A A+ A++

Mimo ciężkich czasów, na Świętach nie oszczędzamy. Wielkanoc to także suto zastawiony stół, miłe spotkania, a przede wszystkim obfite wielkanocne śniadanie w rodzinnym gronie. Zadbajmy o to, by nic się nie zmarnowało. Wielkanoc też może być zero waste, a jak to zrobić, podpowiadamy.

Spis treści

Wystawny stół i tony jedzenia, którego po prostu nie da się przejeść – w wielu polskich domach właśnie tak wygląda Wielkanoc.

Często zdarza się, że nawet jeśli nie szykowaliśmy dużo, z pewnością zostały nam resztki, którymi nie warto się zamęczać i zjadać na sile. Nie służy to ani zdrowiu, ani nam.

Wiele produktów i potraw trafia oczywiście do zamrażalnika. Jednak część wielkanocnych pozostałości zwyczajnie nie nadaje się do mrożenia, schnie albo traci na walorach smakowych, gdy długo leży w lodówce.

Na wszelki wypadek postaraj się jednak zrobić przed Świętami Wielkanocnymi porządek w lodówce i w zamrażarce. Zużyj zgromadzone tam zapasy tak, by zamrażarka była pustawa i gotowa do przechowywania kolejnych resztek.

Wielkanoc też może być zero waste. Idealnym produktem zero waste jest pisanka. Pixabay

Zdobimy, święcimy, zjadamy: idealnym wielkanocnym produktem zero waste są… pisanki.

Mamy dla Was proste sposoby na powielkanocne „zero waste”:

Mrożenie – Święta Wielkanocy co roku generują ogromną ilość jedzenia, którego często nie jesteśmy w stanie zjeść na bieżąco.

Mrozić możemy prawie wszystko.

Większość z nas mrozi potrawy. Najwięcej ostrożności trzeba jednak zachować wobec potraw tłustych, które źle znoszą zamrażanie. Tłuszcz może bowiem doprowadzić do zepsucia jedzenia.

Wekowanie – kolejna cudowna metoda, która pozwoli nam na dłuższe przechowywanie. Tu znakomicie dadzą sobie rade zupy oraz sosy czy gulasze. Dobrze, by do wyparzonego słoika nalać jeszcze ciepłą, a nawet gorącą zupę.

Zupy pasteryzowane w słoikach nadają się do zjedzenia nawet kilka tygodni po wekowaniu.

Najlepiej przechowywać je w lodówce lub w innym chłodnym miejscu. Wówczas będą przydatne do spożycia nieco dłużej. Wysoka temperatura, np. 35-40 st. Celsjusza, nie sprzyja utrzymaniu świeżości.

Dzielenie się – jadłodzielnia, foodsharing, czyli wspólna lodówka, by dzielić się jedzeniem to znakomity pomysł nie tylko, aby nie marnować jedzenia, ale także pomoc innym.

Są to wystawione w różnych punktach miasta wspólne lodówki, do których osoby chcące się podzielić posiłkami wkładają jedzenie, którego mają za dużo. Punkty jadłodzielni działają w już w wielu polskich miastach. Do lodówek można wsadzić jedzenie (oczywiście w dobrym stanie i opisane) i podzielić się nim z każdym, kto jest w potrzebie lub po prostu ma na nie ochotę.

W Krakowie takie lodówki – jadłodzielnie znajdują się w trzech lokalizacjach:

  • ul. Sas – Zubrzyckiego 10,
  • ul. Sudolskiej 7a,
  • na os. Szkolnym 20.

Dzięki idei „foodsharingu”, nie marnujemy żywności, ale dzielimy się jedzeniem!

Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOddaj makulaturę, zyskaj sadzonkę. Akcja ekologiczna w Czerwionce-Leszczynach
Następny artykułKonkurencja dla TikToka