A A+ A++

„Ciągle są prowadzone negocjacje w Unii Europejskiej o dostęp do środków z KPO. Gdyby udało się tu osiągnąć postęp – nastąpiłoby odmrożenie środków strukturalnych dla Polski i nie byłyby łączone z tzw. warunkowością czy praworządnością – to byłby dla Zjednoczonej Prawicy istotny sukces i mogłoby to wzmocnić poparcie rządzących, a nawet nieco je zwiększyć” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Arkadiusz Jabłoński, socjolog, wykładowca KUL.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ SONDAŻ. Bardzo dobry wynik Zjednoczonej Prawicy! Koalicja Obywatelska lekko traci. Na podium także Konfederacja. WYNIKI

CZYTAJ TAKŻE: SONDAŻ. Rośnie poparcie dla PiS. „To najlepszy wynik od maja”. KO daleko w tyle. Lewica, PSL i Kukiz‘15 poza Sejmem

wPolityce.pl: Jak wynika z najnowszego sondażu pracowni Social Changes dla portalu wPolityce.pl, Zjednoczona Prawica zyskała aż 3 p.p. i z 38 proc. poparciem ma 10 proc. przewagi nad Koalicją Obywatelską. Z czego to wynika?

Prof. Arkadiusz Jabłoński: Przede wszystkim utrzymuje się status quo. Oczywiście te 3 punkty procentowe, to z jednej strony zysk PiS-u, ale z drugiej strony należy pamiętać, że to jest także kwestia błędu statystycznego. Najczęściej wynosi plus minus właśnie 3 punkty procentowe. Ta, nazwijmy to rywalizacja, jeśli chodzi o wystąpienia Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego, przemawia chyba na korzyść prezesa PiS. Mimo takich czy innych wpadek wydaje się być bardziej wiarygodny. Zwłaszcza w kontekście wszystkich niepokojów, które w tej chwili dotyczą Polski. Wydaje mi się także, że czas Święta Niepodległości, większego przywiązania Polaków do tych imponderabiliów, może także powodować, że jesteśmy bardziej skłonni do pozytywnego myślenia o tych wszystkich, którzy na pierwszy plan wysuwają kwestię niepodległości, suwerenności państwa polskiego. To również mogło być powodem tego wahnięcia. O tym również świadczyłby lepszy wynik Konfederacji, która mimo swoich słabości jest zdecydowanie postrzegana jako partia walcząca o suwerenność Polski.

A skąd właściwie bierze się tak wysokie poparcie dla Konfederacji, oscylujące w okolicach 10 proc.? Czy hasła typu „stop ukrainizacji Polski” lub „nie nasza wojna” padają na podatny grunt?

Konfederacja podkreśla suwerenność, niepodległość Polski. Może błędnie identyfikuje niektóre problemy i na pewno hasło „stop ukrainizacji Polski” jest pewnym daleko idącym skrótem myślowym, który krzywdzi Ukraińców oraz Polaków, angażujących się w pomoc Ukrainie. Natomiast z drugiej strony zwraca uwagę na pewien problem priorytetów – co powinno być najistotniejsze w działaniach, zwłaszcza w kontekście wojennym. Polacy żyją w pewnym poczuciu lęku, wynikającego z faktu, że żyjemy w trudnym czasie. Partie, które upominają się, aby brać pod uwagę przede wszystkim polski interes, jakoś znajdują swoich odbiorców. Nawet wtedy, gdy pewne formuły brzmią zbyt radykalnie.

Poza podium w naszym sondażu znalazły się Polska 2050 (8 proc. poparcia) i Lewica (7 proc.). Czy wyniki tych partii, jeśli będą utrzymywać się na podobnym poziomie, przesądzą o tym, że zdecydują się pójść do wyborów w koalicji z innym ugrupowaniem?

Myślę, że tak. Po stronie Lewicy i ruchu Hołowni będzie do tego duża skłonność. Wypowiedzi liderów Lewicy i pana Hołowni świadczą o tym, że chcą jak najdłużej zachować swoją odrębność autonomię, żeby zbudować swoją podmiotowość polityczną na tyle, na ile się da, aby po wejściu w jakiś sojusz (zwłaszcza w przypadku koalicji z największa partią opozycyjną – Platformą) nie stracić całkowicie swojej podmiotowości. Dlatego opóźniają jak mogą i deklarują to głośno, szczególnie Hołownia mówiąc, że czas na ostateczne rozstrzygnięcia co do możliwych koalicji wyborczych to dopiero na parę miesięcy przed wyborami. A w tej chwili raczej chodzi o to, żeby bardziej badać nastroje społeczne, wczuwać się w to, co dana partia robi najlepiej i te propozycje artykułować, żeby dawać alternatywę Polakom, zwłaszcza w opozycji do PiS-u. Wydaje mi się, że (Szymon) Hołownia byłby najszczęśliwszy, gdyby mógł pójść z (Władysławem) Kosiniakiem-Kamyszem albo odwrotnie – może Kosiniak-Kamysz poszedłby chętnie z Hołownią. Widzę tutaj też miejsce na ewentualne doczepienie się Lewicy i jednak pozostawienie Platformy Obywatelskiej jako samodzielnego podmiotu. Takich ruchów się spodziewam, bo nie sądzę, żeby doszło do budowania wielkiej koalicji, gdyż ona wymaga dłuższego czasu, a deklaracje tych mniejszych partii skłaniają do przekonania, że chodzi o to, aby jak najdłużej opóźniać ten akt zjednoczenia.

Jak według Pana będą się przedstawiać sondaże w najbliższym czasie? Możemy spodziewać się znacznych wahnięć?

Zobaczymy, jak będzie wyglądało głosowanie nad wotum nieufności dla pana (ministra) Zbigniewa Ziobry. Gdyby ewentualnie przegrał głosowanie, to byłby jakiś sygnał, zwłaszcza związany z postawą ruchu Kukiz’15. Taka zmiana może powodować pewne zaniepokojenie elektoratu prawicowego dotyczące stabilności Zjednoczonej Prawicy. Ciągle są też prowadzone negocjacje w Unii Europejskiej o dostęp do środków z KPO. Gdyby udało się tu osiągnąć postęp – nastąpiłoby odmrożenie środków strukturalnych dla Polski i nie byłyby łączone z tzw. warunkowością czy praworządnością – to byłby dla Zjednoczonej Prawicy istotny sukces i mogłoby to wzmocnić poparcie rządzących, a nawet nieco je zwiększyć. Oczywiście wojna i (nie daj Boże) jakieś agresywne, zaczepne działania wobec Polski, także działałyby na korzyść Zjednoczonej Prawicy. W sytuacji zagrożenia ludzie skupiają się wokół rządzących. Ale tego sobie nie życzymy, więc liczymy tylko na pozytywne reakcje w sytuacjach, gdyby to potencjalne zagrożenie istniało. To także może zmienić nastroje społeczne, jednakże raczej sprzyja Zjednoczonej Prawicy niż działa na ich niekorzyść.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Mateusz Majewski

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułInside na pierwszym zwiastunie. Willem Dafoe jako uwięziony złodziej dzieł sztuki
Następny artykułNiby Bielsko-Biała, a scena jak w GTA. Tak skończyła się kłótnia na pasach