A A+ A++

Do nawłoci (Solidago) należy ok. 150 gatunków dzikich kwiatów zaliczanych do rodziny astrowatych. Większość z nich jest typowa dla Ameryki Północnej, ale część rośnie dziko również w Europie. Generalnie świat ogrodników dzieli się na tych, którzy uwielbiają spontaniczne żółte kwiecie, i na tych, którzy uważają nawłoć za uporczywy chwast, którego bardzo trudno jest się pozbyć. Prawda leży, jak zwykle, po środku.

Nawłoć rośnie w całym kraju, fot. shutterstock
  1. Nawłocie – wymagania glebowe
  2. Sadzenie i uprawa nawłoci
  3. Podlewanie i nawożenie nawłoci
  4. Rozmnażanie nawłoci
  5. Ochrona nawłoci
  6. Nawłocie w ogrodzie
  7. Podsumowanie

Łacińska nazwa Solidago pochodzi od czasownika oznaczającego łączenie, scalanie i odnosi się do wielowiekowej tradycji wykorzystania nawłoci do celów leczniczych. Pradawni Germanie leczyli nią rany zadane w bitwach, zaś rdzenni mieszkańcy Ameryki Północnej wykorzystywali odwary z żółtego kwiecia do uzdrawiania bolącego gardła i radzenia sobie z chronicznym zmęczeniem. Nawet w czasach królowej Elżbiety I w Wielkiej Brytanii proszek pochodzący z kwiatów nawłoci cieszył się dużą popularnością i stosowną ceną, ze względu na potencjał medyczny oraz rzekome przynoszenie szczęścia.

Nawłocie to dość wysokie byliny sięgające najczęściej 80 – 120 cm wysokości, chociaż istnieją w tym zakresie różnice między poszczególnymi gatunkami. Na szczycie sztywnych, gładkich łodyg rozwijają się intensywnie żółte kwiatostany, najczęściej o wiechowatej postaci. W Polsce najbardziej typowa jest nawłoć pospolita (Solidago virgaurea), choć w środowisku naturalnym znajdziemy już zadomowione antropofity, dowleczone z Ameryki Północnej (m.in. nawłoć kanadyjska). Bardzo dobrze przystosowują się one do nowych ekosystemów, stanowiąc zagrożenie dla rdzennej roślinności. Dla ogrodników mają jednak zasadniczą wartość jako ozdoba krajobrazu – kwitną bowiem nawet przez 2-3 miesiące, od początku lata do jesieni.

Nawłocie – wymagania glebowe

Jak się łatwo domyśleć, nawłocie nie są przesadnie wymagające, jeśli chodzi o warunki glebowe. Owszem, preferują podłoże dobrze przepuszczalne, o kwaśnym lub neutralnym odczynie, ale poradzą sobie również na gorszych glebach, w tym gliniastych czy suchych. Im bardziej żyzna ziemia, tym bardziej imponujący będzie ich wzrost.

Planując ich rozmieszczenie w ogrodzie, najlepiej jest wybierać stanowiska słoneczne, ewentualnie półcieniste, gdzie intensywnie żółta barwa jest najlepiej widoczna. W zupełnym cieniu rośliny będą kwitnąć bardzo słabo.

Sadzenie i uprawa nawłoci

Nawłocie najlepiej jest wysiewać jesienią na przekopany i odchwaszczony zagon – daje to najlepsze wyniki, choć możliwy jest również wysiew wiosną, po ostatnich przymrozkach lub wewnątrz, na ok. 6-8 tygodni przed ostatnimi mrozami. Nasiona wciskamy w glebę, ale nie przysypujemy ich – potrzebują słońca, aby zaczęły kiełkować. Tak przygotowany zagon utrzymujemy w wilgoci przez kolejne tygodnie. Należy liczyć się z faktem, że wysiane jesienią nawłocie wykiełkują dopiero na wiosnę.

Młode roślinki warto rozsadzić zachowując odstępy od 20 do 80 cm między poszczególnymi nawłociami, w zależności od ich gatunku i spodziewanej wielkości. Dalej, wystarczy już tylko cieszyć się wzrostem i wypatrywać pojawienia się soczyście żółtych kwiatów. Przekwitłe kwiatostany warto usuwać tak ze względów estetycznych, jak również, aby zapobiec spontanicznemu rozsiewowi do zagonu.

Nawłoć pospolita jest rośliną miododajną, fot.shutterstock

Podlewanie i nawożenie nawłoci

Jako „chwasty” nawłocie faktycznie nie wymagają troski – rozrastają się czy sobie tego życzymy, czy nie. Aby rośliny się przyjęły, warto dbać jednak o podlewanie w pierwszych miesiącach od wykiełkowania do rozkwitu, ale później dość dobrze radzą sobie bez ludzkiej ingerencji. Naturalnie, w okresach suszy i największych upałów, jak większość roślin, będą wdzięczne za okresowe podlanie.

