Czy po wykrytym skandalu w miejskim żłobku Motylkowy Świat, w którym wobec dwulatków używano agresji słownej i form zastraszania, teraz kolejny skandal pogrąży legionowską oświatę? Tym razem za niepokojące można uznać doniesienia z Przedszkola Miejskiego nr 14 przy ul. Jana Pawła I 2 w Legionowie, gdzie miało dochodzić do stosowania przemocy fizycznej wobec 6-latków.
“Zwracam się do Państwa z prośbą o rozpatrzenie skargi na wychowawczynię jednej z grup w w Przedszkolu Miejskim nr 14 w Legionowie” – napisała w piśmie do Kuratorium Oświaty w Warszawie matka 6-letniego chłopca, który od września do listopada ubiegłego roku miał być szarpany za uszy przez nauczycielkę. Jak się potem dowiedziała, nie był to jedyny przypadek niedopuszczalnych praktyk użycia przemocy fizycznej w tym przedszkolu. Ciągnięty za uszy za złe zachowanie miał być też drugi 6-letni chłopiec.
Jak inwestować po dokładnej analizie produktów bankowych?
W obliczu dynamicznych zmian na rynku finansowym, właściwa analiza produktów bankowych jest kluczem do efektywnej i zrównoważonej inwestycji. W naszej dzisiejszej dyskusji skupimy się na tym, jak inwestycje po analizie produktów bankowych mogą przyczynić się do rozwoju osobistych finansów oraz wpłynąć pozytywnie na środowisko i społeczeństwo. Wykorzystamy tutaj wiedzę na temat funduszy inwestycyjnych, zasad ESG (Environmental, Social, Governance) oraz praktyczne aspekty analizy finansowej. Warto pamiętać, że współczesny bank – zielony i nowoczesny – jest naszym partnerem na każdym etapie podróży inwestycyjnej, pomagając w wyborze ekologicznych rozwiązań i ocenie ich wyników.
Wychowawczyni szarpała dzieci za uszy?
– W roku szkolnym 2023/24 zauważyłam znaczne pogorszenie się zachowania mojego syna. Podczas rozmowy z dzieckiem dowiedziałam się, że wychowawczyni szarpie go za uszy, zwłaszcza w sytuacjach, gdy nie chce pracować w książce. Po sprawdzeniu uszu syna zauważyłam naderwane płatki skóry na obu uszach. Sytuacja ta powtarzała się kilka razy, a syn wspomniał, że także inne dziecko doświadczyło tego samego. W rozmowie z matką tamtego chłopca oraz innymi rodzicami potwierdziło się, że praktyka szarpania za uszy była często stosowana – wyjaśnia matka chłopca, która jako dowód przedstawiła zdjęcia nadszarpniętych uszu 6-latka.
Jak dodaje nasza rozmówczyni, zaniepokojona wydarzeniami postanowiła opowiedzieć o wszystkim dyrektorce placówki znajdującej się na pograniczu III Parceli i osiedla Piaski. W rozmowie uczestniczyła również wychowawczyni.
– W obecności pani dyrektor nauczycielka zaprzeczyła, że miałoby dochodzić do tego typu sytuacji. Przyznała się jedynie do tego, że ,,mówiła do dzieci, że jeśli nie będą grzeczne, to będzie je ciągać za uszy”. Pani dyrektor w żaden sposób nie zareagowała na te słowa. Na moje pytanie, jak zabezpieczy dobro mojego i pozostałych dzieci, odpowiedziała: “Przecież nie zmienię wychowawcy, bo mam braki kadrowe” – relacjonuje matka.
Znajdź swoje wakacje
Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.
Kuratorium zbadało sprawę
Kuratorium oświaty wyjaśniło, że dyrektor placówki podjęła “niezwłocznie działania wyjaśniające”. Potwierdzeniem mają być notatki służbowe pracowników placówki, w tym pielęgniarki, pisemne wyjaśnienie wychowawczyni grupy oraz notatki służbowe dyrektora i psychologa szkolnego z przeprowadzonej z dzieckiem rozmowy.
