Narie to jedno z najpiękniejszych jezior Mazur Zachodnich, czyli dawnych Prus Górnych – Oberlandu. We wsi Ponary, na wzgórzu, z którego rozciąga się widok na północną zatokę Narie. Dobrego czasu i bogatego inwestora oczekuje barokowo-klasycystyczny pałac z rozległym parkiem.
Wieś wzmiankowana już w pierwszej połowie XIV wieku pod nazwą Panarien. Prawdopodobnie była to posiadłość jakiegoś Prusa, okolice wsi były zamieszkane już w epoce brązu, na co wskazują odkryte tu kurhany z pochówkami. Nazwa związana jest z Jeziorem Narie. Wieś Ponary leży nad Jeziorem Ponary, które jest północną zatoką Narie, dużego, czystego i głębokiego jeziora, rozgałęziającego się w urocze zatoki i atrakcyjnego wielością dzikich wysp. Nic dziwnego, że półwysep Kretowiny to turystyczna mekka.
Jezioro polodowcowe, o bogato rozwiniętej, długiej na 50 km, linii brzegowej. Głębokość jeziora w kilku miejscach przekracza 40 m. Na jeziorze znajduje się 19 wysp, z których największe to Duża Wyspa, Mała Wyspa, Duchów, Kaczy Ostrów, Złota i inne. Wokół jeziora Narie i na nim obowiązuje strefa ciszy, nie wolno tam pływać używając silników spalinowych. Głównym centrum turystycznym jest półwysep Kretowiny, drugim wieś Bogaczewo.
Pod koniec XVII wieku, Ponary kupił Friedrich von der Groeben, który spędził życie wojując na służbie u Sobieskiego. Podobno, dobra w Ponarach nabył z łupów zdobytych pod Wiedniem. Wtedy pobudowano obecny barokowo – klasycystyczny pałac. Powstał w wyniku rozbudowy wcześniejszego późnogotyckiego dworu obronnego, którego pozostałością są trzy sale na parterze ze sklepieniami krzyżowymi i kolebkowymi. Niedługo później do pałacu dobudowano oficynę od północy. W połowie XIX wieku utworzono wokół park krajobrazowy, według projektu wybitnego projektanta oberlandzkich założeń zielonych, rozchwytywanego Johanna Larassa. Przyszły kolejne przebudowy, zmieniono dach, a dotychczas boczną, elewację od wschodu, przekształcono we frontową, przebijając przejście i dobudowując taras, natomiast od południowej, zaprojektowano ażurową altanę na tarasie ogrodowym.
Powstała klasycystyczna, harmonijna w proporcjach budowla, na planie prostokąta, piętrowa z poddaszem, subtelnie wzbogacona ryzalitami, zdobionymi rytmem jońskich pilastrów. Na elewacji widnieją kartusze herbowe rodu Groeben.
Ponary pozostawały własnością tego rodu do 1945 r. Ostatni właściciele majątku, Konrad Karl von der Groeben i jego żona, opuścili Ponary w styczniu 1945 r. Legenda głosi, że w pałacu pozostała matka Konrada, Benita z domu Finckenstein wraz ze służbą. Po wkroczeniu Armii Czerwonej do pałacu, zagrała jeszcze partię szachów z radzieckim komendantem, a potem została rozstrzelana. Pozostali mieszkańcy pałacu zostali gdzieś wywiezieni.
Pałac nie ucierpiał podczas wojny. Z dawnego wyposażenia zachowały się jedynie piece kaflowe i oryginalna, ażurowa klatka schodowa. Portrety rodowe i podobizny pruskich władców zdobiące dawniej wnętrza zostały uratowane i przeniesione do Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie.
W czasie powojennym w pałacu mieścił się ośrodek wypoczynkowy jednej z toruńskich fabryk. Obecnie jest własnością stowarzyszenia, niestety nie widać, żadnych działań na rzecz remontu i rewitalizacji tego miejsca, dobrze, że choć budynek jest zabezpieczony.
Zapuszczony park, w którym znajdziemy egzemplarze pięknego starodrzewia, zasłonił osie widokowe na jezioro. Z dawnego folwarku, niewiele pozostało, chwieje się jeszcze na wietrze komin najprawdopodobniej, dawnej gorzelni i straszą ruiny kuźni. Po budynkach pegeeru, niewiele śladów. Typowy los junkierskich siedzib po „transformacji”. Popegeerowska, pozostawiona sobie wieś, się wyludnia.
Szkoda tego miejsca, bajecznie położonego i mającego wielowiekową historię. Pozostaję żyć nadzieją, że Pałac znajdzie swoją księżniczkę lub księcia z bajki.
Za: Leksykon Kultury Warmii i Mazur
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS