Mamy już pierwsze badania prezentujące wpływ koronawirusa i zamrożenia gospodarki na rynek pracy.
Skutki są dotkliwe. Rynek pracy zmienił się. W tym okresie w kraju zatrudnienie mogło stracić ponad 100 tys. osób.
Na początku roku pisaliśmy na tej stronie o ankiecie, jaką ostrowiecki urząd pracy przesłał do lokalnych pracodawców. Pytał w nich o plany w zakresie zatrudnienia i produkcji. Nastroje nie były tak dobre jak jeszcze rok czy dwa lata temu, ale większość firm nastawionych było na utrzymanie skali produkcji i zatrudnienia. Poza tym znacznie więcej firm planowało przyjęcia niż redukcję zatrudnienia. Dziś te plany są nieaktualne. Większe zakłady produkcyjne walczą o utrzymanie zamówień i produkcji. Korzystają z możliwości elastycznego zatrudnienia. Średnie i małe firmy próbują przetrwać ten trudny okres, korzystając ze wsparcia państwa w ramach tarczy antykryzysowej i pomocy samorządów. Dopiero jesienią będziemy mogli ocenić w jakim stopniu ucierpiała lokalna gospodarka i jak wyglądał będzie rynek pracy.
Z ogólnopolskich badań wynika, że plany kadrowe naszych firm są najgorsze od 10 lat. Prognozując zamierzenia kadrowe w III kwartał roku, około 6 proc. firm zamierza zatrudnić nowych pracowników, z kolei 11 proc. planuje redukcje zatrudnienia. 72 proc. pracodawców nie przewiduje żadnych ruchów kadrowych, a pozostałe 11 proc. na razie nie jest w stanie określić swojej polityki personalnej. Najgorsze prognozy płyną z sektora finansów i usług dla biznesu. Kilkuprocentowego spadku zatrudnienia spodziewać się należy w przemyśle, budownictwie i handlu.
Z opublikowanych danych wynika, że w maju liczba bezrobotnych w naszym kraju przekroczyła grubo ponad milion osób.Pod koniec kwietnia było 964 tys. bezrobotnych. Tylko w kwietniu w rejestrach przybyło 56 tys. osób Analitycy rynku pracy oceniają, że w okresie pandemii pracę straciło nawet ponad 100 tys. Polaków.
Z badań wynika też, że tylko 18 proc. osób, które w ostatnich tygodniach straciły pracę, zarejestrowało się w urzędach pracy. Normalnie rejestruje się ponad 50 proc. zwalnianych. Z czego to wynika? Przede wszystkim z utrudnień. Do czerwca urzędy pracy były zamknięte. Poza tym większość osób , które z dnia na dzień zostały bez pracy i środków do życia, było przekonanych, że szybko znajdą coś nowego. Jednak pracodawcy wstrzymywali się z przyjmowaniem nowych pracowników.
Do tej pory osoby, które z różnych powodów straciły pracę, nie miały większych problemów z uzyskaniem nowej oferty zatrudnienia, często atrakcyjniejszej. Przez pandemię sytuacja uległa zmianie. Ofert pracy jest mniej. W projekcie nowej ustawy, która trafiła do Sejmu, jest zapis o podwyższeniu zasiłku dla osób bezrobotnych. To konieczność, bowiem coraz więcej osób ma problemy z odzyskaniem zatrudnienia. Od 1 września zasiłek wzrośnie do 1.200 zł. Taka kwota obowiązywać będzie przez pierwsze 3 miesiące, a później 942,30 zł. O te zmiany pytają nas nasi czytelnicy. Z badań pod nazwą Diagnoza plus wynika też, że w okresie pandemii, czyli od połowy marca, aż 1/3 domowych gospodarstw odnotowało spadek dochodów, choć nie był on spowodowany utratą pracy. Pracodawcy z konieczności zmniejszali zarobki, bądź wymiar czasu pracy, co wiązało się ze spadkiem przepracowanych godzin i mniejszymi zarobkami.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS