Wracamy do skandalu, gdzie główną rolę odegrał ksiądz z Archidiecezji Częstochowskiej, który… wystąpił w gejowskim kalendarzu. Zapewne nie byłoby w tym nic niewłaściwego, gdyby nie zabraniało tego prawo kanoniczne. Kuria poinformowała, że przełożeni księdza są zaskoczeni i zażenowani sytuacją. Wobec duchownego wszczęto przewidziane prawem kanonicznym administracyjne postępowanie karne.
Spis treści
- Archidiecezja zaskoczona i zażenowana całą sytuacją. Potwierdza, to o czym piszą media
- Suspendowany ksiądz z Czatachowej znów zaatakował
Przypomnijmy, że skandal, który wybuchł po upublicznieniu w Wielkiej Brytanii kalendarza z półnagimi obejmującymi się mężczyznami wybuchł po tym, jak na jednym ze zdjęć został rozpoznany polski ksiądz. Skąd ksiądz z Polski wziął się w Wielkiej Brytanii? Duchowny z archidiecezji częstochowskiej został oddelegowany do pracy w strukturach Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii. To tam wśród księży zaczął krążyć kalendarz z rozebranymi mężczyznami. Sprawę, którą opisała gazeta.pl, tamtejszym władzom misji zgłosili także wierni.
W piątek 12 kwietnia Kuria Metropolitalna w Częstochowie opublikowała komunikat, w którym opisuje, jak arcybiskup Wacław Depo, przełożony księdza z kalendarza, przyjął wiadomość o całej sprawie.
Kuria “z zaskoczeniem, bólem i głębokim zażenowaniem przyjęła doniesienia dotyczące podlegającego jej duchownego pracującego w strukturach Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii.”
Przedstawiciele Archidiecezji Częstochowskiej twierdzą, że dotychczas nikt nie informował kurii o niewłaściwej postawie moralnej kapłana.
– Po weryfikacji informacji prasowych i otrzymaniu dowodów, we współpracy z Polską Misją Katolicką w Anglii i Walii, wszczęliśmy przewidziane prawem kanonicznym administracyjne postępowanie karne. Ze względu na powagę zarzutów i wywołane zgorszenie duchowny został natychmiast oddalony od posługi i pełnienia wszelkich urzędów oraz od pracy duszpasterskiej – poinformował ks. Mariusz Bakalarz, rzecznik prasowy archidiecezji częstochowskiej.
Jednocześnie rzecznik kurii podziękował wiernym, którzy poinformowali o “skandalicznych zachowaniach kapłana, za ich odpowiedzialność za Kościół”.
– Wszystkich, którzy wiedzą o jakichkolwiek innych niewłaściwych sytuacjach dotyczących tego duchownego, prosimy o niezwłoczne poinformowanie o tym Kurii Metropolitalnej w Częstochowie. Przepraszamy wszystkich zgorszonych karygodnymi i urągającymi kapłańskiej postawie czynami duchownego. Oświadczamy, że zarzuty zostaną rzetelnie zbadane, a zło surowo ukarane – czytamy w komunikacie kurii.
Zapytaliśmy także w kurii, jak zachowanie księdza ma się do prawa kościelnego.
– Oczywiste jest, że nie do pogodzenia ze stanem duchownym jest występowanie w jakichkolwiek publikacjach o charakterze erotycznym. Celibat, to nie tylko bezżenność, ale czystość, czyli wstrzemięźliwość od jakiejkolwiek aktywności seksualnej. Nie jest też zgodna z postawą właściwą duchownemu nawet tylko artystyczna działalność, którą byłaby gorsząca – stwierdził rzecznik kurii.
Oliwy do ognia w całej sprawie dolał suspendowany ksiądz spod Częstochowy, który od lat wojuje z częstochowską kurią. Daniel Galus, bo o nim mowa, znów insynuował kurii ukrywanie pedofilii i homoseksualistów przez częstochowską kurię. Przy okazji wyciągnął przykład księdza w kalendarzu dla gejów. W tej sprawie również poprosiliśmy o komentarz kurii.
– Nie będziemy odnosić się do treści opublikowanego w Internecie nagrania kazania ks. Galusa. W związku z zapowiadanym już wcześniej wszczęciem wobec ks. Galusa stosownych działań na gruncie prawa kościelnego i prawa polskiego, wydaje się być niewłaściwe podejmowanie publicznej polemiki w formie oświadczeń lub komunikatów. Trzeba jednak zauważyć kilka kwestii. Po pierwsze liturgia nie jest miejscem na tego typu wystąpienia, jakie miało miejsce w kościele w Czatachowej. Ks. Galus w kontekście kazania wielokrotnie pomówił księdza arcybiskupa Wacława Depo oraz duchowieństwo archidiecezji częstochowskiej. Trzeba przypomnieć, że ks. Galus musiał już w czasie przesłuchania w Prokuraturze przyznać, że opiera się na plotkach i rewelacjach internetowych. Ks. Galus dopuścił się także wielu przekłamań, jak chociażby stwierdzenie, że duchownego, który był
bohaterem skandalu obyczajowego w Anglii wysłał tam arcybiskup Depo. Tymczasem rozpoczął on tam posługę jeszcze za czasów arcybiskupa Stanisława Nowaka. Ponadto ks. Galus stwierdził, że arcybiskup Depo miał wiedzieć o skłonnościach i zrachowaniach tegoż księdza, gdy na jego zaproszenie w październiku ubiegłego roku bierzmował w Londynie młodzież z polskiej parafii. Nie jest to prawdą. Także w innych sprawach ks. Galus dopuścił się manipulacji. Mówiąc o sytuacji dotyczącej byłego proboszcza w Gorzkowie- Trzebniowie nie wspomniał, że Prokuraturę o czynach duchownego zawiadomiła Kuria na polecenie arcybiskupa Wacława Depo. Ponadto, mówiąc o sytuacjach w diecezji sosnowieckiej, ks. Galus uparcie wskazywał, że podlega ona arcybiskupowi Depo. Owszem, arcybiskup Depo jest metropolitą częstochowskim, a w skład tejże metropolii wchodzi diecezja sosnowiecka, ale metropolita – poza wyłącznie honorowymi uprawnieniami – nie ma władzy w tej diecezji ani faktycznej zwierzchności nad nią. Ks. Galus winien to wiedzieć z wykładów prawa kanonicznego, zatem albo jest to jego ignorancja (co w tej sytuacji mogłoby go tłumaczyć), albo – co gorsza – świadomie kłamie i manipuluje – napisał w odpowiedzi na nasze pytania rzecznik kurii.
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS