Salwy śmiechu towarzyszyły radnym przy nadawaniu kolejnych kwiatowych nazw ulicom między mokotowskim odcinkiem Skarpy Warszawskiej a Stegnami. Tylko niektórzy zdają już sobie sprawę, że przesadzili: – Powstał tu dość upiorny podręcznik do botaniki.
Czy mieszkańcy i ich goście łatwo trafią do celu? Duże problemy mają już na osiedlach, które powstały między Kopcem Czerniakowskim a Siekierkami. Roi się tam od osobliwych, a zarazem podobnych do siebie nazw ulic typu: Pułku AK “Waligóra”, Grupy AK “Północ”, Batalionu AK “Bałtyk” czy Dywizjonu AK “Jeleń”.
W innej części Dolnego Mokotowa powstał kolejny zestaw nazewniczy. W PRL urzędnicy nadali (z błędem) nazwę ulicy Pory (chodzi o warzywo). Były też ulice Jaśminowa czy Lubaszki i Mirabelki (odmiany śliwek). Tej ostatniej nigdy nie zbudowano, więc na lutowej sesji Rada Warszawy anulowała uchwałę z 1960 r. – Taka ładna nazwa ulicy – żałowała radna Anna Auksel-Sekutowicz (Koalicja Obywatelska), upewniając się, że mirabelkę będzie można jeszcze gdzieś wykorzystać.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS