W dniu kręcenia materiału, w drodze do domu, dostałam gorączki, kręciło mi się w głowie, kiedy dotarłam do drzwi. Padłam na łóżko i spałam 14 godzin, jakbym przechodziła febrę, miałam sny o piekle, którym towarzyszyło uczucie, że już nic nie będzie takie samo, że to bilet w jedną stronę, że rozczarowałam rodzinę i stracę ich miłość. Następnego dnia byłam jak nowo narodzona. To chyba stanowiło symboliczne wyjście z okowów katolickiego poczucia winy i wstydu. W momencie wypuszczenia mojego pierwszego filmu byłam już spokojna i podekscytowana nową, niekonwencjonalną działalnością. Mama długo nie wiedziała, czym się zajmuję, ale nie jest głupia. Początkowo ściemniałam, że pozuję do zwykłych sesji zdjęciowych. Zorientowała się, gdy poskarżyłam się przez telefon, że muszę na szybko zrobić badania lekarskie. Pomogła mi. Powiedziała “wiem i nie oceniam”. Teraz mieszkamy razem i zdarza nam się kłócić o moją pracę, ale nie o jej charakter. Mama ma czasem pretensje, że pracuję za dużo. W moim rodzinnym mieście jestem przez niektórych uważana za dziwkę – nie mówią mi o tym wprost, ale docierają do mnie takie informacje.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS