A A+ A++

Muzeum Miasta Jaworzna zaprosiło na trzecie spotkanie w ramach cyklu pn. „Z Historią na Ty” . Tym razem 13 marca prelekcję „Nazwy miejscowe Jaworzna” wygłosił kustosz MMJ Piotr Burczy.

„Toponimy czyli nazwy miejscowe – czytamy w zapowiedzi wykładu – są swoistym zwierciadłem postrzegania świata przez społeczność danego miejsca, tak obecnego jak i zamierzchłego. Zgłębienie tego zagadnienia jest interesujące z uwagi na to, że pozwala na wgląd w historię danego obszaru geograficznego. Zdarza się bowiem, że używane przez nas określenia okolicy, kiedy się nad nimi zastanowimy, nie mają dla nas sensu. Często właśnie dlatego, że nie znamy ich kontekstu historycznego”.

Piotr Burczy w wykładzie „Nazwy miejscowe Jaworzna” (fot.: Muzeum Miasta Jaworzna)

Ela Bigas: Na przykładzie jednej z nazw proszę opisać sposób poszukiwania informacji o tej nazwie.
Piotr Burczy: Jako przykład wybiorę Górę Wielkanoc w Ciężkowicach. Nazwa tego wzniesienia kojarzy nam się ze świętem kościelnym, które zresztą będziemy wkrótce obchodzić. Według mnie jednak geneza ciężkowickiej Wielkanocy jest inna, a natrafiłem na nią – jak w przypadku wielu innych nazw – dziełem przypadku. W pierwszej połowie XVII wieku żył w Polsce niejaki Walerian Nakenda Trepka, szlachcic, którego opus magnum było wydanie publikacji identyfikującej i szkalującej wszystkich udających szlachtę „chamów”. Na kartach tej księgi, znanej dzisiaj jako Liber Chamorum, pojawia się niejaki Wielkanocki, podszywający się jednak według Trepki pod to nazwisko. I teraz uwaga – ten Wielkanocki, jak mówi księga, „bawił” się górami w naszych Ciężkowicach, to jest prowadził tu kopalnię. Góra Wielkanocna więc raczej nie wskazuje na święto, ale ma wywód odimienny. Czyja ta Góra? Wielkanocka. Po latach zapomniano o tym człowieku, ale nazwa została, tylko kojarzona tak jak skojarzyłby ją każdy kto nie wnikał – ze świętem.

Cykl „Z Historią na Ty” ma licznych słuchaczy (fot.: Muzeum Miasta Jaworzna)

Co w pracy nad nazwami miejscowymi Pana szczególnie zaskoczyło?Zastanawia mnie, dlaczego niektóre nazwy tak mocno przylgnęły do danych okolic. Na przykład Pechnik od Antoniego Pechnika, o którym wiemy że tu kilka lat w początku XIX wieku mieszkał, ożenił się i miał kilkoro dzieci. Potem prawdopodobnie wyjechał. Bazując na tym co o nim wiemy może napisałoby się z trzy zdania tekstu. A jego nazwisko zachowało się do dnia dzisiejszego w nazwie osiedla. Dlaczego na przykład nie nazywamy Niedzielisk Piotrowcami, czy nie nazywamy ich dzisiaj, no nie wiem, Sztajkelerką, od ich założyciela Piotra Steinkellera, o którym wiemy o wiele, wiele więcej niż o takim Antonim Pechniku?

Na dwóch (tutaj połączonych) arkuszach tej samej mapy w zupełnie inny sposób zapisano fonetycznie nazwę dawnej wsi Ciężkowice. Fragment austriackiej mapy topograficznej Galicji i Bukowiny z lat 60. XIX wieku (źródło: mapire.eu).

Czy spodziewa się Pan w temacie nazw miejscowych nowych odkryć?
Tak, w samym muzeum mamy całe mnóstwo map, na przykład mapy rewirów leśnych z przełomu XIX i XX wieku, które dostarczają nam dziesiątek nazw czekających na lokalizację ich położenia w dzisiejszej okolicy.

Historia nazw miejscowych to ciekawy i obszerny temat (fot.: Muzeum Miasta Jaworzna)

Wyjaśnijmy pochodzenie dwóch nazw – Jaworzno i Sodowa Góra, czy może Sadowa Góra.
Co do Jaworzna to dodam tutaj niczego odkrywczego, bo sam trzymam się znanej wszystkim legendy o drwalach ścinających drzewo jaworowe. Co innego dla przypadku wzniesienia między Jaworznem a Szczakową. Tutaj nieustępliwie twierdzę Sadowa. Dlaczego? Mieszkańcy Jaworzna według mnie mylnie podciągają funkcjonowanie tego kamieniołomu równocześnie z fabryką sody która funkcjonowała w Szczakowej od lat 80. XIX wieku na miejscu późniejszej huty szkła, zresztą też już nieistniejącej. Coś tam komuś się obiło o uszy z historii i pokojarzył. Tylko że mamy tutaj problem chronologiczny, a nawet kilka problemów: kamieniołomu w tym miejscu nie było w czasach funkcjonowania tej fabryki sody, kamieniołom istniał przy cementowni, na Gródku. A sama utrwalona w dokumentach nazwa sadowa poprzedza fabrykację sody w Jaworznie o kilka dekad.

W zasobie Archiwum Narodowego w Krakowie znajdują się mapy niejakiego Wincentego Pieniążka, krakowskiego kartografa, który mapował w początkach funkcjonowania Wolnego Miasta Krakowa również okolicę Jaworzna. Z tego zbioru archiwalnego mamy mapę z 1819 roku na której widnieje jak byk Sadowa Góra. Tu zaznaczę, mapę tę w oparciu o polskie miary sporządził Polak. Sadową nazywano w połowie XIX wieku to wzniesienie również na mapach katastru galicyjskiego. Dalej w czasie nie idę, bo to są najwcześniejsze zapisy, które jasno wskazują: Góra Sadowa. Wydaje mi się, że nazwa ta została w późniejszych latach zmazurzona, upłynniona w wymowie. A zresztą – niech każdy nazywa to wzniesienie jak chce, nazwy miejscowe mają do siebie to że są nietrwałe. Ważne jednak, by zdawać sobie sprawę z ich podstaw.

Dziękuję za rozmowę. Ela Bigas

W najbliższym czasie wykład Piotra Burczego ukaże się na FB Muzeum Miasta Jaworzno

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMisje kosmiczne XX wieku: Program Gemini
Następny artykułCzas na wiosenne porządki. Tym razem społecznicy wezmą się za Park Braniborski