A A+ A++

Wojciech Czuchnowski z „Gazety Wyborczej” przekazuje nieprawdziwe informacje Zbigniewa Stonogi, wielokrotnie skazywanego przestępcy. Tym razem chodzi o rzekomy bunt w stołecznym Areszcie Śledczym Białołęka, w trakcie którego miało dojść do śmierci aresztanta. To bzdura, której dziennikarz „Wyborczej” nie zweryfikował. Czy przyjaźń z przestępcą Stonogą wyklucza u Czuchnowskiego weryfikacje informacji?

CZYTAJ TAKŻE: Czuchnowski to kumpel niebezpiecznego bandziora? Jakie relacje łączą rewolwerowca „Wyborczej” ze Stonogą i Giertychem?

Uwaga bunt więźniów w AŚ Białołęka. Użyto broni jedna osoba nie żyje (pisownia oryginalna – red.)

– czytamy na profilu związanym ze Zbigniewem Stonoga, wielokrotnie karanym oszustem.

Wpis bezrefleksyjnie kolportował na twitterze Wojciech Czuchnowski, jeden z czołowych dziennikarzy „Gazety Wyborczej”.

Czy rzeczywiście ktoś poniósł śmierć w warszawskim areszcie śledczym? Informacja okazała się kłamstwem.

Informuję, że wczoraj doszło do incydentu przed aresztem, a nie w areszcie. Pojawiła się tam grupa kilkudziesięciu najpewniej pseudokibiców, wznoszących okrzyki. Wezwani na miejsce policjanci przywrócili porządek. Zdarzenie w żaden sposób nie zakłóciło normalnego funkcjonowania aresztu

– czytamy w odpowiedzi na nasze pytania, które przesłał Zespół Prasowy Służby Więziennej.

Weryfikacja nieprawdziwych informacji Zbigniewa Stonogi zajęła nam zaledwie kilka minut. Ostatecznie, nawet jego portal przyznał, że do śmierci aresztanta nie doszło. Co na to Wojciech Czuchnowski?

Na moim twitterze jest napisane, że retweet nie oznacza poparcia ani uwiarygodnienia. Tyle mam do powiedzenia w tym temacie

– odpowiedział nam Wojciech Czuchnowski.

Dlaczego dziennikarz kolportuje kłamstwa Zbigniewa Stonogi? Odpowiedzią na to pytanie może być fakt wielkiej, prywatnej zażyłości Czuchnowskiego z tym przestępcą.

Przestępcza kartoteka

Zbigniew Stonoga to wielokrotnie skazywany m.in. za oszustwa bandyta, który żerował ostatnio na osobach, którym rzekomo pomagać miała jego „fundacja”. Prokuratura jest przekonana, że pieniądze na pomoc potrzebującym Stonoga wydawał w jednym z warszawskich kasyn.

W kartotece karnej Zbigniewa S. znajduje się ponad 20 orzeczeń różnych sądów, które wymierzały mu kary (od grzywien po karę bezwzględnego więzienia) lub odstępowały od wykonania kary. Wachlarz artykułów z kodeksu karnego, za które odpowiadał i odpowiada Zbigniew S., mógłby starczyć nie dla jednego, ale dla kilku przestępców, zaś ich charakter całkowicie dyskwalifikuje go jako rzekomą ofiarę rządów Prawa i Sprawiedliwości. Dlaczego? Pierwszy wyrok skazujący Zbigniewa S., na karę czterech lat więzienia, zapadł już w 2000 roku!

Zbigniew S. był skazany m.in. o oszustwa, znieważenia (w tym Prezydenta RP) i zniesławienia, znieważenie osób publicznych, kierowanie gróźb karalnych, składanie fałszywych zeznań, fałszywe oskarżenie, fałszowanie dokumentów, przywłaszczenia, wymuszania zaniechania prawnej czynności służbowej groźbą lub przemocą, naruszenie miru domowego, publiczne nawoływanie do występku lub przestępstwa skarbowego oraz sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy

— wyliczyła niedawno Prokuratura Krajowa.

Przekazywanie nieprawdziwych informacji, które pochodzą z całkowicie niewiarygodnego źródła powinno dyskwalifikować dziennikarza oraz jego redakcję. Dziwna przyjaźń przestępcy i dziennikarza wymaga jasnego komunikatu „Gazety Wyborczej”, szczególnie, jeśli informator jest zwykłym kłamcą.

WB

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBrytyjskie media ostro o Emmanuelu Macronie. Twierdzą, że popełnił faux pas stulecia
Następny artykułRyneczek marszałkowski – prosto od rolnika