Nie mamy żadnej presji, tylko czujemy zawsze dobrą atmosferę, wspieramy się i motywujemy w najcięższych chwilach. I myślę, że to nas wyróżnia, bo ludzie mogą mówić różne rzeczy, ale prawda jest taka, że nikt nie wie, co się dzieje u nas w drużynie. Nie wie, jak ciężko pracowaliśmy na to, co osiągnęliśmy.
Powiedział dla portalu Cybersport Rafał “sNx” Snopek. I te słowa oddają historię ex-PALOMY chyba w najbardziej dobitny możliwy sposób. Są inni niż reszta. Robią swoje bez względu na krytykę. Jeśli Permitta dopnie swego, rozpoczynając kolejny rok od przyzwoitych wyników, to śmiało będzie można ich nazwać nową nadzieją polskiego CS:GO. Wyrzutkiem, który przełamie stagnację Counter-Strike’a w Polsce, trwającą praktycznie cztery lata. Spodziewajmy się niespodziewanego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS