Każdy z nas spotkał ich na swojej drodze dziesiątki, a jednak jeśli nie dzielimy z nimi wykonywanego zawodu, tak naprawdę niewiele wiemy o ich pracy. O kim mowa? O nauczycielkach. Swoje święto, tak jak panowie pracujący w tym zawodzie oraz inni pracownicy oświaty, będą obchodziły 14 października. Zanim jednak pospieszymy z kwiatami i życzeniami, spróbujmy zrozumieć, czym jest ich praca.
Trochę marzeń…
Kiedy rozmawia się z nauczycielami, trudno nie odnieść wrażenia, że większość z nich swój zawód wybrało na długo przed maturą. Jak mantra powracają wspomnienia o zabawie w szkołę, odpytywaniu młodszego rodzeństwa, prowadzeniu dziennika obecności dla lalek i misiów. No i tablica, z piszącą po niej kredą, której zapach okazywał się czymś w rodzaju magnesu. Można więc, mrugając okiem, powiedzieć, że wiele wskazuje na to, że z genem do wykonywania tej pracy trzeba się chyba urodzić.
Przykład? Magdalena Kortes, nauczycielka historii w Szkole Podstawowej nr 3 w Nowym Mieście Lubawskim w zawodzie pracuje od 2005 roku. Taka ścieżka kariery przyszła jej naturalnie. — Może to dziwne zabrzmi, ale od zawsze chciałam zostać nauczycielką. Już w dzieciństwie moją ulubioną zabawą była właśnie „zabawa w szkołę” — wspomina. — To także chyba zasługa wielu wspaniałych nauczycieli, których spotkałam na swojej szkolnej drodze. Pani z nauczania wczesnoszkolnego, wychowawczyni ze szkoły podstawowej i wielu innych wspaniałych pedagogów. Dzięki tym wszystkim szkolnym doświadczeniom sama postanowiłam pójść w ich ślady i podjęłam studia historyczne.
Dla niektórych droga pod szkolną tablicę jest nieco bardziej kręta. Ale ostatecznie prowadzi do celu.
Gosia z Elbląga, która uczy w szkole od roku, przyznaje: — Po maturze serce podpowiadało mi studia pedagogiczne. Wybrałam jednak inną drogę, ukończyłam studia magisterskie na Uniwersytecie Gdańskim w specjalności menedżer. Starałam się o staż w lokalnej agencji reklamowej i udało się, zostałam tam na dłużej. Intuicja mnie nie zawiodła, zdecydowanie to było miejsce dla mnie. Ciekawa i satysfakcjonująca praca, kontaktowi ludzie, wspaniały pracodawca, kreatywne projekty… A jednak jakiś głos, chyba z serca, zaprowadził mnie na studia pedagogiczne, zrobiłam magisterkę w specjalności zintegrowana edukacja wczesnoszkolna i przedszkolna…
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS