A A+ A++

ŚLĄSK. Po węgiel, jak w czasach PRLu po dywany, stoi się dziś w kolejce nawet kilka dni. W wirtualnej kolejce. Zakup węgla w internetowym sklepie PGG to droga przez mękę. Sklepowe, wirtualne “półki” zazwyczaj świecą pustkami, a kiedy już pojawia się na nich towar, znika w mgnieniu oka. Niewiele lepiej sytuacja wygląda na składach. Tam o węgiel jest wprawdzie łatwiej, ale za cenę nawet ponad trzykrotnie wyższą! Nic dziwnego więc, że wielu mieszkańców regionu, choć mamy dopiero maj, już teraz zastanawia się czym ogrzeje swój dom zimą.

Choć jeden sezon grzewczy dopiero się skończył, a do kolejnego zostało kilka miesięcy, wielu mieszkańców Śląska już teraz zastanawia się, czy będzie miało czym ogrzewać swoje domy. Węgiel na Śląsku, czyli w regionie, gdzie jakąś kopalnię widać, niemal z każdego domu, stał się towarem deficytowym. Węgla brakuje na składach, jego zakup przez internetowy sklep Polskiej Grupy Górniczej to droga przez mękę, więc otrzymanie surowca graniczy z cudem. – Szybciej i łatwiej można “szóstkę” w Lotto trafić – piszą nam mieszkańcy regionu.

Jeszcze niedawno, w marcu, Polska Grupa Górnicza z myślą o klientach indywidualnych zakładała w sieci e-sklep, gdzie kilka kliknięć komputerowej myszki miało poprowadzić przez cały proces zakupu węgla. Wszystko wydawało się łatwe, proste i przyjemne. Bo w teorii takie było. Zgoła inna okazała się za to praktyka. Każda próba zakupu węgla ze sklepu online PGG to, jak mówią osoby, które przez to przeszły, prawdziwa droga krzyżowa. Sklep oferujący kilkadziesiąt produktów, na dobrą sprawę nie jest w stanie zapewnić ani jednego, gdyż jego “internetowe półki” notorycznie świecą pustkami.

– Najpierw przez kilka godzin dziennie siedziałem na jednej stronie internetowej, która pokazywała, czy jakiś węgiel jest w ogóle w sprzedaży. Spędzałem tak po kilka godzin, przez trzy czy cztery dni i cały czas, przy każdym rodzaju węgla migała mi lampka “niedostępny” – mówi nam pan Wojciech, rybniczanin.

Towar w internetowym sklepie jest wystawiany bowiem od poniedziałku do piątku w trzech sesjach sprzedażowych: pomiędzy godziną 10.00-11.00, następnie 13.00-14.00 oraz 18.00-19.00. – Kiedy wreszcie pojawiła się informacja, że groszek luzem, nie paczkowany, który chciałem kupić, jest dostępny kilkukrotnie udało mi się załadować go do wirtualnego “koszyka”. Ale to nie gwarantuje zakupu, bo w sekundzie załadowany przeze mnie koszyk robił się pusty i węgla znów nie było – dodaje pan Wojciech.

To, że ktoś “załadował” bowiem węgiel do koszyka, nie oznacza wcale, że uda mu się za niego zapłacić i go kupić. – Kiedy w końcu dorwałem się do dostawy, musiałem odpowiedzieć na pytanie na przykład do czego będzie mi służył ten węgiel, czy chcę nim ogrzewać dom prywatny. Potem przechodzi się do płatności. Łącznie straciłem na sprawdzaniu sklepu, ładowaniu węgla do koszyka kilkadziesiąt godzin. Zajęło mi to chyba tydzień. Kupiłem 5 ton groszku za 798 zł za tonę – mówi rybniczanin.

Takie są bowiem ograniczenia. Indywidualny odbiorca, bo tylko taki może nabyć węgiel w e-sklepie PGG, zakupy może zrobić tylko raz na rok. I kupuje maksymalnie 5 ton surowca. – Jeśli kupiło się węgiel 1 maja, to następny zakup może być też dopiero po 1 maja następnego roku – mówią nam klienci e-sklepu. Do tej pory przez zakup przebrnęło – jak wynika z danych PGG – zrobiło ponad 28 tysięcy osób. To szczęściarze, którym udało się przebrnąć przez zakup w e-sklepie spółki.

Wątpliwa przyjemność kupowania węgla w internetowym sklepie Polskiej Grupy Górniczej wydaje się jednak nie mieć alternatyw. Teoretycznie węgiel udałoby się kupić w składzie. Sęk jednak w tym, że i tam jest problem z jego dostępnością.

– Węgla praktycznie nie ma. Od PGG nie da się go kupić, a w moim regionie oferuje go tylko jedna kopalnia. Czas oczekiwania? Około dwadzieścia godzin. Maksymalna ilość, jaką można kupić? Trzy tony – mówi nam właściciel jednego z tych składów węgla, gdzie na próżno można go szukać.

Składy, gdzie węgiel jest można jednak znaleźć, ale wysokim kosztem. Dosłownie. Ceny ekogroszku, którego dotyczą największe problemy z dostępnością, są nawet trzykrotnie wyższe od tych w sklepie PGG. Zapłata za produkt kupiony bezpośrednio od spółki to około 800 złotych. Za ten sam towar w składzie już nawet 2700 złotych.

Cena węgla na Śląsku – ile teraz zapłacisz? Sprawdź CENY za …

Liczby i rachunki nie kłamią. Pan Wojciech za pięć ton ekogroszku od PGG zapłacił z przywozem nieco ponad 4 tysiące złotych, na które złożył się dodatkowo koszt transportu. Jedna tona bez przywozu kosztowała go dokładnie 798 złotych. Ponad 11 tysięcy złotych za węgiel – także ekogroszek i również pięć ton – zapłacił z kolei jeden z mieszkańców gminy Gaszowice. Kupował go oczywiście w składzie węgla.

Czy obawy mieszkańców w województwie śląskim są uzasadnione? Zimą nie będzie czym ogrzewać naszych domów? Cytowany przez oficjalną stronę internetową spółki, prezes Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Rogala zdaje się uspokajać. – Każdego dnia zmniejsza się liczba osób, które są zagrożone tym, że miałyby nie otrzymać węgla – zauważa szef PGG.

Jak podkreśla Rogala w najbliższym czasie sytuacja ma zmienić się na korzyść odbiorców indywidualnych. Polska Grupa Górnicza planuje przeznaczać znacznie większą część dziennie wyprodukowanego węgla właśnie na ich rzecz. – Sprzedajemy połowę dziennej produkcji. Zapewniam, że ta proporcja na korzyść klienta indywidualnego będzie rosła – zapowiada Tomasz Rogala.

Wideo

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNastolatka chciała skoczyć do Wisły. Błyskawiczna reakcja!
Następny artykuł“Polska najbardziej nam pomaga”