A A+ A++
fot. Botond Horvath / Shutterstock

Ceny posiłków w restauracjach mogą być nawet o 20 proc. wyższe, szacuje Izba Gospodarcza Gastronomii Polskiej (IGGP). Właściciele muszą zmierzyć się z rosnącymi kosztami prowadzenia biznesu. Z kolei klienci wskazują na wysokie ceny i pokazują paragony w sieci.

Gastronomia po pół roku lockdownu już wkrótce wraca do standardowej pracy. W ostatnim czasie w mediach społecznościowych zrobiło się głośniej o cenach za posiłki. Po otwarciu ogródków (15 maja) w sieci pojawiło się zdjęcie paragonu z gdańskiej restauracji, które wywołało falę dyskusji dotyczących cen. Rachunek z fotografii wynosił blisko 175 zł za obiad dla trzyosobowej rodziny, czyli około 58 zł na osobę.

Turyści wybierający się na urlop podczas czerwcowego długiego weekendu muszą przygotować portfele. Internauci wskazują, że najwyższe ceny dotyczą ryb nad Morzem Bałtyckim. Taniej można zjeść obiad np. w Beskidach. Koszt obiadu w górskiej miejscowości dla dwóch osób to 68 zł, jak wskazuje jeden z turystów w mediach społecznościowych. Już rok temu internauci na Twitterze komentowali, że “polskie morze, pogoda angielska, a ceny niemieckie”.

Rosną ceny podstawowych artykułów

Wzrost cen nie powinien dziwić, ponieważ w kwietniu inflacja w Polsce wyniosła 4,3 proc., wynika z danych opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny (GUS). Polska jest drugim krajem z najwyższą inflacją w Unii Europejskiej. Wyżej są tylko Węgry, gdzie inflacja była minimalnie wyższa o 0,01 p.p. Natomiast eksperci wskazują, że inflacja w Polsce nadal będzie rosnąc.

Z kolei restauratorzy wskazują na rosnące koszty prowadzenia działalności – m.in. na podwyżkę cen prądu i wody, wyższą stawkę za wywóz śmieci w części miast (m.in. Warszawie), wprowadzenie nowej opłaty cukrowej oraz droższe warzywa i owoce.

– To oczywiście zależy od restauratora i profilu restauracji. Wszystko zdrożało. Podwyżki cen widać szczególnie na produktach spożywczych: w górę poszły ceny zbóż i mięsa. Ogromnie zdrożały także śmieci – niektórzy restauratorzy muszą mierzyć się nawet z 500 proc. wzrostem – ceny mediów także poszły w górę, a trzeba przecież pamiętać, że prąd i woda w restauracji są w ciągłym użyciu. Opłata cukrowa dotyka nas przy sprzedaży lemoniady. Restaurator musi płacić ten podatek, jeżeli sprzedaje napoje słodzone klientowi. Poza tym są zmiany w samych dostawach. Zdarza się, że cena pozostaje u producenta ta sama, ale gabaryty się zmniejszają – mówi Agnieszka Furmaniak z IGGP na łamach serwisu Business Insider.

Otwarcie ogródków w restauracjach to pierwszy etap łagodzenia obostrzeń, które zostały wprowadzone w trakcie trzej fali pandemii COVID-19. Całkowite otwarcie gastronomii, z zachowaniem rygorów sanitarnych, planowane jest na 28 maja.

DF

Źródło:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPorwanie samolotu Ryanair. Polska prokuratura reaguje
Następny artykułCoraz mniej pacjentów zakażonych koronawirusem w świdnickim “Latawcu”