A A+ A++

Nie jednej.

– Oczywiście, bo jest jeszcze jeden zapis, w myśl którego uczeń ma wyjaśnić, dlaczego katastrofę z 10 kwietnia 2010 roku należy traktować jako największą tragedię w powojennej historii Polski. To jest teza. Bardzo oceniająca, bez miejsca na myślenie krytyczne. A przecież uczeń może wskazać inną datę: może Grudzień 1970 roku, a może epidemię COVID-19, a może powie, że dla niego największą tragedią jest nauczanie zdalne. Są różne zdania, a młody człowiek ma nauczyć się w szkole, jak wyrażać swoje opinie, wyciągać wnioski i nie bać się mówić tego, co myśli. Tymczasem HiT narzuca mu sposób myślenia.

Można się było tego spodziewać?

– Oczywiście. W podstawie programowej HiT-u pojawiają się kwestie ideologiczne, które pobrzmiewają w wypowiedziach ministra Czarnka. Pojawia się na przykład ideologia politycznej poprawności, którą trzeba scharakteryzować. Jest też obśmiana przez internet kwestia różnic między tolerowaniem a afirmowaniem zjawisk kulturowych i społecznych. Jest też, jako jedyne nawiązanie do kwestii ekologii, różnica między ekologią a ekologizmem. Ale zostawmy te wszystkie izmy. Tym, co mnie w podstawie programowej HiT najbardziej martwi, jest zacieranie i przesuwanie momentów granicznych w polskiej historii. Próżno tu szukać końca komuny w 1989 roku i 2004, czyli wejścia Polski do Unii Europejskiej. Wyeksponowany jest za to 1991 rok, jako data pierwszych wolnych wyborów i początek epoki postkomunistycznej, która kończy się dopiero w 2005 roku. Czyli dokładnie wtedy, kiedy po raz pierwszy do władzy doszedł PiS, a Lech Kaczyński wygrał wybory prezydenckie.

A co z WOS-em, który HiT ma zastąpić?

– WOS staje się tłem dla historii, chociaż to jedyny przedmiot, który kształci postawy prodemokratyczne. W podstawie programowej jest go niewiele. Nie ma odpowiedzialności za najbliższe otoczenie, aktywności obywatelskiej, aktywizmu. Uczeń nie działa, nie jest zwrócony do przodu, ale patrzy w przeszłość. Przy wskazaniach, jak mamy realizować przedmiot pojawiają się w pierwszej kolejności: odwiedzanie miejsc pamięci, mogił żołnierzy wyklętych, dawnych katowni UB, miejsc strajków. Do postawy obywatelskiej mamy tylko jedno odniesienie: zalecane są spotkania uczniów z osobami zaangażowanymi w różnorodną działalność społeczną, na przykład wolontariuszami różnych organizacji pozarządowych. Gorzko-śmieszne w kontekście Lex Czarnek, które ma przecież utrudniać szkołom kontakt z organizacjami pozarządowymi.

Jak uczyć tego przedmiotu? Co nauczyciel ma z nim zrobić?

– Być może trzeba będzie przyjąć postawę, jak za czasów komuny, kiedy obchodziło się system i uczyło zgodnie z prawdą i sumieniem. Nikomu jednak nie życzę takiej, osobistej krucjaty ministra Czarnka przeciwko takiemu nauczycielowi. Jeśli ja zdecyduję się uczyć tego przedmiotu – a nie wiadomo czy nauczyciel historii czy WOS miałby to robić – zrobię to z przymrużeniem oka. Najpierw szybko udowodnimy tezy z podstawy programowej, a potem porozmawiamy o tym, jakie jest nasze na ten temat zdanie. Zawsze warto korzystać z metod, które uczą krytycznego myślenia: debat oksfordzkich, analizy SWOT czy metaplanu. Wtedy uczennice i uczniowie sami wyciągną wnioski. Na lekcjach to nauczyciel rządzi i to się długo nie zmieni. Ale ja pracuję w Poznaniu. Nie boję się o stratę pracy. Niestety, obawiam się, że HiT może zostać potraktowany dosłownie przez nauczycieli, którzy czują się zastraszeni i nie chcą się wychylać.

Kim ma być młody odbiorca HiT-u? Jaki człowiek ma wyrosnąć z ucznia kształconego według tej podstawy programowej?

– W dużym skrócie: nacjonalista i chrześcijanin. Uczniowie mają na przykład scharakteryzować prześladowanie religijne na przykładzie prześladowania chrześcijan. Będą też czytać, że ojcowie założyciele Unii Europejskiej to byli chrześcijanie. Rola (zawsze pozytywna) Kościoła Katolickiego jest podkreślana na każdym etapie historii najnowszej, a nazwisko Papieża Polaka pada 5 razy na dwadzieścia kilka nazwisk, które pojawiają się w podstawie programowej.

Nacjonalista, chrześcijanin, ale też wyborca PiS…

– Oczywiście, bo marszałek Terlecki zapowiedział, że czas na kolejny etap reformy oświaty, czyli reformę ideową, bo młodzi Polacy nie głosują na PiS. Ale, nie dajmy się zwariować. Nie żyjemy w PRL-u, gdzie nie było powszechnego dostępu do informacji. Dziś młodzież ma dostęp do rozmaitych mediów, a my – jako nauczyciele – będziemy im pomagać mądrze i krytycznie z nich korzystać. Pozyskanie nowego wyborcy PiS nie będzie takie łatwe, jak wydaje się twórcom podstawy programowej HiT, ministrowi Czarnkowi, czy marszałkowi Terleckiemu.

Anja Rubik: Cnoty niewieście? To jakiś kompletny absurd, cofamy się do średniowiecza

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułHarmonogram wywozu odpadów na 2022 r.
Następny artykułPojawi się nowe rondo. Prace mają ruszyć 5 stycznia