Co ciekawe, na spotkanie nie była zaproszona matka dziecka. Według jej relacji, nikt nawet nie zapytał syna, czy ktoś pociągał go za uszy. Jak stwierdziło kuratorium oświaty, pozostali pracownicy placówki nie potwierdzili zarzutów wobec wychowawcy.
– Na podstawie informacji uzyskanych od pani psycholog wiemy, że chłopiec “bardzo lubi swoje przedszkole oraz ciocię”. Twierdzi, że pani jest miła, pozwala się bawić, czyta książeczki. Podkreślał, że czuje się dobrze w grupie, bawił się z dziećmi, grał w piłkę. “Sprawiał wrażenie wesołego, uśmiechniętego chłopczyka”. W stosunku do wychowawczyni, chłopiec “cały czas wodził wzrokiem za panią wychowawczynią i czekał, aż go zawoła. (…) Bez oporów również podchodził do wychowawczyni, pytał, kiedy będą wracać. Nie wykazywał żadnych niepokojących objawów, które świadczyłyby o poczuciu krzywdy i strachu, jaki zazwyczaj występuje przy doświadczaniu przemocy – wyjaśnia w piśmie Krystyna Mucha z warszawskiego kuratorium.
Jak dodała, również dyrektorka placówki potwierdziła, że nikt z rodziców ani dzieci aktualnie uczęszczających do grupy chłopca nie zgłosił żadnych niepokojących sytuacji. Kuratorium stwierdziło, że “nie ma wystarczających podstaw do stwierdzenia naruszenia praw dziecka czy też zaniedbania obowiązków przez dyrektora szkoły”.
Policja bada sprawę
Kuratorium stwierdziło ponadto, że sprawę powinny zbadać organa ścigania. I tak też się stanie.
– Sprawę do zbadania pod koniec ubiegłego roku przekazała nam legionowska prokuratura. Na tę chwilę nie mogę zbyt wiele powiedzieć. Jesteśmy na etapie przesłuchań wszystkich dorosłych zamieszanych w tę sprawę, zwłaszcza rodziców tych dwóch wymienionych w zawiadomieniu 6-letnich chłopców. Musimy też powołać biegłego, który oceni na podstawie dokumentacji medycznej i zdjęć stan zdrowotny tego chłopca – wyjaśnia komisarz Justyna Stopińska.
Legionowski ratusz nic nie wiedział o zaistniałej sytuacji. Oznacza to, że dyrekcja przedszkola nie poinformowała miejskich urzędników nadzorujących oświatę o bardzo poważnym zarzucie, jakim jest przemoc fizyczna wobec dzieci w placówce prowadzonej przez miasto.
– Nie znam tej sprawy. Nie widziałem żadnego dokumentu. Nasze zdanie o braku akceptacji dla przemocy w placówkach oświatowych jest dobrze znane. Oczywiście poproszę dyrekcję o wyjaśnienia. Bezpieczeństwo dzieci jest naszym priorytetem. Nic więcej na razie nie jestem w stanie powiedzieć – powiedział nam odpowiedzialny za oświatę w mieście wiceprezydent Piotr Zadrożny.
Dyrekcja przedszkola odpowiada
– Każde zgłoszenie dotyczące nieodpowiedniego zachowania nauczyciela w stosunku do dzieci zawsze jest wnikliwie i rzetelnie badane. Po przeprowadzonym postępowaniu wyjaśniającym podejmowane są decyzje odpowiednie do zaistniałej sytuacji i nie ma na nie wpływu ani stan kadry, czy dostępności pracowników. Najważniejsze jest, było i zawsze będzie w naszym przedszkolu dobro dziecka – wyjaśnia w mailu do redakcji dyrektorka przedszkola, która dodała, że sprawa została “natychmiast wnikliwie wyjaśniona”.
DB
.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS