„Skąd zmiana stanowiska Tuska i jego ekipy? Może chodzi o to, że Roman Giertych posiada wiedzę na temat kluczowych polityków opozycji? Wiedzę, która może im zaszkodzić – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł Kazimierz Smoliński, jeden z wnioskodawców ustawy ds. rosyjskich wpływów.
wPolityce.pl: Jak pan przyjął decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o podpisaniu ustawy ds. wpływów rosyjskich?
Kazimierz Smoliński: Cieszę się, że pan prezydent nie uległ presji opozycji i zdecydował się podpisać ustawę o naszej komisji. To ciekawe, że ci wszyscy, którzy jeszcze do niedawna wylewali pomyje na głowę państwa, dziś apelowali, by prezydent zgodził się z ich argumentacją dotyczącego weta.
Ale pan prezydent miał jednak jakieś wątpliwości, skoro zdecydował się na skierowanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego.
Mamy opinie, które mówią, że ta ustawa jest zgodna z konstytucją. Ale trzeba pamiętać, że przy każdej sprawie można znaleźć opinie, które się mogą wykluczać. O jednej sprawie wypowiada się często dwóch prawników, których opinie są skrajnie od siebie różne. Od tego jest Trybunał Konstytucyjny, by wszelkie wątpliwości dotyczące zgodności z ustawą zasadniczą, przecinać.
Jeden z najważniejszych zapisów tej ustawy mówi, że postanowienia komisji są ostateczne. Co z kontrolą sądową?
Postanowienia są ostateczne, ale nie prawomocne. Komisja jest organem jednoinstancyjnym. Postanowienie staje się prawomocne wtedy, gdy nikt go nie zaskarży, albo jeśli wojewódzki sąd administracyjny uzna, że postanowienie jest zgodne z prawem.
W ustawie zapisano jednak, że nie stosuje się pewnych zapisów Kodeksu postępowania administracyjnego.
Nie stosujemy przepisów dotyczących odwołań.
No właśnie, to budzi wątpliwości.
Nie stosujemy zapisów o odwołaniach właśnie dlatego, że jest to organ jednoinstancyjny. Wobec tego nie mamy do czynienia z odwołaniem, ale stronie przysługuje skarga do wojewódzkiego sądu administracyjnego, a potem do NSA. To wynika z ogólnych przepisów dotyczących postępowań przed sądami administracyjnymi. Od każdej decyzji administracyjnej przysługuje skarga do wojewódzkiego sądu administracyjnego.
A co z postępowaniami, które toczą się w prokuraturze lub przed sądami? Niektórzy podnoszą, że materiałów z tych postępowań przekazywać nie można.
Wrócę do tego co mówiłem na początku. Jedynym organem, który może stwierdzić, czy nasz ustawa narusza zapisy ustawy zasadniczej, jest właśnie TK. Prezydent wskaże swoje wątpliwości we wniosku do Trybunału Konstytucyjnego.
Komisja ds. wpływów rosyjskich będzie więc bardzo przypominać komisję weryfikacyjną, które zajmuje się reprywatyzacją warszawską?
Dokładnie tak. Ta komisja też bardzo głęboko ingeruje w prawa obywatela. wkracza przecież w kwestie własności, zmieniają postanowienia dotyczące nieruchomości – przywraca np. własność wcześniejszą. Decyzje tej komisji tez podlegają skardze do WSA. Sądy często utrzymują w mocy postanowienia tej komisji, a jest ona przecież organem jednoinstancyjnym – podobnie jak przyszła komisja ds. wpływów rosyjskich.
Kiedy komisja zakończy pracę? Krytycy mówi, że przed wyborami parlamentarnymi.
Nasza komisja będzie miała nieograniczony czas pracy. Będzie obradować także w kolejnej kadencji Sejmu, chyba, że większość sejmowa się zmieni i zadecyduje o zakończeniu prac tej komisji.
WB
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS