A A+ A++

Nauczyciele nie chcą się już testować. A od wyników tego badania rząd uzależnia powrót do nauki stacjonarnej.

Od wyszczepienia jak największej części społeczeństwa uzależnia rząd całkowity powrót do normalności. I gdyby producenci zgodnie z harmonogramem dostarczyli 100 mln dawek, jakie obecnie ma zakontraktowanych polski rząd, szczepionkami moglibyśmy się podzielić z sąsiadami. Zgodnie bowiem z zapewnieniami ministra zdrowia Adama Niedzielskiego wystarczyłyby one na zaszczepienie 58 mln osób.

Pytanie tylko o ich dostępność. Jak tłumaczył w poniedziałek szef Kancelarii Premiera i koordynator ds. Narodowego Programu Szczepień Michał Dworczyk, rządowa ostrożność oraz niechęć do podawania dat i konkretnych liczb wynikają z ograniczonej przewidywalności dostarczania szczepionek.

Od tego, jak szybko będzie przebiegał proces szczepień, zależy szybkość odmrażania gospodarki i życia społecznego, a także powrót do nauki stacjonarnej i odblokowanie służby zdrowia. Obecnie koncentruje się ona głównie na walce z pandemią – nawet kosztem leczenia innych chorób.

Minister Adam Niedzielski podkreśla jednak, że do tej pory udało się zaszczepić aż 94 proc. lekarzy. To oznacza, że zatory wynikające z nagłych zachorowań na Covid-19 kadry medycznej nie wywrócą systemu.

Problemem są natomiast szczepienia nauczycieli, którzy są co prawda w I grupie, ale przesunięto ich na jej koniec.

Jest jednak szansa, że zostaną zaszczepieni wcześniej. Minister Michał Dworczyk przyznał, że najprawdopodobniej szczepionka firmy AstraZeneca nie będzie podawana seniorom. Ma to związek z tym, że brakuje pełnych badań na temat skuteczności tego preparatu w tej grupie wiekowej. A tych nie ma, bo w testach szczepionki wzięło udział zbyt mało starszych osób. – Możliwe, że nawet już w ciągu kilku godzin Rada Medyczna podejmie w tej sprawie decyzję – mówił Dworczyk. Wyjaśnił też, że jeśli nie będą nią szczepieni seniorzy, to trafi do osób młodszych – prawdopodobnie nauczycieli.

Ich zaszczepienie mogłoby oznaczać, że szkoły szybciej zaczną działać w trybie stacjonarnym.

Jak na razie do szkół od 18 stycznia chodzą uczniowie klas I–III. Możliwe, że około 14 lutego zostanie podjęta decyzja dotycząca powrotu uczniów VIII klas szkoły podstawowej i maturzystów. – W drugim tygodniu lutego chcemy powtórzyć badania przesiewowe, które były robione w klasach I–III wśród nauczycieli. Ostatnim razem, gdy były robione, okazało się, że 2 proc. nauczycieli jest zakażonych. Na podstawie tych wyników podejmiemy decyzję – zapowiedział minister zdrowia Adam Niedzielski. Dodał też, że dzieci ze starszych klas mogłyby wrócić do szkół najwcześniej w marcu, „może tydzień wcześniej”.

Problem jednak w tym, że nie wiadomo, w jakim stopniu uda się te badania powtórzyć. Wielu pedagogów deklaruje, że testy są niepotrzebne i nie zamierzają w nich brać udziału.

Wątpliwości budzi także sama metoda testowania. Tym razem testy mają być przeprowadzone met … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUsprawnienie procesu rekrutacji do WOT
Następny artykułWizzair szuka chętnych do pracy