Nawożenie jest zupełnie zbyteczne. Jedynie w przypadku skrajnego niepowodzenia uprawy, można na zagon wiosną podsypać nieco organicznego kompostu.

Rozmnażanie nawłoci

Nawłocie rozmnażają się samoistnie i to dość intensywnie, chociaż owa inwazyjność zależy od gatunku – dzikie kwiaty przeniesione do ogródka będą rozrastać się o wiele agresywniej niż kupione, szlachetniejsze odmiany. Owa samoistna propagacja odbywa się zarówno poprzez spontaniczny wysiew nasion do gleby, jak i podziemny rozrost kłączy. Obie metody można wykorzystać, chcąc poszerzyć zasięg nawłoci w ogrodzie.

W przypadku nasion otrząsamy więc dojrzały, wyschnięty kwiatostan nad kartką papieru, usuwając jak najwięcej pozostałości kwiatów, a następnie na jesieni wysiewamy nasiona na wybranym miejscu. Rozmnażanie przez podział kępy jest wręcz wskazane co kilka lat, aby odmłodzić rośliny, a dokonujemy go w dość prosty sposób – wykopując nawłoć z całym systemem korzeniowym i dzieląc szpadlem na 3-4 kawałki, które następnie przenosimy w różne lokalizacje.

Ochrona nawłoci

Nawłocie naturalnie rosnące w Polsce nie boją się zimy i nie wymagają żadnej formy ochrony przed mrozami. Późną jesienią jednak warto ściąć ich łodygi nad samą ziemią, aby uporządkować zagon i zapobiec szerzeniu się chorób gnilnych.

Jeśli chodzi o choroby, to nawłocie czasem dotyka mączniak prawdziwy oraz rdza, które można zwalczać zarówno poprzez oprysk fungicydami, jak i usuwanie chorych pędów / roślin. Na liściach pojawiają się również mszyce oraz różne gatunki żuczków, które można zwalczać standardowymi środkami ochrony. Niektórzy sugerują wręcz sadzenie nawłoci w sąsiedztwie grządek warzywnych, aby odciągać insekty z dala od jadalnych płodów.

Nawłoć uważana jest za surowiec zielarski, współcześnie polecany jako środek moczopędny i leczący kamienie nerkowe, fot. shutterstock

Nawłocie w ogrodzie

Nawłoć jest rośliną o zaskakującym wachlarzu potencjalnego wykorzystania. Jak już wcześniej wspomniano, uważana jest za surowiec zielarski, współcześnie polecany jako środek moczopędny i leczący kamienie nerkowe. W liściach znajdują się również naturalne pokłady gumy, z która eksperymentował już sam Thomas Edison. W efekcie, zainteresował się nimi Henry Ford i wykorzystał ową gumę do produkcji opon w modelu Ford T!

W ogrodach nawłocie pełnią jednak przede wszystkim funkcję ozdobną, doskonale wypełniając wolne przestrzenie na szerokich, wielogatunkowych zagonach. Przyciągają one sporo motyli, pszczół i trzmieli, będąc jednocześnie gatunkiem dobrze stabilizującym glebę. Można obsadzać nimi zbocza oraz brzegi oczek wodnych. Projektanci zieleni ogrodowej polecają łączyć nawłocie z astrami, boltoniami, rudbekiami, rozchodnikami oraz trawami ozdobnymi. Doskonale sprawdzają się również w roli kwiatów ciętych.

Podsumowanie

Nawłocie to najlepszy przyjaciel rustykalnych ogrodów, mających w zamierzeniu sprawiać wrażenie naturalnych, a nawet dzikich. Są bardzo praktyczne i łatwe w uprawie, ale dużo zależy od tego, skąd je pozyskamy. Przeszczepione z środowiska naturalnego faktycznie będą zachowywać się jak chwast – nękając ogrodników, którzy lubią mieć na zagonach porządek i organizację. Z drugiej strony, kultywary dostępne w sklepach ogrodniczych są często jeszcze atrakcyjniejsze w wyglądzie i dają się znacznie łatwiej okiełznać – mowa na przykład o nawłoci pomarszczonej „Fireworks”, nawłoci sinej czy nawłoci ogrodowej (Solidago x hybryda) w odmianach „Goldking” lub „Laurin”.

Ekologia.pl (Agata Pavlinec)

Bibliografia

  1. Encyclopaedia Britannica; “Goldenrod”; data dostępu: 2019-06-14
  2. Donald Stokes, Lillian Stokes, A Guide to Enjoying Wildflowers; “Goldenrod”; data dostępu: 2019-06-14
  3. Brisbane City Council; “Golden rod”; data dostępu: 2019-06-14
  4. Gardenia ; “Solidago ‘Goldenmosa”; data dostępu: 2019-06-14
  5. David Beaulieu; “Goldenrod Plant Profile”; data dostępu: 2019-06-14
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMedal siatkarek Łaskovii na finale “Młodych Gigantów Siatkówki”
Następny artykułPiotr Cyrwus: Z wiekiem wszystko się zmienia