Jak przyjeżdżają do nas na zawody dzieciaki z Ukrainy, to leją nas, aż furczy – mówi nauczyciel wuefu z Warszawy. Rozmawiamy z nim o tym, czy słabe wyniki Polaków na olimpiadzie w Paryżu mają związek z lekcjami wychowania fizycznego w szkołach.
Jakub Chełmiński: W którym momencie igrzysk najbardziej się wzruszyłeś?
Maciej, nauczyciel WF w szkole podstawowej w Warszawie: Na pewno na meczu Polaków z Amerykanami w siatkówkę. Nie wiem, czy kiedykolwiek coś takiego przeżyłem, a śledzę sport od bardzo dawna. Huśtawka nastrojów przez parę godzin, od załamania totalnego, jak oni bezradnie próbowali odbijać tę piłkę nogami, i nagle wszystko się totalnie odwróciło. Z 10 razy się poryczałem, ze 100 razy przekląłem, 16 razy wyłączałem telewizor.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS